17

446 8 0
                                    

Następnego ranka Daniel nie przyjechał, ale zadzwonił
- Hej śpiochu. Jak się dzisiaj czujesz ? Mam nadzieję, że już nie płakałaś? - zapytał zmęczonym głosem
- nie płakałam . Dzisiaj jest już lepiej. Dziękuję że dzwonisz.
- mam przyjechać ? - zapytał z troską
- nie przyjeżdżaj. Proszę jedź do domu i się wyśpij . O mnie się nie martw. Zaraz mam zamiar trochę popracować bo mam zaległości. Dzisiaj wieczorem wraca Blanka więc powinnam trochę mieszkanie posprzątać. - starałam się ukryć to, że jeszcze jestem trochę przygnębiona
- dobrze. Ale jak byś mnie potrzebowała to dzwoń

Miło z jego strony, że się tak troszczy o mnie, ale miałam rację mówiąc mu, że muszę popracować ... I posprzątać !

Późnym popołudniem w końcu mieszkanie lśniło. Zadzwonił telefon
- i jak tam? Zrobiłaś wszystko co chciałaś ? - zapytał wesołym głosem mój policjant.
-Tak! Udało się . Blanka może wracać do domu - zaśmiałam się
- w takim razie ubieraj się . Za pół godziny będę czekał pod klatką. - nawet nie poczekał na odpowiedź ... Rozłączył się.
Nie bardzo miałam ochotę wychodzić z domu... Ale zrobię to dla niego.

Daniel czekał na mnie przy swoim samochodzie. Gdy mnie tylko zobaczył to się uśmiechnął od ucha do ucha i zaprosił do auta.
- ok wyciągnąłeś mnie z domu . To może teraz powiesz mi gdzie jedziemy ? - zapytałam zaciekawiona
- jedziemy na zakupy - uśmiechnął się wesoło
- na zakupy? Ale gdzie? Po co ? - zdziwiłam się jego pomysłem
- podobno na troski najlepsze są zakupy - zaśmiał się i zaraz dodał - a mi są potrzebne meble do nowego domu.

Po chwili byliśmy już pod Ikea. Wziął mnie za rękę i trzymał mnie przez całe zakupy.  Wybraliśmy kanapę do salonu,  łóżko do sypialni , szafę i trochę pierdółek do domu. Co mi się podobało to zaraz Daniel zgadzał się na kupno.
Na koniec zabrał mnie jeszcze do galerii obok i zaciągnął do pierwszego sklepu z damską odzieżą
- moje zakupy udane, a teraz ty sobie coś wybierz - powiedział z radością a ja niechętnie zaczęłam przeglądać wieszaki w końcu złapałam jakaś zwykła bluzkę , tak na odczepnego
- ta jest ładna ta sobie kupię - uśmiechnęłam się niechętnie do bruneta
- jesteś pewna? Ja to bym cię bardziej widział w takiej sukience - i pokazał mi wieszak z żółtą letnia sukienką.  Była naprawdę ładna, ale nie bardzo miałam ochotę na sukienki.
- to co przymierzasz ? - powiedział z nadzieją w oczach i uśmiechem na ustach . I jak bym mogła tego nie zrobić ? Dla tego przystojniaka wszystko. Wzięłam sukienkę i poszłam do przymierzalni.

- wow. Super wyglądasz - staną jak wryty gdy wyszłam za kotary
- no chyba może być ... Ale dzisiaj nie będę jej kupować to mi raczej nie poprawi humoru . Mam pomysł idziemy na lody ! - powiedziałam z nadzieją że się wymigam od kupowania ciuchów
- dobra skoro jej nie chcesz.... To chodź na lody.

Odprowadził mnie pod klatkę. Podziękował za pomoc w zakupach, przytulił mnie i pocałował w czoło. Chciałam już iść do góry , ale mnie zatrzymał.
- czekaj. Mam coś dla Ciebie. Tylko pujdę do auta - czekałam zdziwiona
- proszę to dla Ciebie - i podał mi torbę że sklepu odzieżowego z żółtą sukienką.

Policjant. (Zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz