Niepocieszony Jeon, ostatni raz spojrzał na swojego Hyunga, specjalnym spojrzeniem, które w każdej innej sytuacji uratowałoby go z opresji, mając nadzieję że i tym razem zadziała, jednakże nie przyniosło to oczekiwanego skutku, a wręcz przeciwnie.
Uparty Jimin, jedynie pokręcił głową na boki, rozmywając w tak prosty sposób, każdy kolejny plan na wymiganie się, który aktualnie tworzył się pod czaszką ciemnowłosego chłopaka. I trzeba było przyznać, że było tego na tyle dużo, iż postanowił to później gdzieś zapisać, aby móc to wykorzystać przy innej sytuacji. Może chociażby wtedy uda mu się jakkolwiek uniknąć spowiedzi.
Nie mając już żadnego innego wyjścia z potrzasku, nie pozostało mu nic innego jak wyznać co leżało mu na sercu, aby nie kazać czekać widocznie zainteresowanemu i zatroskanemu mężczyźnie. I tak długo udało mu się go zwodzić, więc teraz musiał ponieść konsekwencję za swoje głupie zachowanie.
Wziął głęboki oddech i wpatrując się w swoje dłonie, wreszcie się odezwał przerywając cisze pomiędzy nimi.
- Chodzi o tego nowego -wyrzucił z siebie szybko, zerkając pospiesznie w prawo. Jednak jedyne co zobaczył to zachęcający wyraz twarzy, dlatego też kontynuował. -Nie wiem czy też to zauważyłeś, czy tylko mi się wydaję, ale on coś ewidentnie do mnie ma. Od pierwszego dnia posyła mi jakieś wredne uśmieszki, pogardliwe spojrzenia i stara się zrobić dosłownie wszystko, aby doprowadzić mnie na skraj wytrzymałości! - na to wspomnienie automatycznie zacisnął dłonie w pięści. - I wydaję mi się, że on ma coś do Tae... Nie mogę nawet normalnie do niego podejść, porozmawiać czy nawet zapytać o radę, bo ten typ patrzy na mnie z ukosa, jakby miał się na mnie rzucić. On ma coś z głową -stwierdził pozwalając sobie na rozluźnienie. Nie czuł się już tak zestresowany i zażenowany jak na samym początku.
Teraz czuł się luźniejszy, a więc odchylił się do tyłu, przez co wylądował na wygodnym materacu patrząc w sufit.
- I jeszcze ta gra z dzisiaj, zwróciłeś uwagę jak szybko do niego dopadł, nie dopuszczając mnie do słowa? I przecież przeważnie, Tae Hyung, sam do mnie pochodził z zapytaniem o drużynę, a tu. - nagle przerwał, uświadamiając sobie jak brzmiało wszystko co dotychczas powiedział. Był dosłownie jak małe zazdrosne dziecko, któremu zabrało się na chwilę ulubioną zabawkę czy też uwagę swojego rodzica, który poświęcił ją chwilowo na coś innego.
Ale przecież miał prawo tak postrzegać to wszystko, racja?Tymczasem Mochi, nie wtrącił się ani razu, cierpliwie wysłuchując zmartwień swojego przyjaciela, chcąc się wreszcie dowiedzieć, co powodowało jego dziwne spięcie. I to nie tak, że tylko on to widział. Chłopak był czymś przejęty, poświęcając tym myślom całą swoją uwagę, co było widać szczególnie na próbach tańca, gdzie nagle gubił kroki i koncentrację, wpadając na kogoś innego czy też upadając. Zdarzały się nawet pomyłki, odnośnie kolejności wykonanych akrobacji, co ich martwiło. Maknae nigdy nie pozwalał sobie na takie potknięcia, starając się aby wszystko szło prosto z serca.
Przysunął się bliżej młodszego i posłał mu delikatny uśmiech. Osobiście nie wiedział co o tym wszystkim myśleć, bo faktycznie gdy teraz się na tym skupił, przypomniał sobie małe drobiazgi, o których ten wspomniał, jednakże ciągle wierzył że nowy członek ma jakiekolwiek wytłumaczenie własnego zachowania, bo przecież nie mógł działać umyślnie ani tym bardziej w sposób zaplanowany, prawda?
On po prostu nie chciał, albo i nie dopuszczał do siebie takiej myśli, bo to niemożliwe, aby ktoś był tak podły...- Jungkook, gdy o tym wszystkim wspomniałeś, to masz rację, bo zauważyłem takie rzeczy, ale nie możesz od razu zakładać najgorszego. Co jeśli chłopak ma jakiś swój powód i wystarczy z nim porozmawiać, aby wyjaśnić całą tą sytuację? Nie możecie przecież zachowywać się niczym małe dzieci, nawet jeśli to wszystko jest dla Ciebie niewygodne. - po tych słowach położył się tuż obok niego, cicho wzdychając.
Chyba jeszcze nigdy w zespole nie mieli czegoś takiego. Żaden z członków nie miał tak napiętych relacji z drugą osobą, a już na pewno nie okazywali sobie tego w taki sposób!
Czarnowłosy natomiast, kompletnie się z nim nie zgadzał. Był zdania, że to wszystko było po prostu z czystej niechęci, którą żywił do niego Kim, z tak naprawdę nie wiadomej przyczyny, a przynajmniej nikt z ich siódemki go nie znał, oprócz samego Jungseo. Chcąc poznać spojrzenie na to wszystko, od drugiej strony, postanowił porozmawiać z nikim innym jak z samym Taehyungiem. Bo przecież kto inny zauważyłby te wszystkie krzywe spojrzenia, jak nie osoba która od samego początku była najbliżej nowego?
Swoją drogą taka zażyłość pomiędzy nimi, stanowczo przestawała mu się podobać, zwłaszcza w momencie, gdy nie mógł do starszego nawet podejść!Miał tego dość i nadszedł najwyższy czas na działanie, albowiem zdecydowanie za długo pozwalał mu na traktowanie siebie w taki sposób, musiał wziąć to w swoje ręce i zgodnie z poradą przyjaciela, przestać zachowywać się jak małe dziecko, a zacząć jak mężczyzna, którym przecież był.
- Wiesz Jimin, chyba pójdę porozmawiać o tym wszystkim z Tae. Chciałbym się dowiedzieć jak on postrzega to wszystko, bo przecież skoro są tak blisko, to musi coś widzieć, prawda? -spytał zyskując w jednym momencie pewność siebie.I nim Park, zdążył jakkolwiek zareagować, podekscytowany chłopak niemalże biegiem wypadł z swojego pokoju. Dopiero na korytarzu przystanął, próbując choć trochę się uspokoić i ułożyć sobie mniej więcej przebieg rozmowy w głowie, aby wiedzieć od czego chociażby zacząć. Nie mógł przecież tak po prostu wparować do jego pokoju i jak gdyby nigdy nic, zapytać co łączy go z tym nowym, tym samym przyznając się do swojej zazdrości, którą wolał aktualnie zdusić w zarodku, aby ta nigdy nie ujrzała światła dziennego, tym samym kompromitując go przed oczami Hyunga.
Zależało mu przecież na opinii mężczyzny, chociażby z racji iż był jego przyjacielem i zasługiwał na szczerość.Z lekkim uśmiechem na ustach, już spokojniejszy skierował swoje kroki, w kierunku pokoju czerwonowłosego, gdzie miał nadzieję go zastać.
Nacisnął na klamkę, poprzedzając to cichym pukaniem, tak naprawdę zawsze wchodził tutaj w właśnie ten sposób.
Wtedy jego oczy zarejestrowały coś niecodziennego i to coś, czego wolałby raczej nigdy nie zobaczyć. A mianowicie sypialnia, a raczej jej podłoga oraz łóżko, pokryte było pierzem z pobliskich poduszek które leżały zmasakrowane w kącie. Ale nie to przykuło jego uwagę, a sami mężczyźni, którzy leżeli pośród tego wszystkiego. I gdyby robili to normalnie to wcale nie byłby zły, ale nie, po raz kolejny musieli zrobić mu na złość.
Albowiem, V leżał na puchatym dywanie, a na jego biodrach siedział okrakiem Jungseo, mający twarz niesamowicie blisko tego drugiego. I zapewne wcześniej wpatrywali się w siebie, jednakże teraz ich wzrok był wbity w nieproszonego gościa, jakim był sam Jeon Jungkook.
![](https://img.wattpad.com/cover/216957923-288-k425540.jpg)
CZYTASZ
Toxic Snake |TAEKOOK|
FanfictionGdzie bts nieoczekiwanie ma nowego członka, który swoim pojawieniem się robi porządny bajzel, w ich dotychczasowym życiu, wywracając je do góry nogami.