Był już wieczór późny wieczór, gdy Yoongi szykował się do wyjścia. Tego dnia mieli znów leżeć pod gołym niebem na betonowej studni. Usiadł za kierownicą i już miał odjeżdżać, kiedy zobaczył z daleka posturę swojego chłopca zdziwił się przecież zawsze po niego przyjeżdżał dlaczego teraz przyszedł nic nie mówiąc?
Jimin był już tak niedaleko na samej drodze na środku drogi, a za nim pędzący samochód Yoon widząc to próbował odpiąć pasy, ale nie mógł zacięły się. Szarpał za nie i jednocześnie krzyczał do chłopaka, że ma się cofnąć, ale co to dało przecież był w samochodzie ... Jimin tylko skrzywił buzie w niezrozumieniu, ale po chwili wzruszył ramionami i uśmiechnął się do niego jak zawsze machając ręką, lecz kiedy ujrzał panikę i łzy na twarzy Mina wskazującego na coś, co jest za nim odwrócił się.
I pasy ustąpiły w momencie kiedy auto uderzyło w ciało dwudziestoparolatka,
ale było już za późno.
Yoongi nie zdążył.
Wybiegł do swojego ukochanego, że szybko bijącym sercem miał wrażenie, że zaraz ono wyleci z klatki piersiowej. Jego chłopczyk leżał w kałuży krwi jego cukrowe włosy teraz były po części czerwone.
Dobiegł do momentu, gdzie ledwo kontaktował. Park spojrzał się w zapłakane oczy Mina, chciał dotknąć jego policzka, ale nie miał siły jedyne co zrobił to uśmiechnął się do niego tak pięknie najpiękniej ostatni raz i wyszeptał ciche ‚kocham...' nawet tego nie dokończył, a zamknął oczy. Tego wieczoru Min już nie poczuł u swojej waty pulsu, zapłakał głośno z niesamowitym bólem w klatce piersiowej.
Min stracił swój świat w parę sekund, jego świat się zawalił wpatrywał się w swój cały świat kiedy umierał, kiedy dobiegał końca i nic nie mógł zrobić. Yoongi był częścią tego świata i razem z nim gasł może i wolniej, ale za to cierpiąc dwa razy mocniej.
Klękał przed chłopcem do momentu, gdy przyjechała karetka. Zabierali mu go jego Jiminka zabierali już martwego. Nie ujrzy już uśmiechu, przez który dzień stawał się lepszy.
Szkoda, że ostatni jaki mógł mieć szanse ujrzeć był w takich okolicznościach.
Szkoda, że nie zdążył.
Szkoda, że to oznaczał koniec, koniec dla ich obojgu.
a/n: jeszcze jeden.
CZYTASZ
Brightness || Yoonmin
Fanfiction‚Nie zdążyłem' Tylko to miał cały czas w głowie. ‚Nie zdążyłem na czas' Puste spojrzenie zimne ciało i serce ustało, które biło tylko dla niego. Teraz zostały tylko wspomnienia, piękne czy złe to nie miało znaczenia, dopóki były tylko o nim, o chłop...