Od ostatniego tygodnia bacznie przyglądałam się mojej matce. Jej twarz z dnia na dzień okazywała coraz większe oznaki zmęczenia. Litry kawy, które pochłonęła powoli przestawały działać, a wręcz powodowały coraz większe wycieńczenie. Niegdyś piękna i zawsze uśmiechnięta buzia, zmieniła się diametralnie poprzez ogrom pracy.
Dzisiejsza noc była ciężka dla nas obu. Impreza lekko się przeciągnęła, przez co wróciłam do domu trochę później. Niechętnie wzięłam szybki prysznic i zmyłam makijaż, a gdy opadłam na łóżko od razu zasnęłam. Molly natomiast ciężko pracowała w swoim gabinecie. Mieszała probówki i badała niezidentyfikowane cząsteczki pod mikroskopem. Co jakiś czas odbywała rozmowy telefoniczne, niektóre nawet w innym języku. I tak właśnie mijał jej czas, zero odpoczynku, przyjemności, normalnego życia. Najgorsze jest to, że wszyscy uczeni wiedzieli o czymś, jednak każde media uznawały to za bzdury i nie dopuszczały do rozgłoszenia tematu. Przestałyśmy oglądać telewizję i czytać prasę. Prawda była taka, że to tylko stek bzdur podawany codziennie, podczas gdy prawdziwy problem czyhał między nami.
Siedziałyśmy razem na mleczno-brązowej kanapie jedząc w ciszy śniadanie. Promienie słoneczne pomimo tak wczesnej pory, powoli zaczęły wdzierać się przez ogromne okno. Dłubałam widelcem swoją jajecznicę zastanawiając się, czy aby na pewno wszystko spakowałam. Co jakiś czas spoglądałam w telefon. Czekałam na połączenie od Matta, ponieważ to jego matka miała nas dzisiaj zawieźć.
— Mamo, prześpij się choć troszkę. Nie uratujesz świata śpiąc godzinę dziennie — uśmiechnęłam się lekko do rodzicielki, lecz ona jeszcze bardziej posmutniała.
— El... Przez ten tydzień zaszło tak wiele zmian, ja... nie mam pojęcia co się dzieje! Obawiam się, że najbliższe dni będą decydujące i to, co chce nadejść, przybędzie niebawem. — Po bladym policzku spłynęła jedna maleńka łezka. Molly wzięła głęboki oddech i umilkła na chwilę, by uporządkować swoje myśli. — Posłuchaj mnie proszę. Nie będę do ciebie codziennie dzwonić. Zadzwonię, kiedy coś się stanie, więc chcę, żebyś potraktowała to jako alarm, którego nie możesz zlekceważyć. To naprawdę ważne, więc przysięgnij, że odbierzesz jak zadzwonię.
— Przysięgam — odpowiedziałam zmieszana. Już dawno nie słyszałam tak poważnego tonu, z tych radosnych ust.
W ciszy dokończyłyśmy śniadanie. Usłyszałam wjeżdżające na podwórko auto, więc wstałam i odłożyłam naczynia do zlewu. Po długim uścisku z mamą nadszedł czas rozłąki. Wsiadłam do samochodu, gdzie czekali na mnie moi przyjaciele. Jechaliśmy w całkowitej ciszy, dopóki Matt nie włączył radia. Jednak zamiast energicznej muzyki, usłyszeliśmy gburowaty głos prowadzącego wiadomości.
Witam bardzo serdecznie w porannych wiadomościach. Mamy godzinę piątą trzydzieści, kolejnego majowego poniedziałku. Dziś imieniny obchodzą Maja i Urban. Pogoda w całej Polsce sięga około dwudziestu pięciu stopni Celsjusza. A teraz przejdźmy do najważniejszych faktów...
— Synu, zmień stację. Chyba nikomu nie chcę się słu...
Biolodzy, ekolodzy i wszelkie inne zawody zajmujące się środowiskiem zwariowały! Czy to próba zwrócenia na siebie uwagi, podwyżki, czy wywołania niepotrzebnej paniki? Krążą plotki, że w środowisku krąży bardzo groźne, cytując: ,,coś", co nie wiadomo co robi! Proszą o nagłośnienie sprawy, a nie umieją nawet określić jakie skutki przyniesie ta tajemnicza cząsteczka. Także nie ma się czym przejmować, a teraz przejdźmy do kolejnej sprawy, a dokładniej potrąconym przez osiemdziesięciolatka kotku, należącego do jednego z posłów. Zbysław był młodym samcem o czarnej jak smoła sierści. Bardzo lubił zabawy ze swoim panem...
CZYTASZ
Return to home
AdventureW każdym, nawet najbardziej dopracowanym planie możemy doszukać się luki. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć przyszłości, która bardzo może nas zaskoczyć. Wybuch całkiem nowej sytuacji na świecie pokrzyżuje plany wszystkich. Nieprzewidywalny los, ob...