Na wstępie chciałam wszystkich przeprosić za to. Nie jestem dobra w opisówkach ale coś powstało a ja nie chcę tego przeciągać więc enjoy. Wiem, że texting jest bardzo krótki ale strasznie się męczyłam pod koniec dlatego postanowiłam jakoś to dokończyć. Miłego czytania.
××××××××××
Za oknem panował mrok taki sam jaki obezwładnął ciało i umysł Michaela. Deszcz kropił leciutko pukając w szybę, dając tym samym znak o swojej obecności. Jeszcze dalej było słychać przerażające grzmoty piorunów, które przeszywały niebo sięgając praktycznie do ziemi.
Po mimo szarych chmur, można było zobaczyć garstkę świecących gwiazd oraz fragment księżyca. Jego światło odbijało się w szklance z wodą, która stała na szafce nocnej znajdującej się tuż obok łóżka, gdzie leżał chłopiec z pudełkiem leków. Ściskał opakowanie mocno w pięści aż jego knykcie stały się czerwone. Był pewny tego co zaraz miało się stać lecz nie mógł z głowy wyrzucić niebieskawych jak niebo tęczówek pewnej osoby.
Zdecydowany, chwycił telefon do ręki, który leżał tuż obok niego i wszedł w konwersacje z chłopakiem. Od tak dawna nie odczytywał jego wiadomości. Gdy tylko jego telefon zaczynał brzęczeć, postanowił wyciszyć powiadomienia żeby go nie kusiło. Zaczął czytać wszystko od początku i z każdą kolejną wiadomością coraz więcej słonych kropel spływało po jego chudym policzku. Nie przeciągając nacisnął na słuchawkę. Po kilku sekundach usłyszał niski głos. Serce chłopaka stanęło a głos ugrzązł w gardle.
- Heeeeeej! Jeśli to coś ważnego to zostaw wiadomość a jeśli nie po prostu poczekaj aż oddzwonię! Okej bo kończy mi się czas więęęęęc miłego dnia! Lub wieczoru w zależności kiedy dzwonisz. - w słuchawce rozbrzmiał melodyjny śmiech. - Paaaaaa. - teraz był ten moment kiedy kolorowo-włosy mógł nagrać wiadomość dla blondyna więc z lekkim wahaniem nacisnął na odpowiedni przycisk i zaczął mówić swoim zachrypniętym głosem:
- Luke. - chłopak pociągnął nosem i wziął głęboki oddech. Po policzku spłynęła samotna łza ale on zdawał się tym nie przejmować. - Nie chcę łamać Ci serca ale też nie chciałem zostawiać Cię bez słowa. Należę do odważnych egoistów. - cisza towarzysząca po drugiej stronie była ciążąca i bolesna ale to nie przeszkodziło mu aby kontynuować. - Prawdopodobnie mnie znienawidzisz bo nie powiem Ci dlaczego to robię lecz chciałem powiedzieć, żebyś otarł łzy i szedł dalej nie patrząc za siebie. Tak naprawdę nie zdążyliśmy się doszczętnie poznać więc nie masz za czym tęsknić. Po prostu wiedz, że tak musiało być i nawet jakbyś wiedział wcześniej nic by to nie zmieniło. Nie obwiniaj się proszę. To i tak by się stało prędzej czy później. Mam nadzieję, że będziesz szczęśliwy Luke. Do zobaczenia po drugiej stronie Lukey.
Chłopak delikatnie odłożył telefon na stoliku nocnym, ostatni raz patrząc to na swoją rękę pełną tabletek, to na okno, za którym panował mrok przez co jego twarz oświetlił księżyc, który dzisiejszej nocy świecił bardzo mocno. Po wypowiedzeniu cichego "przepraszam", wrzucił za jednym zamachem garść tabletek do buzi, popijając to wszystko wodą i po kilku chwilach po tabletkach nie było śladu.
Michael ułożył się na wygodnych, białych poduszkach patrząc w sufit. Zaczął wspominać wszystkie momenty które działy się w jego życiu i które najbardziej utkwiły mu w pamięci. Pierwsze urodziny, które spędził w towarzystwie swojej mamy bez wrzasków, płaczu i zapachu alkoholu. Gdy jego mama zabrała go do zoo po szkole. Jego pierwsze zauroczenie w trzeciej klasie. Kiedy poznał swojego przyjaciela. Dzień w którym poznał Luke'a. Był tak bardzo szczęśliwy. Jego pierwsza impreza. Spotkanie z Luke'iem. Przed oczami pojawiła mu się mgła a po policzku spłynęła ostatnia łza.