14. Falling apart

2K 189 223
                                    

1.

Jeżdżenie bez towarzystwa nie było najgorszą rzeczą, jaka mu się przytrafiła. To było nawet przyjemne, móc słuchać muzyki na cały regulator nie przejmując się, że komuś jego wybór się nie spodoba i śpiewać wraz z wykonawcami, bo czemu nie? Dodatkowo głośna muzyka zagłuszała ciągłe wibracje telefonu na fotelu pasażera, które Louis ignorował od początku swojej podróży. Dobrze wiedział, kto dzwonił i z jakiego powodu i bynajmniej nie miał zamiaru odbierać przez najbliższy czas. Póki co jedynie uśmiechał się pod nosem za każdym razem gdy kątem oka zauważył rozświetlający się ekran urządzenia i w równym tempie kierował się na północ. Tak, był wredny, ale miał cholernie dobry powód, żeby takim być. Kurewsko dobry. Przy kolejnym przychodzącym połączeniu pogłośnił radio jeszcze bardziej. To było jak uciszanie myśli, które w ogóle nie działało. Powinno, ale mimo mocnego postanowienia, że wszystko sobie poukłada, nie mógł tego zrobić. Coś go blokowało, ale nie był jeszcze gotowy, żeby ten zator zlikwidować. Jeszcze nie. Póki co musiał oddalić się od Londynu najdalej, jak mógł, zanim chęć przywalenia komuś nie zniknie zupełnie. A ta chęć była ogromna i utrzymywała się na tym poziomie od wczorajszego wieczora, ale czy ktoś mu się dziwił?

Po dwóch godzinach wciąż był wkurzony. Wyjazd w celu poukładania samego siebie nie szedł po jego myśli już od samego początku i mimowolnie zaczął kwestionować tę decyzję. Może powinien po prostu zostać w Londynie i dalej udawać, że jest z nim w porządku? Nie. Nie powinien. To do niczego nie prowadziło. Ale jazda bez celu również nie pomagała, dlatego zjechał z autostrady i zatrzymał na parkingu przydrożnego baru, przez dłuższy czas po prostu siedząc za kierownicą. Nie lubił stanu, w jakim się znajdował. Naprawdę nie lubił siebie takiego i do cholery chciał to w końcu ogarnąć, siebie ogarnąć, ale nie mógł, bo ten cholerny telefon nie przestawał dzwonić. Niby mógł go wyłączyć i tym sposobem zatrzymać ciągłe wibracje, ale to byłoby ucieczką, a uciekać już nie chciał. Cóż, teoretycznie. Przynajmniej nie uciekał przed tą rozmową, po prostu oddalał ją w czasie. Odrobinę. Wystarczająco by zamówić porcję frytek i kufel piwa oraz odpalić papierosa. Przez jakiś czas obserwował dym rozpływający się w powietrzu, zanim sięgnął do kieszeni bluzy i w końcu odebrał połączenie, nawet nie patrząc na to, kto dzwonił. Przecież to wiedział.

- Kurwa Tomlinson w końcu! Gdzie ty do kurwy jesteś?! - Rozłączył się tak szybko, jak z głośnika dobiegły pierwsze wrzaski. Nie zdążył nawet się odezwać, ale przecież to nie była wielka strata. Jeszcze będzie miał okazję, żeby powiedzieć wszystko, co chciał, a było tego sporo. Nazbierało się przez te wszystkie lata, a wczorajsza sytuacja w końcu przelała czarę goryczy.

- Dziękuję. Czy mógłbym również dostać majonez do frytek? - Podziękował kelnerce, gdy ta przyniosła mu wilgotny kufel. Pierwszy łyk piwa był orzeźwiający, dokładnie taki jaki potrzebował, żeby był. Zaciągnął się jeszcze raz papierosem i ponownie odebrał telefon. - Słucham?

- Do kurwy nędzy, co ty odpierdalasz?! - Znów się rozłączył, tym razem nie powstrzymując złośliwego uśmiechu. Tak, chciał i musiał porozmawiać z Zaynem, ale za cholerę nie będzie znosił jego darcia ryja. Zrobią to na Louisa warunkach albo w ogóle. Z czego wolał mieć to z głowy, bo szczerze mówiąc, jego telefon jako wibrator sprawdzał się raczej marnie.

- Tak? - Zanim odebrał ponownie, zdążył opróżnić pół koszyka frytek. Były naprawdę smaczne. Wypalił dodatkowo dwa papierosy, bo to, że doskonale się bawił kosztem Malika, wcale nie znaczyło, że przestał być tym rozchwianym sobą, którego musiał poukładać. Tak naprawdę czuł się jeszcze bardziej rozsypany niż wcześniej, ale to był mało istotny szczegół. Tym zajmie się później. Po piwie, frytkach i wyładowaniu swojej kumulującej się złości. Tak. Nie najlepszy plan, ale mógł zadziałać. O ile ten debil w końcu zrozumiał, że nie powinien drzeć ryja. Oby. Nawet przez telefon było to nieznośnie irytujące.

Calm (I can't live without your voice) | Larry Short Story  ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz