8. Wypruty z dźwięku.

100 17 2
                                    

··················································································································

***

           O świcie, gdy deszcz spokojnie stukał o dach budynku, a Potter'owa twarz spowita była snem spakował niewielką torbę i ruszył ku światu. Jego podróż, zaczęta od mocnej kawy na jednej ze stacji benzynowych, okazała się znaczącą dla właściciela księżycowych oczu. Co prawda chmury przysłoniły błękit nieba, a włosy mężczyzny nie powiewały na wietrze, jednakże mimo niesprzyjającej pogody, jak i braku możliwości słuchania muzyki rozpoczął swój taniec. Znów z gracją, zupełnie jak przed laty w Rosji onieśmielał przechodniów, fundując im bezpłatny pokaz baletu. Z upływem czasu odwiedził znane pracownie artystów, przestawiając jakże niepowtarzalne pomysły, składał wtenczas ciekawe propozycje współpracy. Dracon Malfoy powracał do żywych.

            Odziany w długi czarny płaszcz, trzymając w lewej dłoni papierosa, którego dym przypominał jego tęczówki przemierzał spokojną okolicę. Jego uwadze nie uszedł widok kilku chłopców w jednej z uliczek. Zmarszczył brwi i ruszył ku nim zdecydowanym krokiem. Im bliżej towarzystwa był tym bardziej przekonywał się, że nic dobrego tam się nie dzieje. Stanął tuż za plecami oprawców, dzięki czemu ujrzał dwóch nieco pokiereszowanych chłopców, leżących na ziemi.

— Wystarczy.

Przemówił lodowatym głosem, zupełnie jakby na co dzień posługiwał się głosem. Jego obecność sprawiła, iż silniejsi chłopcy odeszli z niczym, wkurzeni. Wystawił dłoń w stronę jednego, a potem drugiego poszkodowanego. Poinformował iż nie słyszy, ale o dziwo komunikacja nie była problemem. Uważnie obserwował wyższego z chłopców. Jego roztrzepane ciemne włosy przypominały mu te Potter'a, za to szare tęczówki idealnie odwzorowywały te Malfoy'a. Był ich doskonałą mieszanką. Ale to właśnie w momencie, gdy dowiedział się, że chłopak żyje w domu dziecka serce mężczyzny zabiło szybciej. Nagle coś zaczęło mieć dla niego znaczenie.

Dlatego też zaraz po powrocie zalał Potter'a informacjami o swoim dniu. Wybraniec z spokojem odczytywał jego wszystkie znaki i po części podzielał uniesienie małżonka. Jednakże droga adopcyjna pełna była zakrętów, ale złączone dłonie mężczyzn dały im siłę do walki.

        Z początku wszystko wydawało się bardzo ciężkie. Częste szkolenia i rozmowy z psychologami sprawiły, że znaczna część romantyzmu wyparowała. Dni przyspieszały tak, że czasem brakowało im snu czy posiłku. A właściciel księżycowych oczu lubił spacery po lesie i tańce w ogrodzie. Zima brutalnie mu to odebrała. Czasem, wieczorami, po całych dniach zmagań z ludźmi oraz papierami niezauważalnie wychodził tylnym wyjściem z pensjonatu. Jego źle odziane ciało drżało z zimna, ale uparcie parł przed siebie. W ciemności i w ciszy. Po wielu minutach przystawał na skraju skarpy, martwy wzrok wbijał w krajobraz przed sobą. I wtedy przeraźliwy, pełen bólu krzyk roznosił się w przestrzeń. Wrzeszczał długo, tak aby poczuć każdą strunę głosową z osobna. Długie palce zaciskały się na jasnych włosach, kolana na które upadał przenikały zimnem śniegu. Zdzierał sobie gardło, ale niczego nie słyszał, gdyż był wypruty z dźwięku. Wtedy też otaczający śnieg przybierał ciemnoczerwony kolor. Jego skóra pod wpływem wysokich lub niskich temperatur boleśnie pękała, wyciągając na powierzchnie ból połączony z krwią. Czasem nawet ich białe łóżko przypominało Morze Czerwone. A Malfoy nic z tym nie robił.

           Wył, aby wydobyć z siebie resztki swego cierpienia. Pustka wydawała się go pożerać. A potem jakby nic się nie wydarzyło powracał do Potter'a i mocno wtulał się w jego ramiona pragnąc wytchnienia. Czasem zamiast wytchnienia otrzymywał czułe pocałunki i wędrówkę ciepłych dłoni po ciele. A on szarymi oczami obserwował rozkosz widoczną na twarzy małżonka. Bo tylko razem stanowili całość.

***

··················································································································

czarna poetka.

III. Chłopiec z przeszłością  | Draco Malfoy/Harry Potter - wolno pisaneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz