Rozdział betowany przez Avu ;)
-----------------------------------------------------------------
Niedziela, 18 maja
Birriani,
Gdy tylko drzwi zamknęły się za dziewczyną, Severus zerknął na zegarek, po czym obrócił się w stronę Ill-oo'ki.
- Muszę cię uprzedzić, że to wspomnienie nie będzie... przyjemne – powiedział. – To i pełno innych, które ona ma.
Stary Aborygen pokiwał głową i pokazał swoją różdżkę.
- Wiem. Wyczułem to. W jej głowie dużo bólu. Bardzo dużo – odparł, po czym dodał po lekkim wahaniu. – Ona była z tobą na wojnie?
- Tak. Ale w zeszłym tygodniu skończyła się kolejna, która ją bardzo dotknęła.
Ill-oo'ka przesunął palcami po krótkiej, białej brodzie.
- Twoi ludzie nie wiedzą, co to dobro – stwierdził smutno. – Znają dużo złych słów. Wiedzą, jak krzywdzić. Ale są tacy, jak ty i ona. To dobrze.
Severus nie zamierzał wysłuchiwać morałów, obojętnie czy pozytywnych, czy nie.
- Jakże poruszające. Wracając do tematu. Panna Granger wie, o czym ma myśleć i nie sądzę, żeby próbowała nas powstrzymać, lecz jeśli wspomnienie będzie zbyt bolesne, może do tego dojść. Dlatego ci o tym mówię.
- I dobrze – odparł Ill-oo'ka spokojnie. – Ty ją znasz, pannę Granger. I nie skrzywdzisz, widzę to. Więc szukaj w jej umyśle, a ja będę pilnować.
Severus posłał mu krzywe spojrzenie, ale jednocześnie coś w nim drgnęło w poczuciu ulgi. Biorąc pod uwagę wczorajszą scenę, nadal nie potrafił zdecydować, czy zgodzić się na prośbę dziewczyny, co było równie irytujące co... niepokojące.
Nie wiedział tylko, czy ulżyło mu, bo Ill-oo'ka podjął decyzję za niego, czy ponieważ miał zrobić dokładnie to, co ona chciała.
- Jak chcesz – stwierdził, wzruszając ramionami.
Ill-oo'ka uśmiechnął się do niego szeroko, jakby z pobłażaniem, więc żeby nie dać mu okazji do dłuższej dyskusji, obrócił się do Tau.
- W którym pokoju mogę zostawić swoje rzeczy?
-
Gdy kilka chwil później weszli do pokoju Hermiony, dziewczyna siedziała na podłodze poobkładana kartkami z kolorowymi, dziecięcymi rysunkami. Na ich widok podniosła głowę i spojrzała na nich z pełnym smutku uśmiechem.
Severus westchnął w duchu i machnięciem różdżki przesłał wszystkie kartki do pudełka, a drugim zamknął je.
- Spodziewałem się, że lepiej wykorzystasz czas – spojrzał wymownym wzrokiem na koc leżący krzywo na łóżku i widoczne nawet w półmroku smugi pyłu na podłodze.
O dziwo jego słowa nie zrobiły na Hermionie wrażenia. Mógł odebrać jej laurki, ale nie to, co ze sobą przyniosły. Może dlatego, że sercem znalazła się już tam, gdzie za chwilę miała zabrać również i ich.
Usiadła na jednym z przywołanych przez Tau krzesłach, Ill-oo'ka rozsiadł się na wprost niej, a obok niego zajął miejsce Severus. Widząc ich obok siebie, Hermiona nie mogła się nie uśmiechnąć.
Severus wyglądał przy nim niczym uosobienie elegancji. Nigdy dotąd rysy jego twarzy nie wydały się jej być tak... szlachetne. Przesunęła wzrokiem po jego długim, haczykowatym nosie, po gładkiej, pociągłej twarzy i wąskich kształtnych wargach, odnalazła pionową zmarszczkę między gęstymi brwiami i czarne błyszczące oczy i jakaś cząstka w niej uznała nagle, że jest... piękny.
CZYTASZ
Tom II - HGSS Goniąc Szczęście - Zakończone
AdventureHermiona z Severusem i Harry z Ginny, niezależnie i w tajemnicy wybierają się do Australii szukać rodziców Hermiony, którzy właśnie wtedy planują wybrać się do Londynu, na spotkanie z doktor Roberts. Kto odnajdzie kogo i gdzie? I przede wszystkim cz...