1.6

979 64 9
                                    

Jak się okazało, Matthew zapłacił za wszystko pomimo próśb Mulata. No głupio mu było, Matt chciał dać mu dach nad głową i jeszcze zapłacił za jedzenie i picie! Jay nie potrafił zrozumieć, że ktoś potrafi być tak miły i uprzejmy bezinteresownie.
Bracia zawsze mu powtarzali, że nikt nie zrobi dla niego nic bezinteresownie. Ktoś taki zawsze będzie czegoś chciał w zamian, prędzej, czy później, a ta regułka wbijana mu do głowy od małego teraz dawała się we znaki.
W tym samym czasie Matt zaczął patrzeć na Jaya zupełnie inaczej. Widział w nim teraz słodkiego chłopaka, takiego zagubionego. Może właśnie to z nim mu się uda, a nie z Aidenem? No wiadomo, Matthew Aidena bardzo lubił i się w nim podkochiwał. Z Jayem jego relacja była czysto przyjacielska, chociaż no..Nie zawsze. Ciężko było im obu po nocowaniu w szkole, tam się dwa razy pocałowali...To był pierwszy pocałunek Matthew! I nawet, jeżeli się do tego nie przyznawał, to tak było.
- chodź Jay- powiedział Matthew biorąc siatkę z jedzeniem. Uśmiechnął się do Mulata delikatnie, na co ten zmarszczył lekko nosek. No nie podobało mu się, że Matthew nie dał mu nawet sobie pomóc z tymi zakupami, więc jedynie westchnął i poszedł za nim jak piesek.
Po paru minutach rozmowy o najnowszych filmach które mogliby dzisiaj obejrzeć u Matthew, dotarli do jego ślicznego domu.
- o Matthew, co to za chłopiec?- zapytała jego mama otwierając im drzwi. No wyraźnie była zachwycona Jayem. Od początku była przeciwna temu..Temu Aidenowi. Wolała, aby Matthew chodził z jakimś uroczym chłopcem, niższym od niego, no wiadomo, z typowym Bottomem. Po części chciała mieć tak jakby...Synowego. No chciałaby z takim chłopcem pogadać o ciuchach, o ich mężach, no jak z dziewczyną.
- To mój..Kolega z klasy mamo - westchnął Matt wyłapując ten znaczący wzrok mamy. No nie chciał, aby jego mama zachciała ich ze sobą swatać, czy coś. Matthew sam potrafiłby to zrobić.

• Bezpański Pies • Jaytthew - Big MouthOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz