Po lekcjach, zgodnie z obietnicą, miałam iść do kawiarni. Wychodząc z budynku zobaczyłam nowych, którzy rozmawiali przy swoim aucie. Chyba nawet się o coś kłócili. Wzruszyłam ramionami i ruszyłam przed siebie.
Droga do kawiarni trwała piętnaście minut od szkoły.
-Jestem!-krzyknęłam wchodząc do kawiarni.
-O jak dobrze!-mama wyszła z zaplecza.-Przebierz się szybko i odbieraj zamówienia-poleciła. Poszłam na zaplecze. Zostawiłam swoje rzeczy i założyłam fartuch z logo kawiarni. Wzięłam jeszcze notes z długopisem i byłam gotowa. Wyszłam z pomieszczenia i od razu podeszłam do stolika, przy którym siedziała jakaś para.
-Dzień dobry-przywitałam się miło-Co państwu podać?
-Poproszę latte i szarlotkę-odpowiedziała dziewczyna. Przytaknęłam i zapisałam zamówienie.
-A dla pana?
-Dla mnie czarną kawę i ciasto czekoladowe-powtórzyłam czynność. Podeszłam do lady, wyrwałam kartkę z notesu i podałam ją panie Reed, a następnie ruszyłam dalej.
Mama miała racje mówiąc, że mają dziś ogromny ruch. Tak jest zazwyczaj tylko w wakacje, ale też nie zbyt często, więc trzeba to wykorzystać. Nie byłam jedyną kelnerką, bo jeszcze jedna dziewczyna roznosiła i odbierała zamówienia, ale było i tak czy siak bardzo ciężko.
Kiedy wróciłyśmy do domu byłam bardzo zmęczona, więc położyłam się na dosłownie parę minut, a potem poszłam na obiad. Było spaghetti z wczoraj. Nałożyłam sobie jedzenie i wróciłam do swojego pokoju.
Zjadłam oglądając kolejny odcinek "Supernatural", a potem chwilę się pouczyłam. Po jakimś czasie zeszłam na dół i poszłam do salonu. Podeszłam do wielkiej biblioteczki, gdzie były różne stare jak i nowe książki. Moją uwagę przykuła jedna z nich. Była z legendami chrześcijan. Wzięłam ją, w sumie sama nie wiem dlaczego. Usiadłam na fotelu i zaczęłam czytać. Na moje kolana od razu wepchnął się Faraon. Rozłożył się na nich wygodnie wystawiając w moją stronę brzuch, aby go głaskać. Gdy nie zwróciłam na niego uwagi, zaczął szturchać mnie łapką co trochę mnie rozproszyło. Wiedząc, że nie przestanie zaczęłam go głaskać i odłożyłam książkę, z której i tak nic przez niego nie zapamiętałam.
Kot leżał mi na kolanach dopóki mama nie zeszła do kuchni. Wtedy zerwał się na równe nogi, zeskoczył z moich kolan i popędził w jej stronę. Uwolniona zabrałam książkę ze stolika. Wróciłam do swojego pokoju, gdzie w pokoju zagłębiłam się w lekturę.
Pierwsza legenda opowiadała o stworzeniu świata, który był nazywany największym arcydziełem Boga. Były również zawarte fragmenty z Biblii.
"Jak już wiadomo świat był tworzony przez siedem dni. W trakcie jego stworzenia powstało również piekło oraz czyściec. Bóg stworzył je dla złych oraz zagubionych ludzi, aby odpokutowali swoje grzechy. Do piekła jak wiadomo trafił Lucyfer, zbuntowany archanioł, który twierdził, że nie należy kochać ludzi bardziej niż Boga, co nie spodobało się Wszechmogącemu."
Kolejna legenda opowiadała głównie o piekle i rządach Lucyfera, który sprowadzał ludzi na złą drogę, aby udowodnić Ojcu, że się myli. Gdy ci ludzie umierali, ich dusza trafiała do piekła, gdzie zmieniała się w demona, lub do czyśćca, gdzie odpokutowała swoje grzechy.
Kolejne były o niebie, czyśćcu, w którym niektóre dusze stawały się potworami i zostały przenoszone do piekła. O strąceniu Lucyfera do klatki. Aż w końcu doszłam do legendy o jeźdźcach apokalipsy. Jednak było już tak późno, że musiałam iść spać. Poszłam do łazienki, gdzie się ogarnęłam, a potem spać.
*****
Kolejne dni mijały, a ja czułam jakbym wpadła w okropną rutynę. Codziennie wstawałam, ubierałam się i szłam do szkoły lub do pracy w kawiarni, albo po prostu aby się pouczyć czy spotkać z przyjaciółkami korzystając z ostatnich dni bez śniegu. Nawet nie miałam czasu przeczytać dalej książki z legendami.
W taki sposób minęły dwa tygodnie od początku szkoły. Dzień zaczął się tak samo jak zawsze.
Wstałam z łóżka. Wyłączyłam natrętny budzik, a następnie podeszłam do szafy. Wyciągnęłam z niej szarą koszulkę, niebieskie jeansy i bordową bluzę. Poszłam do łazienki,ubrałam się oraz uczesałam włosy w warkocza. Zeszłam na dół, gdzie zastałam rodziców. Przywitałam się z nimi i usiadłam do jedzenia. Dziś na śniadanie były zdrowe burgery mojej mamy. Najlepsze na świecie.
-Coś ciekawego dzisiaj w gazecie?-spytałam taty upijając łyk gorącej herbaty.
-W sumie to nudy-odparł-Chociaż dwa miasta stąd były dziwne zjawiska-powiedział.
-Jakie?-zainteresowałam się.
-Wszyscy więźniowie zaczęli ze sobą walczyć, paru z nich zachorowało, a kilku się pozabijało. Strażnicy nie dali rady ich rozdzielić. No i na stołówce niektórym odbiło i wpychali w siebie jedzenie jakby głodowali przez parę dni. Oni też nie żyją.-poinformował.
-Hm, rzeczywiście bardzo dziwne. I to wszystko w jednym dniu?-spytała mama.
-Owszem kochanie-odparł ojciec zerkając na nią.
-Coraz dziwniej na tym świecie-powiedziałam i dokończyłam śniadanie.
-Arielle, wpadniesz po szkole do kawiarni?-spytała mama.-Muszę wyjść na trochę, zaraz przed zmianą zmiany-powiedziała.
-Pewnie-odparłam-Będę przez godzinę sama tak?
-Tak, ale nie ma wtedy dużego ruchu, dasz radę-pocieszyła mnie.
-Zawsze daję-odparłam i poszłam założyć buty.
Tata podwiózł mnie do szkoły. Pożegnałam się z nim i ruszyłam do wejścia. W szatni przebrałam buty i zdjęłam kurtkę, a następnie poszłam do swojej szafki. Po chwili obok mnie pojawiły się dziewczyny. Lila była wyraźnie czymś podekscytowana, a Ellie nabijała się z niej.
-Co się stało?-spytałam.
-Layila zbłaźniła się przed CTP-powiedziała i podskoczyła radośnie. CTP to skrót od czwórki tajemniczych przystojniaków
-Co zrobiła?-spytałam zaciekawiona i zerknęłam na czterech chłopaków, o których była mowa. Od początku roku trzymają się razem, ale mimo to zaczęli mnie dziwnie intrygować. Byli w cholerę tajemniczy, przystojni i cisi, a to przyciągnęło moją uwagę. Najbardziej z nich wszystkich interesował mnie James. On był z nich najbardziej cichy i tajemniczy. Rzadko kiedy się odzywał, ale gdy już to robił jego głos był spokojny, kojący, niski i po prostu przyjemny dla ucha.
-Spytała, który chce się z nią przespać-powiedziała Ellie, a ja parsknęłam.
-I co się stało dalej?
-A oni zaczęli się z niej śmiać, a Alex dodał coś w stylu "Nie sypiamy z dziwkami, a twoje miejsce to już chyba pod latarnią. Nie masz wstydu dziewczyno"-naśladowała go Lily, co nie bardzo jej wychodziło, więc ledwo powstrzymywałam śmiech. Tak samo jak Ellie.
-Lily, naprawdę nie nadajesz się do dubbingu-powiedziałam poważnie, a ona uderzyła mnie w ramię.
-No i powiedz jej co się jeszcze stało-powiedziała ekscytując się Ellie.
-Hm?-posłałam blondynce
-Erick zaprosił mnie na spacer-podskoczyła radośnie.
-Ten Erick? Brat, niedostępny, bliźniak Ellie?-upewniałam się.
-Tak!
-Ten, w którym podkochujesz się skrycie od podstawówki?-brnęłam w to dalej.
-Tak, ten sam!
-Wow!-wydusiłam w końcu-To wspaniale! Gratulację!-powiedziałam, uśmiechając się szczerzę w jej stronę.
Zamknęłam szafkę i razem z dziewczynami ruszyłam w stronę klasy.
CZYTASZ
Naznaczeni:Śmierć
FantasyKażdy chyba zna czterech jeźdźców apokalipsy, ale czy każdy wie, że co jakieś dwadzieścia lat w kilku rodzinach spokrewnionych ze sobą rodzą się dzieci, którzy zostają naznaczeni przez kolejno jeźdźców i jeszcze kogoś. Kiedy naznaczony kończy szesna...