~Perspektywa Horror'a~
Wszystko było cicho. Podniosłem głowę z czegoś co wyglądało jak sofa na której zazwyczaj sypiam. Pierwszą rzeczą jaką zauważyłem było to, że moja szczęka bolała. Bardzo. Próbowałem sobie przypomnieć co się stało. Ach, tak, Fell pokazał się w drzwiach i mnie uderzył. Nawet nic nie zrobiłem!
Usiadłem. Kiedy moje oczy przestały wariować i rozmazywać mi obraz, mogłem zobaczyć Error'a, który zapinał swoją czarną bluzę z kapturem i zabrał klucze do drzwi wejściowych.
Próbowałem wypowiedzieć jego imię, by zapytać go gdzie idzie, ale zapomniałem, że moja szczęka bolała.
Zamiast tego pisnąłem i Error odwrócił się do mnie.
-Obudziłeś się.-powiedział, podchodząc do mnie.
-Dobrze zauważone...-wymamrotałem, próbując nie ruszać szczęką.
-Oberwałeś od Fell'a w szczękę,-powiedział kategorycznie.- i było to tak mocne, że cię znokautowało.
-Och, możliwie nie mogłem sam tego pojąć.-warknąłem, mój głos ociekał sarkazmem.
-I ty znokautowałeś Killer'a,-kontynuował Error.-i tak, zemdlał po tym jak ciebie znokautowano, ale kiedy sprawiłeś, że Dust się z nim zderzył doszło do wstrząsu.
-Och.
Czułem się winny i trochę zawstydzony.
Error zaczął wracać do drzwi. Otworzył je i wyszedł o krok, wyciągnął rękę by złapać za klamkę i je zamknąć, ale się zatrzymał, gdy zapytałem go gdzie idzie.
-Tylko kogoś zobaczyć.
Miałem zamiar zapytać go kogo, ale prędko trzasnął drzwiami i zniknął.
Naprzeciwko mnie widzę Killer'a. Ciągle jest nieprzytomny.
Westchnąłem i wtuliłem się bardziej w sofę.
~Perspektywa Error'a~
Od niechcenia zacząłem odchodzić od domu. Albo raczej pałacu. Nie wiem. Jakkolwiek chcesz to nazwać. Kiedy byłem pewien, że jestem poza widokiem, zacząłem biec. Musiałem znaleźć Ink'a. I nie tylko dlatego, by się dowiedzieć co chce od Cross'a, ale dlatego, że chciałem wiedzieć więcej o sytuacji Classic'a. Pomyślałem, że jeśli ktoś miałby wiedzieć o czyimś świecie, byłby to Ink.
Z jakiegoś powodu wiedziałem, że nie będzie go w Inktale. Nie wiem skąd to wiedziałem. Zazwyczaj łatwo go znajduję. On może zrobić to samo ze mną. Dla siebie nawzajem jesteśmy... przewidywalni.
Czuję jakby tu był. W tym świecie. Miało by to sens, w końcu Blue i Dream tu są. Jestem całkiem pewny, że on tutaj mieszka.
To uniwersum nie jest aktualnie żadnym światem. Nie ma Sans'a. Ani innych postaci z oryginalnego Undertale. Ma po prostu losowe potwory i ludzi, którzy nie są ważni we wszechświecie i nie wydaje mi się, że oni pojawili się w żadnym innym świecie.
Kiedy biegłem, usłyszałem syreny na ulicy niedaleko mnie. Zapamiętałem żeby tam nie iść. Ja i mój gang byliśmy trochę zapoznani z tutejszą policją. Jeśli by nas znaleźli prawdopodobnie by nas zamknęli. Byliśmy znani z robienia nielegalnych rzeczy. Takich jak kradzież, wtargnięcie do miejsc, które nie były publiczne, umieszczanie ludzi w szpitalach (nie zawsze mamy taki zamiar) i nawet morderstwa.
Biegłem wzdłuż alejki. I kolejnej. Ale kiedy skręciłem za następny róg wbiegłem w kogoś. Oboje upadliśmy na ziemię; oboje biegliśmy całkiem szybko.
CZYTASZ
In Love With The Enemy (Undertale AU Multiship Story) - EmoTrash360 [Po Polsku]
FanfictionJest to tłumaczenie książki EmoTrash360. Zapraszam do tej osóbki :) https://www.wattpad.com/user/EmoTrash360 Po tym jak Error zakochuje się w swoim zaprzysięgłym wrogu, Ink'u, jego przyjaciele także zaczynąją się zakochiwać. SHIPY: Crossmare Kreme E...