| 14 |

121 5 3
                                    

Tajemnicza postać towarzyszyła im niemalże od samego początku ich wypadu, kryjąc się w cieniu czy też pomiędzy innymi odwiedzającymi klub. 
Dzielnie zapisywała coś w notatniczku czy też uśmiechała się w osobliwy sposób, tak jakby niektóre gesty pomiędzy dwójką mężczyzn były przez nią wymagane czy lub oczekiwane. Miała w tym własnym cel o który nikt by jej nie podejrzewał, bo przecież dlaczego ktokolwiek by miał? Była to na pierwszy rzut oka dość nie wyróżniająca się niczym persona, co było zabiegiem całkowicie zamierzonym. Dzięki temu mogła udawać osobę zupełnie neutralną a to działało na jej korzyść, nie grożąc absolutnie wykryciem jej obecności, choć zdecydowanie wątpiła że w tym stanie którykolwiek z mężczyzn byłby zdolny do tego. 

Po zrobieniu im zdjęcia w dość znaczącej sytuacji i to specjalnie tak, aby były widoczne twarze ze spokojem mogła się oddalić co uczyniła. Wycofała się do cienia, gdzie było jej miejsce pozostawiając ich w słodkiej nadziei a także niewiedzy o tym, że ich gesty nie obędą się bez rozgłosu tak jak sobie to wyobrażali od samego początku. 

Niczego nie świadomy Taehyung wreszcie odsunął się od swojego przyjaciela, tym samym kończąc pomiędzy nimi żarliwy pocałunek, co spotkało się z niezadowoleniem drugiego. Jemu też nie były tak łatwo tego zakończyć, ale wreszcie musieli to zrobić jeśli chcieli mieć dostęp do powietrza, nawet jeśli w takim miejscu nie było ono zbyt dobre i w dużej ilości. Aktualnie do szczęścia wystarczało im naprawdę niewiele. 
Ciągle dysząc spojrzał w oczy swojego przyjaciel a to co tam ujrzał, wywołało ciężkie sapnięcie oraz rozpalenie na nowo ognia. 

Jungkook patrzył na niego lekko rozmazanym wzrokiem, za czym bez wątpienia stało podniecenie, którego normalnie by się wstydził ale teraz nie za bardzo znał znaczenie słowa wstyd. 

A Kima wręcz skręcało w środku na ten magiczny widok. 
Chciał na nowo posmakować malinowych ust z nutą wcześniej pitego alkoholu, jeździć dłońmi po wyraźnie wyrzeźbionym torsie, tak bardzo skrywanym pod koszulą, choć nie za wielka była to ochrona przed wygłodniałym wzrokiem starszego. Czuł się niczym zwierzę i tak też się zachowywał. Nie myślał, nie przejmował się konsekwencjami nie wiedząc czy robił to specjalnie czy był to jawny przejaw głupoty, które w towarzystwie Maknae zdarzały mu się zdecydowanie coraz częściej i to niekontrolowanie. 

***

Nie żałowali żadnego z swoich zachowań czy też gestów do jakiego doszło tamtego wieczora, no można poza jednym. 
Obudzenie hyungów swoim zbyt głośnym wręcz wtoczeniem się do dormu, było ogromnym błędem za który srogo płacili przez kolejny tydzień, wysłuchując pouczających gadek skierowany od menadżerów, staffu czy innych członków zespołu, choć tych rozumieli najmniej. 

Według Kima on i Jeongguk nie zrobili dosłownie niczego złego, za co mogliby się oni przyczepić, przecież każdy był młody i zapewne każde z nich miało coś nie do końca grzecznego na sumienia, a przynajmniej tak mieli zamiar sobie wmawiać to wszystko, tak, wmawiać. 

***

Gdy cała sprawa ucichła a przynajmniej tak im się wydawało, nareszcie mogli zająć się sprawami zespołu, zdając sobie sprawę że przez ostatnie zdarzenia zaniedbali odrobinę treningów, za co oczywiście zgarneli opieprz od trenera i to zasłużony. 

Zespół właśnie kończył ćwiczenia dotyczące choreografii, kiedy do pomieszczenia wpadł mężczyzna w podeszłym wieku trzymając w dłoniach gazetę. Każdy z nich skierował na niego swój wzrok, odrobinę nie rozumiejąc o co chodzi, a musiało być to chyba ważne jeśli im przerywał. 

- Okładka -wysapał gdy cała ósemka do niego podeszła i pokazał tą konkretną stronę. Zamarli, ich serce na moment przestały bić aby w kolejnej chwili zacząć to robić z zawrotną prędkością, szumiąc w uszach. 

Tylko pytanie, kto to zrobił...?


Toxic Snake |TAEKOOK|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz