1- Julia

13.6K 385 39
                                    

Kochani na wstępie chcę wam podziękować za odwiedzenie mojego profilu. Za wszystkie wasze komentarze czy pozostawienie gwiazdeczek. Chce, abyście również zapoznali się z kilkoma szczegółami, zanim zaczniecie przygodę z moimi opowiadaniami. Każde z moich opowiadań w opisie o mnie jest ponumerowana. I jeśli zaczniecie przygodę z 1 opowiadaniem i dojdziecie do ostatniego, zobaczycie, sami jak zmieniły się moje historie. Proszę, pamiętajcie również o jednym, jestem dysortografem dyslektykiem. Wiem, że mogłabym dać swoje prace komuś do sprawdzenia, ale jako autorka zadecydowałam tego nie robić i proszę o uszanowanie tego. Jeśli kochani wam przeszkadza to, oczywiście rozumiem i szanuje wasze podejście. I oczywiście nie zmuszam was do dalszego czytania tego czy innych moich opowiadań 😊, jeśli już zadecydujecie się, że warto to będę bardzo wdzięczna za pozostawienie po sobie śladu w postaci gwiazdki lub komentarza.

Już dosyć trucia haha i serdecznie zapraszam do wspólnej podróży z moimi bohaterami.

Zapraszam również do mnie na Instagram
aleksandramozejko_autorka

Spoglądam na krajobraz przed sobą i naprowadzam ostatnie poprawki do mojego obrazu. Od kiedy tylko pamiętam szkicowanie i malowanie były dla mnie jak jedzenie czy oddychanie. Uśmiecham się do skończonego płótna, kiedy nagle słyszę jak ktoś mnie woła.

- Juliaaaa Juliaaaa !!!

Odwracam się i zauważam Toma, jak biegnie do mnie z wielkim uśmiechem. Uśmiecham się również do niego i odkładam pędzel. Nagle czuję, jego ramiona, które mnie oplatają. Tom odwraca mnie do siebie i mocno całuje.

I wtedy budzę się ze swojego pięknego snu z płaczem.

Siedzę na łóżku w swojej sypialni u rodziców i próbuję złapać oddech. Czuję, łzy, które spływają po moich policzkach. Po chwili słyszę ciche pukanie i do pokoju wchodzi mój ojciec.

-Kochanie nic ci nie jest ? Słyszałem krzyki?

-Nie to tylko zły sen.

Ojciec podchodzi do mnie, na jego twarzy rozpoznaję ten smutek oraz żal. Który widzę u każdego od dwóch tygodni. Ojciec siada przy mnie i łapie mnie w swoje ramiona. Po czym szepcze cicho.

-Tak bardzo mi przykro kochanie. - Słyszę w jego głosie rozpacz.

Na co ja tylko wtulam się w niego jeszcze mocniej i zaczynam płakać.

Miłość to takie wspaniałe uczucie. Uczucie, które wypełnia cię całego. Uczucie, które nie pozwala ci oddychać ani żyć bez siebie.

Poznałam Toma dwa lata temu, na imprezie z okazji urodzin mojej kuzynki Niny. Od chwili kiedy nasze oczy się spotkały, to dziwne wspaniałe uczucie miłości zawładnęło mną. Zanim go poznałam, nie wierzyłam w te wszystkie bajki. W miłość od pierwszego spojrzenia, co za brednie. Lecz z nim było tak właśnie. Przez dwa lata byłam w niebie. Tom był moim wszystkim. Aż do tej nocy. Do chwili aż nie został mi zabrany. Wyrwany, brutalnie odebrany. Teraz go nie ma, nie ma już tego uczucia, jest tylko pustka i żal.

Kładę się na poduszkę i zamykam oczy. Czuję, jak ojciec lekko mnie całuje w czoło i głaszcze po włosach, zanim ponownie nie zasnę. I tak trwam od dwóch tygodni. Całymi dniami siedzę w pokoju. Większość dnia przesypiam lub płaczę. Wiem, że każdy z moich bliskich stara się mi pomóc, ale ja nie mam już siły. Nie mam ochoty żyć. Nie w taki sposób. Nie bez Toma.

Słyszę swój telefon, ale nie czuję się na siłach, aby otworzyć oczy i sprawdzić kto dzwoni. Od tygodni tak jest. Tkwię w tej pustce. Czuję, tylko żal, nic więcej.

Kiedy telefon ponownie zaczyna dzwonić, już wiem, że to Nina. Tylko ona od tygodnia wydzwania do mnie każdego dnia. I dzwoni do momentu, aż nie odbiorę. Wieć kiedy po raz trzeci słyszę piosenkę, wydobywającą się z tej cholernej komórki wyciągam dłoń i odbieram.

-Julia do kurwy! Czy ty nigdy nie możesz odebrać tego zasranego telefonu za pierwszym razem, kiedy dzwonię?

-A jaka byłaby w tym frajda.

- Nie denerwuj mnie ty mała...

Nie daję jej dokończyć, bo już się boję, co mogłabym usłyszeć.

-Nina! Dlaczego dzwonisz?

-Jadę do ciebie, więc lepiej się ubierz.

-Nie! Nie dzisiaj. Nie mogę.

- Tak ! I wiesz co jeszcze Julio, dosyć tego słyszysz! Dałam ci spokój na dwa tygodnie. I koniec tego!

Po czym rozłącza się, spoglądam na telefon i kładę głowę z powrotem na poduszce. Gapię się na swój sufit i powoli łapię głębokie oddechy. Dam radę. Przecież to nie jest takie trudne. Muszę tylko wstać, umyć się i ubrać. Co w tym takiego trudnego? Robiłam to przecież tysiące razy, tyle że tym razem nie mam ochoty na nic. Nie mam też powodu, aby wstać. No może jeden w postaci małej zadziornej rudowłosej zołzy. Która jest w drodze do mnie.

Słyszę ciche pukanie i powoli wstaję. Po chwili do sypialni wchodzi Sara nasza wieloletnia gosposia.

-Witam Panienko. Czy zje Panienka śniadanie w pokoju, czy może....

Widzę zmartwienie w jej oczach i zanim dokończy, przerywam jej.

-Nina jedzie do mnie, zjem z nią na tarasie. Dziękuje Sara.

Kobieta lekko się do mnie uśmiecha i znika za drzwiami. Idę do łazienki i biorę zimny prysznic. Woda idealnie spływa po moim ciele, lekko je szczypiąc, pokazując mi tym iż nadal żyję.

Kiedy już jestem gotowa, idę do garderoby i wyciągam swoje ulubione spodnie oraz biały top. Nic więcej mi nie trzeba. Nie nakładam makijażu. Nawet przed tym wszystkim, nie stroiłam się tak jak każda inna dwudziestoczterolatka. Moja uroda jest naturalna, mam jakieś metr sześćdziesiąt pięć wzrostu. Długimi brązowymi włosami oraz oczami jak lazurowe wybrzeże jak to zawsze mówi mój ociec. Nie musiałam za bardzo się malować. Moja naturalna cera podobała mi się najbardziej. Teraz kiedy spoglądam na siebie. Już nie dostrzegam tej samej dziewczyny. Moja cera jest blada, włosy szare a pod oczami mam opuchlizny i zaczerwienienia.

Do mojej sypialni jak burza wpada Nina. Jej długa jasna sukienka oraz buty na koturnie. Informują mnie, że nie wpadła tylko na śniadanie.

-Tak idziesz?

-Ja nigdzie nie idę Nina! Jeśli chcesz to Sara, przygotowała nam śniadanie na tarasie.

-Śniadanie! - Nina spogląda na swój zegarek- Kurwa Julia jest prawie czternasta. Jakie śniadanie. Ubieraj się, jedziemy do restauracji. Mam ochotę na pizzę w tej włoskiej restauracji, którą tak lubisz- po chwili Nina podbiega do mnie i odwraca mnie w stronę garderoby, z której właśnie wyszłam- No już ubieraj się albo ja ci w tym pomogę.

O Ninie wiem dwie rzeczy na pewno. Z nią się nie dyskutuje oraz to, że jeśli coś powie, tak zrobi. Odwracam się i idę do garderoby. Po chwili już wychodzę ubrana w kwiecistą długą sukienkę.

-No tak już lepiej. Dobra jedziemy.



*******

No i mamy pierwszy rozdział !

Wooo jestem ciekawa waszego zdania. ;)





Tylko Moja Tom 2 - Nie z wyboru -ZOSTANIE WYDANEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz