Wdychałem dym z papierosa i plakałem. Tak mocno, że zaczęła mnie boleć głowa, jednak nie przestawałem.
Nawet nie wiem, dlaczego tak bardzo mnie to zabolało. Może dlatego, że prawdopodobnie nigdy ludzie nie będą o mnie dobrze myśleć. Zawsze będę tym złym, który chce zawładnąć światem jak jego ojciec. Każdy przecież uważa mnie za sadystę, mordercę czy psychopatę. A to przecież oczywiste, że tacy ludzie nie zasługują na normalne życie.
Później usłyszałem dzwonek na lekcję, ale nie poszedłem na nią. Nie chcę, żeby ktokolwiek widział mnie w takim stanie. Poza tym moje szanse na zdanie do kolejnej klasy są bardzo nikłe. Więc zamiast siedzieć 45 minut na tyłku zostałem tutaj, próbując uspokoić skołatane nerwy i odrzucić takie myśli jak "jesteś nikim", "powinieneś nie żyć" czy "jesteś tylko kłopotem dla innych".
Sięgnąłem po kolejną fajkę. Na opakowaniu było napisane "palenie wywołuje raka płuc". Z kolei rak płuc wywołuje śmierć, a ja chcę umrzeć, więc jak zwykle zignorowałem napis i odpaliłem papierosa.
Przymknąłem oczy i uspokoiłem się trochę. Nie mam siły teraz o tym myśleć.
Po kilku chwilach zadzwonił dzwonek na przerwę. Nie wiedziałem, czy chcę wracać na lekcję, raczej wolałem okryć się hańbą i wrócić do domu. Jednak zanim porządnie zdążyłem rozważyć tę opcję usłyszałem, dzwonek mojego telefonu. Trochę zdziwiony otworzyłem mój plecak i wyciągnąłem z niego komórkę. Odczytałem wiadomość.
Ameryka
Nie mogę cię znaleźć, gdzie jesteś?
Przez dłuższą chwilę zastanawiałam się, czy mu odpisać. Nie chciałem, żeby dostrzegł mój bardzo, bardzo słaby stan psychiczny. Ale pomimo tego odpisałem. Do dzisiaj nie wiem, co mną kierowało
Ameryka
Nie mogę cię znaleźć, gdzie jesteś?
Za szkołą.
Co? Dlaczego, coś się stało?
Nie odpisałem mu jednak na to pytanie. Jedyne na co było mnie stać to te dwa krótkie słowa.
Po krótkim momencie drzwi, przez które tutaj wszedłem otworzyły się, a ja ujrzałem zdenerwowanego USA.
- Coś się stało? Dlaczego tutaj jesteś? - od razu zaczął dociekać.
- Nie musisz się o mnie tak martwić - powiedziałem na co on westchnął.
- Tak, wiem przepraszam. Czasem mnie ponosi.
- Zdążyłem się zorientować.
- Po prostu się martwię i nie wybaczyłbym sobie gdyby coś złego ci się stało.
- To miłe - odparłem (naprawdę tak myślałem) i zaciągnąłem się dymem z papierosa.
- Zostaw to gówno - powiedział, wyciągając mi fajkę z ust, a następnie rzucając ją na bruk i zgaszając podeszwą buta. - Uwierz mi rak płuc to nic fajnego.
- I tak nikogo nie będzie obchodziła moja śmierć.
- Mnie będzie. A teraz powiedz mi, co się stało, bo widzę twoje opuchnięte oczy.
Westchnąłem i odparłem:
- Słyszałem twoją rozmowę z Kanadą.
- Oh, przykro mi... Wiesz, że to wszystko nie prawda, tak?
- Wiem, ale to i tak boli.
- Naprawdę cię przepraszam. Mój ojciec jest strasznie oschły i nie uważa, że ktokolwiek może się zmienić. Kanada się go słucha i podporządkowuje, ale ja nie. - Ameryka cicho się zaśmiał. - Łamię wszystkie zasady. Nawet nie umiem zliczyć ile razy dostałem szlaban. Ojciec nie lubi, jak ktoś jest inny, wychodzi poza szereg. Czasem mam wrażenie, że uważa mnie za tego gorszego syna, ale chyba i tak mnie kocha. Na swój sposób, ale kocha.
Milczałem. Nie za bardzo wiedziałem, co powiedzieć.
- Rosja? - zaczął USA.
- Tak?
- A... - W tym momencie trochę się zawachał. - jaki był twój ojciec?
Wzruszyłem ramionami. Nie wiedziałem, czy chcę, żeby to wiedział.
- Oczywiście jeśli nie chcesz to-
- Nie był dobrym ojcem - przerwałem mu. - Był nieempatyczny i oschły. Nie interesował się swoimi dziećmi. Jedyne, co się dla niego liczyło to podbój świata. Nie sądzę by kiedykolwiek nas kochał. - Po policzku spłynęła mi łza.
- Przykro mi...
- Nigdy nie chciałem być taki, jak on. Nie powinienem tego mówić, ale dobrze, że już go tutaj nie ma. Przynajmniej nikogo więcej nie skrzywdzi.
Później już tylko oboje milczeliśmy, patrząc na szare niebo, które wyglądało, jakby zaraz miało się rozpadać na dobre.
- Mam nadzieję, że kiedyś wszyscy dostaniemy to, co nam się należy - powiedział cicho.
- Ja też - westchnąłem.
CZYTASZ
Następca Mordercy
Short StoryKażdy w szkole boi się lub brzydzi Rosji ze względu na jego ojca. Jest on uważany za bezduszny i okrutny kraj, ale prawda jest zupełnie inna. W głębi duszy Rosja bardzo cierpi. W krytycznym momencie swojego życia na nowo poznaje pewną osobę, która u...