Polecam posłuchać sobie pare razy męskiego głosu Matthew, sezon 3 odcinek 10 „Musical!". Dokładna minuta: 7:53. Jay to uwielbia:))
Jay nie zważając już na nic, po prostu wbiegł do łazienki zaraz obok pokoju Matthew. Zamykając się w owej łazience na klucz, zakrył usta dłońmi. Miał ochotę teraz sobie zwalić do pamięciówek Matthew bez górnej części ubioru, wyglądał zajebiście.
- cholerny pedał!- warknął sam do siebie, czując napływające dziwne uczucie tam na dole. Wiadomo, nie dostał erekcji od czegoś takiego, jednak zrobiło mu się trochę cieplej. Zaczął się rozbierać wciąż intensywnie myśląc o tej sytuacji. Ułożył swoje ubrania w kostkę, nie chcąc wyjść na jakiegoś niechluja.
Niepewnie wchodząc pod prysznic odkręcił wodę. Tak dziwnie...W jego domu nigdy tak nie było, wręcz przeciwnie. Zawsze musiał się dobijać do łazienki, a kończyło się to tak, że brakło cieplej wody, no jego bracia kąpali się długo, a zwłaszcza wtedy, kiedy przyprowadzali do domu na noc jakieś dziewczyny. Zawsze były to jakieś inne laski, więc Jay nie mógł się nigdy połapać, czy to są ich dziewczyny, czy po prostu jakieś panie na jedną noc. Val i Kurt byli skurwielami, tak samo jak ojciec Jaya. W końcu Guy Bilzerian zdradzał swoją żonę jak podpadnie, zazwyczaj ze swoją sekretarką, był po prostu zwykłym Alfonsem. Ale matka Jaya nie była inna, zabawiała się z trenerem Stevem na boku, mimo, że Jayowi to nie przeszkadzało, to jednak sam fakt go dobijał. W końcu ludzie znali jego i jego braci jako młodych przestępców, których z więzienia czy poprawczaka zawsze wyciągnie ich ojciec, który był zajebistym prawnikiem.
Już po chwili ciepła woda spływała po nagim ciele Jaya, niesamowite uczucie. Taki spokój...W końcu mógł się umyć w spokoju, porządnie, bez żadnych obaw, że zaraz...Nie ważne, nikt nie chce chyba wiedzieć, co by się działo, kiedy weszliby wtedy do łazienki starsi bracia Jaya.Dom Birch'ów
- Podobno Jay nie zjawił się na pizzy z Nickiem - odezwał się nagle Val siedzący na łóżku Judda przytrzymując jednego z jego szkolonych szopów.
- Jay?- Judd uniósł brew, zakładając obroże na szyje zwierzątka, które już się wcale nie wyrywało. Odpuściło sobie walkę, no, Judd ma rękę do zwierząt.
- Mój młodszy brat, wysyłałem Ci jego zdjęcia - zaśmiał się okropnie mulat, puszczając szopa, który od razu wbiegł do pudełka z innymi szopami. No miały tam jedzenie, więc nic dziwnego, że zwierzątko od razu tam się udało po uwolnieniu z rąk mężczyzn.
- A, no tak...To czasami nie ten ruchał poduszkę?- zapytał chłopak z granatowymi końcówkami, na co Val tylko przytaknął z wrednym uśmiechem na ustach.
- nie wrócił nawet do domu, miał być o 19- mruknął Val, opierając się plecami o ścianę wypełnionymi plakatami z czaszkami i jakimiś zespołami rockowymi.
- Widziałem go z pedałkiem Matthew, kiedy byłem kupić whiskacza - zaśmiał się cicho, patrząc na już opróżnioną butelkę Jacka Danielsa leżąca na podłodze przy łóżku.
- Pewnie poszli się ruchać- dodał Val, przysuwając się lekko do rówieśnika z lekkim uśmiechem na ustach.
- też chcesz?- zapytał nagle Judd, a na ustach Vala jedynie pojawił się uśmiech.W następnej części będzie stosunek bruh
CZYTASZ
• Bezpański Pies • Jaytthew - Big Mouth
Teen FictionUWAGA! Zamieszczone zwroty mogą urazić poszczególnych czytelników. Jeżeli nie akceptujesz wyrazów rasizmu, homofobii, wulgaryzmów, przemocy, oraz antysemityzmu - nie czytaj tego. Z resztą, Big Mouth również nie oglądaj. To małe miasteczko niedaleko...