Osiem "Potraktowałem ją jak porcelanową lalkę."

109 6 1
                                    

Przeszywający głos chłopaka, dotarł do moich uszu, ale nie chciałm się odzywać, nie chciałam, żeby Harry miał na mnie jakikolwiek wpływ. Wyciągnęłam pęk kluczy z torebki i przekręciłam zamki, aby dostać się do domu. Kiedy już mi się to udało, zostawiłam uchylone drzwi dla Harry'ego, nie pomyliłam się, ponieważ chłopak chwilkę później wszedł do mieszkania i zaczął się rozbierać. Dość dobrze znał już moje małe lokum, gdyż wczoraj pozwoliłam mu się tu rozejrzeć, nic nie mówiąc udał się do salonu i usiadł na kanapie. Postanowiłam pójść się przebrać i wstawić wodę na herbatę. Wychodząc z łazienki, mogłam dostrzec bruneta siedzącego przy stole w kuchni. Nie lubiłam tego napięcia między nami, nasze rozmowy albo zaczynały się kłótnią albo nie zaczynały się w ogóle. Chwyciłam czajnik w ręce i zaczęłam nalewać do niego wody, kiedy nagle Harry pozwolił sobie mi przerwać.

-Megan słuchaj, wiem, że przyjechałam niezapowiedzenie, ale tak się składa, że moja mama ma niedługo urodziny i uwielbia sztukę, a dzisiaj w muzeum Tate Modern jest wystawa najmłodszych artystów z całego świata. Kompletnie nie znam się na tych obrazach i rzeźbach, a ty z racji tego, że jesteś studentką ASP, będziesz moją towarzyszką na dzisiejszej wystawie.- powiedział, a mój mózg dokładnie przyswajał co mówi do mnie Harry.

Odkąd pamiętam chciałam jechać na coroczny zjazd młodych talentów w Tate Modern, ale bilety rozchodziły się w mgnieniu oka. Chociaż byłam bardzo zmęczona, zgodziłam się na prośbę bruneta. Postawiłam czajnik na blacie i ruszyłam w stronę mojej garderoby. Poczułam oddech drugiej osoby, na moich plecach.

-Megan właściwie, obowiązuje tam elegancki stój.- zaczął szeptać w moje ucho, nie wiem czy uważał, że jestem głupia, jednak wiedziałam jak trzeba ubrać się na wystawę.-Dlatego poprosiłem naszą stylistkę, aby znalazła dla Ciebie jakiś zestaw na dzisiejszy wieczór, proszę jest Twój.- powiedział chłopak i wręczył mi małe pudełko, nie chciałam go przyjmować, ale wiedziałam, że jeśli zacznę się kłócić, jedno z nas skończy w szpitalu. Cicho podziękowałam i zamknęłam za sobą drzwi.

Położyłam pudełko na stoliku i przez kilka dobrych minut wpatrywałam się w nie, zastanawiając się czy powinnam je otworzyć. Głos zza drzwi pośpieszał mnie, wręcz błagając, żebym już wychodziła, ponieważ za niecałą godzinę rozpoczyna się wystawa. Przełknęłam ślinę dość głośno i zdjęłam wieczko białego pudełka.

„Megan, mam nadzieję, że jesteś dokładnie taka, jaką H. Cię opisał, ponieważ nigdy Cię nie widziałam zdałam się na jego opis. Jeśli ten komplet Ci się nie spodoba oczywiście zrozumiem. Miłego wieczoru Kochani, będziecie wyglądać jak gwiazdy. Caroline Watson x"

Caroline jest stylistką chłopców od kiedy pamiętam, zawsze miała wspaniały gust jeśli chodzi o ich stroje, dlatego byłam ciekawa co przygotowała dla mnie. Fakt, że Harry pofatygowałam się, aż do niej był zaskakujący. Wyciągnęłam z pudełka, krótką czarną sukienkę na długi rękaw z odkrytymi plecami i pięknie zdobionym kołnierzem. Sukienka była z jesiennej kolekcji Topshopu, musiała być cholernie droga, już miałam krzyczeć do Harry'ego, że tego nie założę, jednak widok pięknych czarnych szpilek odebrał mi głos. Na samym spodzie pudełka znajdowała się srebrna kopertówka zdobiona podobnie jak kołnierz sukienki. Postanowiłam, że moje brązowe włosy zwiążę w wysoką kitkę i wypuszczę kilka pasm po bokach moich policzków. Postawiłam na całkiem klasyczny makijaż, ale chciałam też aby wyglądał elegancko, dlatego swoje usta potraktowałam czerwoną szminką. Kiedy uznałam, że jestem już gotowa do wyjścia, spakowałam kilka najważniejszych rzeczy do kopertówki i złapałam klamkę drzwi. Z największą gracją jaka potrafiłam, przekroczyłam próg pokoju. Harry stał odwrócony do mnie plecami, rozmawiając przez telefon, nie chciałam mu przeszkadzać więc lekko odchrząknęłam. Chłopak na ten dźwięk, zaczął powoli się odwracać. „Cholera jasna, oddzwonię później"- to było jedyne co powiedział. Dopiero teraz mogłam przyjrzeć mu się w pełnej okazałości. Miał na sobie czarne rurki i białą koszulę, na nogach białe trampki converse, w ręku trzymał swój czarny płaszcz. Posłałam mu nieśmiały uśmiech i chwyciłam swój płaszcz. Opuściliśmy moje mieszkanie i udaliśmy się do samochodu Harry'ego. W radiu znowu leciał Ed Sheeran, rozluźniłam się i postanowiłam oddać muzyce. Fakt, że jadę do Tate Modern na coroczne zjazdy młodych artystów pobudzał mnie jeszcze bardziej. Usłyszałam, że Harry zaczął śpiewać z wokalistą więc postanowiłam, że też się przyłączę. Zdziwienie na twarzy chłopaka było ogromne, kiedy usłyszał mój głos. Piosenka skończyła się już dawno, ale my śpiewaliśmy ją dalej wymyślając coraz to dziwniejsze zwrotki. Zdałam sobie sprawę, że podjeżdżamy pod muzeum, ponieważ Harry poprosił abym trochę się schyliła. Od momentu w którym zobaczyłam bruneta na klatce, aż do teraz nie usłyszałam, żadnej obelgi na swoją osobę, cieszyłam się z tego powodu, ponieważ zapowiadał się naprawdę miły wieczór. Harry wytłumaczył mi, że impreza ta jest zamknięta i nie będzie, żadnych dziennikarzy i fotoreporterów oprócz rzecznika prasowego londyńskiej sztuki współczesnej. Przytaknęłam, dając mu do zrozumienia, że wszystko rozumiem. Chłopak zaparkował swojego Range Rovera w podziemnym parkingu i pozwolił swobodnie wysiąść. Kiedy weszliśmy do budynku, miły portier przejął nasze płaszcze, a Harry chwycił mnie pod ramie prowadząc po schodach. Nawet nie wiecie jak bardzo się cieszyłam kiedy zobaczyłam tych wszystkich ludzi, którzy stworzyli te dzieła. Razem z Harrym chodziliśmy oglądając każdy obraz, pytał mnie co o nim sądzę i co bym w nim zmieniła, kiedy przeszliśmy cała galerię, wybraliśmy trzy obrazy dla mamy Harry'ego, były naprawdę twórcze i tajemnicze, chłopak powiedział, że jest to styl jego mamy. Przeprosił mnie na chwilkę i poprosił abym sama rozejrzała się jeszcze po muzeum i jeśli chce mogę porozmawiać z artystami. On sam musiał coś załatwić, pomyśllałam, że chodzi o sprawy odnośnie dokonania zapłaty za obrazy. Kelner, który do mnie podszedł zaproponował mi kieliszek szampana, stwierdziłam, że nie jest to zły pomysł, ale od kiedy tu jestem, codziennie mam w ustach alkohol. Zaczęłam studiować dokładnie każdy obraz, notując od czasu do czasu jego tytuł w telefonie.

You are my oxygenWhere stories live. Discover now