CHŁOPAK pociągnął mnie do siebie, a ja nie wiedziałam co zrobić. Spojrzałam na niego zaciekawiona, a on podniósł mnie jak worek ziemniaków i przerzucił sobie przez bark. Wydałam z siebie pisk i zaczęłam się wyrywać, ale Huddy nie zważając na to szedł na dół.
-Chase'ie Hudsonie, jeśli w tej chwili mnie nie puścisz, obiecuję, że pożałujesz tego!- krzyknęłam wyraźnie zdenerwowana podkreślając jego nazwisko.
-Przechodzimy do formalności Bello Susan Stanley?- przedrzeźnił mnie chłopak, a ja już nie wytrzymywałam psychicznie. Zamknęłam oczy na chwilę i w geście bezsilności przestałam się wyrywać. Chłopak zaśmiał się i trochę przyspieszył. Nie wiedziałam, co mu strzeliło do głowy i gdzie mnie zanosi, ale już całkowicie się poddałam i uległam chłopakowi. Po chwili poczułam podmuch świerzego powietrza. Podniosłam głowę z pleców Huddiego i rozejrzałam się do okoła.
-Nie... Nie... Nie... Chase... Proszę nie...- błagałam chłopaka, a on się zaśmiał i przerzucił mnie w taki sposób, że jedna ręka znajdowała się pod moimi plecami a druga pod kolanami.
-Więc tak... Przyznaj się, że to ty na mnie wpadłaś, a zastanowię się nad tym, czy zaliczysz dzisiaj szybką kompiel w basenie- szantażował mnie.
-Chase... Jest dzisiaj zimno... Proszę...- powiedziałam zarzucając ręce na szyję, aby sama nie sprawić upadku do zimnej wody w basenie.
-To jak będzie? Szybko przyznasz mi rację, to może obędzie się bez...- zaczął mówić i wyciągną ręce ze mną nad basen.
-Dobra! Tak, wpadłam na ciebie, kiedy pierwszy raz się spotkaliśmy - krzyknęłam z rezygnacją i bezsilnością.
-Widzisz księżniczko? Nie można było tak od razu?- śmiał się ze mnie Chase.
-Proszę zanieś mnie do łóżka- powiedziałam wkurzona wtulając się w chłopaka. Mimo, że nie widziałam jego twarzy, wiedziałam, że się uśmiecha. Po chwili Chase wrócił ze mną do środka i delikatnie położył na łóżku. Założyłam ręce na na ramiona i odwróciłam się plecami do chłopaka.
-Bae... Nie fochaj się...- powiedział Huddy, a ja udawałam, że go nie słyszę. Chase jeszcze przez chwilę próbował udobruchać mnie, lecz po piętnastu minutach rzucił się obok mnie na łóżko zrezygnowany.
-Zajmuję łazienkę!- krzyknęłam niby do wszystkich, ale słowa te były skierowane do Chase'a i podniosłam się. Wzięłam piżamy, po czym ruszyłam w kierunku łazienki.
-Bell, nie złość się!- powiedział Huddy podbiegając do mnie.
-Idę się umyć POD PRYSZNICEM nie W BASENIE!- odparłam i weszłam do łazienki trzaskając drzwiami. Szybko się umyłam i ubrałam w moje koronkowe białe piżamy. Skierowałam się do biurka Chase'a po książkę, która tam aktualnie leżała. Po chwili znalazłam się już przy łóżku, na którym siedział Huddy. Spojrzałam na niego wzrokiem mówiącym: „Lepiej się już nie odzywaj, chyba że chcesz mnie jeszcze bardziej wkurzyć" i usadowiłam się obok niego. Wzięłam do rąk książkę i próbowałam skupić się na dziejach głównego bohatera, lecz było to niezwykle trudne przez wzrok Chase'a.
-Możesz się na mnie tak nie gapić?- zapytałam, a chłopak zaśmiał się na moje słowa.
-Już popatrzyć na swoją dziewczynę nie można?- odparł, a ja przewróciłam oczami. Chłopak pokręcił głową zrezygnowany i wstał z łóżka- Idę się myć, więc później dokończymy tę konwersację.
Po chwili usłyszałam zamykanie drzwi i zostałam sama w pokoju. Otuliłam się szczelnie kołdrą oraz zabrałam się za czytanie. Nawet nie zdałam sobie sprawy, kiedy Chase zdążył położyć się obok mnie. Podniosłam oczy na chłopaka, który przyglądał mi się z zaciekawieniem. Przez chwilę chciałam kontynuować udawanie focha, ale on spojrzał na mnie tymi swoimi pięknymi niebieskimi oczami, że nie wytrzymałam i wtuliłam się w tors chłopaka.
-Wiedziałem, że długo nie wytrzymasz, będąc na mnie obrażona- powiedział, po czym pocałował mnie w czubek głowy.
-Chase... Następnym razem, kiedy będziesz chciał mnie do czegoś przekonać, użyj argumentów a nie sposobu: „wrzucę Bellę do basenu, bo będzie fajnie"- powiedziałam patrząc wymownie na Huddiego.
-Naprawdę myślałaś, że mógłbym cię gdziekolwiek wrzucić? Bae, to był tylko blef- zaśmiał się Chase, a ja podniosłam trochę głowę aby spojrzeć mu w oczy.
-Jesteś okropny- powiedziałam.
-Dobrze wiesz, że to nieprawda.
-Masz rację, wiem.
-Baby, chcesz coś jeszcze robić czy idziemy spać?- zapytał Chase, a ja zamknęłam na kilka sekund oczy i po chwili odłożyłam książkę na szafkę nocną obok łóżka.
-Nie będziesz miał nic przeciwko, jeśli pójdę teraz spać?Jeśli chcesz coś porobić, to nie będę przeszkadzać- powiedziałam, a Chase uśmiechnął się do mnie miło.
-Z przyjemnością popatrzę jak śpisz- zaśmiał się Huddy, a ja pokręciłam głową zrezygnowana. Po chwili chłopak wyłączył światło zostawiając tylko fioletowe ledy na ścianie. Zamknęłam oczy i pozwoliłam Chase'owi przykryć mnie kołdrą. Zazwyczaj zaśnięcie zajmuje mi z pół godziny, ale Huddy działał na mnie wręcz usypiająco.
CZYTASZ
𝙸𝚝 𝚍𝚘𝚎𝚜𝚗'𝚝 𝚌𝚘𝚞𝚗𝚝|| 𝐂𝐡𝐚𝐬𝐞 𝐇𝐮𝐝𝐬𝐨𝐧
Fanfiction-To się nie liczy...- wyszeptał przeczesując ręką moje włosy. Tak bardzo chciałam, aby czas się zatrzymał i ta chwila trwała wiecznie, lecz niektóre życzenia po prostu nie mogą się spełnić...