Luke ustalił, że spotkamy się w Hyde Parku obok fontanny co mi pasowało, gdyż miałem strasznie blisko. Nigdy się tak nie stresowałem. Praktycznie czułem jak pot spływa mi z czoła. Niby piszemy ze sobą już te pięć miesięcy ale totalnie nie byłem na to gotowy. Cóż, trzeba czasami się poświęcić.
Tak jak polecił mi Calum przygotowałem sobie wcześniej pytania, które chciałem mu zadać. Chociaż ten pomysł jest moim zdaniem głupi to czuję się przez to pewniej. Pozorny zawsze ubezpieczony, jak to mówią.
Kiedy wybiła odpowiednia godzina wyruszyłem z domu. Mam tylko nadzieję, że nie przyjdę jako pierwszy. Nagle przypomniałem sobie o bardzo istotnej rzeczy, więc wyjąłem szybko telefon z tylnej kieszeni spodni i zacząłem wystukiwać wiadomość na klawiaturze.
Michael: Em tak właściwie to jak Cię rozpoznam?
Kochanek: Nie martw się tym, ja na pewno Cię rozpoznam
Michael: Jak niby?
Kochanek: Cóż twoja mała kuzyneczka wcześniej mi Ciebie opisała z wyglądu ( ͡° ͜ʖ ͡°)
No tak.
Michael: Nie możesz mi po prostu powiedzieć jak wyglądasz? Będzie mi łatwiej jeśli ja przyjdę drugi
Kochanek: Oj tam nie marudź i chodź.
Westchnąłem przeciągle chowając tym samym telefon tam gdzie wcześniej się znajdował. Przez tego gościa zacząłem jeszcze bardziej się stresować. Nienawidzę takich sytuacji. Przecież to będzie takie niezręczne. Mam mu się rzucić w ramiona? A może utrzymać dystans i rzucić po prostu krótkie Hej? A może podejść i uścisnąć dłoń? O nie, zdecydowanie ta opcja odpada. Uścisk dłoni to ostatnie czego chce.
Nie zdążyłem się obejrzeć a już byłem na miejscu. O. Mój. Boże. To się jednak dzieje naprawdę. Spokojnie Michael możesz jeszcze uciec do domu pod kołderkę. Nie zdążyłem nawet się odwrócić i zwiać a do moich uszu dotarł dźwięczny głos wołający moje imię. No to jestem w dupie.
Zacząłem się powoli rozglądać szukając osoby, która mnie wołała ale nie byłem w stanie nikogo dostrzec. Nagle przede mną pojawił się dość wysoki mężczyzna z szerokim uśmiechem na twarzy, pięknymi niebieskimi oczami, blond włosami, które były lekko przyklepane, z lekkim zarostem i kolczykiem w wardze. Chwila.
- Ty? - wydusiłem z siebie nie wierząc w to co widzę.
- Ja? - zapytał unosząc swoją brew do góry przez co wyglądał jeszcze bardziej pociągająco. - O. - w ułamku sekundy chłopakowi zrzedła mina.
—Wspomnienie Michaela—
- Kto śmie zakłócać mój s.. - jego śliczne oczy o kolorze jasnego nieba natychmiast na mnie spojrzały. Na twarzy nieznajomego na początku pojawił się gniew, po jakimś czasie zaskoczenie a na samym końcu radość? Chłopak zaczął przewiercać moją osobę wzrokiem, oglądając mnie od stóp do głów. - Michael?
- Michael? - spytałem głupio. - A no tak, to moje imię. - przybiłem sobie mentalnie dłonią w czoło. - Znamy się? - zapytałem kolejny raz spoglądając w hipnotyzujące tęczówki nieznajomego.
- Em, nie? - odpowiedział a ja nie wiedziałem czy pyta czy stwierdza.
- A to okej. - uśmiechnąłem się przymykając lekko oczy. Przez to wszystko zapomniałem o mojej potrzebie. - Wiesz może gdzie jest toaleta? - było mi strasznie niezręcznie i nawet nie wiem czemu. Przecież to nie mój dom więc mam prawo nie wiedzieć gdzie co jest prawda?