Bella płakała czytając słowa taty. Danny i Paula wymienili nieme spojrzenia oczekującej ostatecznej decyzji Belli. Dziewczyna ukryła twarz w dłoniach zanosząc się płaczem. Paula wstała i podeszła do Belli obejmując ją ramionami niczym matka pocieszająca swoje dziecko. - Dobrze - wyszeptała Bella ocierając łzy z policzków . - Zgadzam się ale pod jednym warunkiem - Bella wzięła ojca za prawą dłoń i popatrzyła na niego z miłością . - Znajdę sobie pracę i będę regularnie opłacała twój pobyt w ośrodku . Będę odwiedzała cię w każdej wolnej chwili , bo nie zniosę myśli , że będziesz gdzieś daleko od naszego rodzinnego domu i nawet nie będziesz miał z kim wymieniać karteczek z wiadomościami - Bella uśmiechnęła się przez łzy . Danny wyjechał do ośrodka pod koniec tygodnia . Bella obiecała tacie , że zanim znajdzie sobie jakąś pracę przystąpi ponownie do matury . Wraz z pomocą pani dziekan Bella napisała egzamin dojrzałości pod koniec kwietnia i uzyskała bardzo dobre wyniki jakimi od razu pochwaliła się tacie podczas niedzielnych odwiedzin . Danny wręczył wtedy córce drobny upominek pod postacią złotego wisiorka z inicjałami ,, Bella ,, , który wybrać pomogła mu Paula . - Jest piękny - dziewczyna zapięła wisiorek na szyi i przejrzała się w lustrze . Danny podsunął córce karteczkę . Bella przeczytała wiadomość : ,, Jesteś piękna , mądra i dzielna córeczko . Nigdy nie pozwól wmówić sobie , że jest inaczej ,, . Bella uśmiechnęła się do taty i mocno do niego przytuliła . - Obiecuję tato , że nigdy nie pozwolę aby ktoś mnie skrzywdził - powiedziała Bella obracając wisiorek między palcami . - Jutro wyjeżdżam do Walii ... Danny napisał kolejną wiadomość , którą Bella wzięła do ręki i przeczytała : ,, Uważaj na siebie moja iskierko . Będę ogromnie za tobą tęsknił . Jak tylko dotrzesz do Walii natychmiast zadzwoń do Pauli . Musimy wiedzieć , że nic ci nie jest ,, . - Będę ostrożna tatusiu , obiecuję - Bella ucałowała ojca w czoło i wyszła z pokoju . Dziewczyna wyszła na dziedziniec i zatrzymała się przy swoim Mini Cooperze szukając w torebce kluczyków . Nawet nie zauważyła jak ktoś zachodzi ją od tyłu i przygląda się jej w milczeniu . Kiedy w końcu Bella namierzyła klucze i odwróciła się aby otworzyć drzwi przypadkowo zderzyła się z Andre Wilsonem . Chłopak ubrany był w elegancką białą koszulę i czarne spodnie a w dłoniach kurczowo trzymał bukiet świeżych czerwonych róż . Nie mówił nic nie chcąc zepsuć tej jednej wyjątkowej chwili kiedy to Bella stała w końcu naprzeciw niego i wpatrywała się w jego piwne oczy . - Andre ? - odezwała się Bella jakby nie była pewna czy dobrze go pamięta . - Co tu robisz ? - Słyszałem , że wyjeżdżasz - powiedział Andre szukając odpowiednich słów aby niczym nie urazić miłości swojego życia a jednocześnie pozwolić jej odejść . - Przyniosłem ci kwiaty ... - Dziękuję - Bella uśmiechnęła się przyjmując od chłopaka bukiet . - Są śliczne . Pracujesz u mojego taty , nie mylę się prawda ?
CZYTASZ
Piękna i Bestia
General FictionPochodząca z Londynu osiemnastoletnia Bella by opłacić pobyt ojca w prywatnym ośrodku zatrudnia się na służbę u księcia Leona z rodu Dalville . Dziewczyna trafia do Zjednoczonego Królestwa Nirwany gdzie już pierwszego dnia spotyka się z ogromną nies...