| 7 |

143 13 5
                                    

Po tym gdy dwoje mężczyzn "pogodziło się", oboje rozeszli się w swoje strony, albowiem nie było już sensu stać na korytarzu, zwłaszcza że żaden z nich nie odczuwał potrzeby rozmowy z tym drugim. Racja, pogodzili się jednak to nie oznaczało, że od razu wskoczą sobie w ramiona i będzie można okrzyknąć ich mianem najlepszych przyjaciół, oraz członków, którzy najlepiej się dogadują.
Wszystko powoli i zdecydowanie ostrożnie. Oboje z własnych powodów, chcieli mieć te relację na oku, aby nie dopuścić do chociażby najmniejszego potknięcia.

Kook ciągle targany niepewnością co do szczerości postępowania nowego członka zespołu, zniknął za drzwiami swojego pokoju przed którymi został zatrzymany. Potrzebował ochłonąć a także przemyśleć to wszystko na spokojnie, sam w swoich czterech ścianach.

Nowy udał się natomiast tam skąd przyszedł, a było to nic innego jak sypialnia V. Musiał wprowadzić w życie dalszą część planu.
Dotarł tam bardzo szybko, a kiedy otworzył drzwi, po pobojowisku, z którym zostawił czerwonowłosego nie było prawie śladu. Aż tak dużo czasu zajęła mu przekonanie do siebie Jeona? Ten czas był jednak warty poświęcenia, miał nie tylko zaufanie Tae ale budował też więź z Golden Maknae.
Jeszcze trochę i będzie miał obojga w garści, a to było najważniejsze, nie miał ochoty się rozdrabniać i bawić w jakieś subtelne kroczki. To nie było zupełnie w jego stylu i wolał się tego trzymać.

Mężczyzn zdając sobie po pewnym czasie sprawę z tego, że od dłuższej chwili stoi w bezruchu tępo wpatrując się przed siebie potrząsnął głową i odchrząknął znacząco, a jego twarz przybrała smętny wyraz.
- Przepraszam zamyśliłem się - spojrzał przepraszając na Taehyunga, który przez cały ten czas wpatrywał się w niego z zmartwiona miną.

- Słyszałem krzyki, a raczej krzyk Kooka. Co się stało? O co chodziło? - spytał ze słyszalna troska w głosie. 

Aby nadać sytuacji większego dramatyzmu pokręcił jakby zrezygnowany głową, po czym usiadł na łóżku stojącym niedaleko niego ze zwiększoną głową.
- Chodzi o to, że... Nie wiem czy zauważyłeś ale Jungkook od początku jakoś za mną nie przepada. Wiesz, chciałem to teraz wyjaśnić, po prostu już nie mogłem patrzeć na to jak ciągle patrzy na mnie krzywym wzrokiem. V on nie jest zadowolony z tego, że mamy tak dobry kontakt. Zachowuje się jakbyś był jego własnością i właśnie o to była cała afera.
Wiem, że to może cię zranić ale niestety Tae wszystko poszło o ciebie i strasznie mi z tym źle. Nie chce aby w naszym zespole były jakieś spiny, ale Jeon nie chce współpracować i przepraszam za to co powiem, ale zachowuje się jak gówniarz. Mimo tego, że jesteśmy w tym samym wieku to on tutaj zachowuje się jak dzieciak, któremu zabrało się ulubioną zabawkę - w czasie kiedy wylewał swoje "żale" Hyung usiadł obok niego na materacu i delikatnie go objął.

Tae nie mieściło się w głowie to co właśnie usłyszał.
Jungkook był łagodny, miły dla ludzi i nigdy nie oceniał po pozorach. A kiedy miał z kimś problem nie wybuchał tak po prostu. Zmartwiło go to wszystko. Wręcz nie poznawał ciemnowłosego z którym spędził przecież tak dużo czasu!

- Jungseo, co prawda widziałem jakieś dziwne spojrzenia, które Ci posyłał, ale nie wydaję mi się aby było to bez powodu. Kook jest naprawdę spokojnym chłopcem i nie zachowuję się w taki sposób, a na pewno nie wobec kogoś nowego, kogo nie zdążył dobrze poznać. Może miał jakiś zły tydzień? Ostatnio mamy napięty grafik i dużo pracy,a to po prostu mogło się na nim odbić i tyle. Może z nim porozmawiasz?- zaproponował posyłając mu lekki uśmiech i dodatkowo potarł kciukiem ramię młodszego.
Niby taki nieznaczący gest, a jednak wyczuł jak tamten wyraźnie się dzięki niemu rozluźnił.

Dla niego ta sytuacja także była ciężka. Z Jeonem się przyjaźnił i znał go naprawdę dobrze oraz był ważny, a sam okularnik był osobą z którą dobrze się dogadywał oraz mieli wspólne tematy, więc nie chciał tak przekreślać ich relacji. Nie było innego wyjścia jak pogodzenie się chłopaków, aby to wszystko pogodzić.

Młodszy Kim choć z niechęcią skinął głową.
Jeśli chciał pozostać blisko Hyunga a nawet zbliżyć się do niego jeszcze bardziej, nie mógł zignorować jego porady i zrobić wszystkiego na opak. Oczywiście z wielką chęcią pogada z Jungkookiem, jednak w sposób odrobinę, a nawet bardzo odbiegający od tego co tak właściwie zaproponował mu mężczyzna.
Miał swoje plany i nie mógł z nich rezygnować, jeśli chciał aby wszystko przebiegło dokładnie tak jak miało, bez żadnego potknięcia.

- Dobrze, porozmawiam z nim, ale jutro - uznał wzruszając lekko ramionami. Nie miał już ochoty na rozmowy z tym osobnikiem i bardzo dobrze się składało. V powinien go zrozumieć w sytuacji, gdy słyszał wcześniejsze krzyki. Dlatego też bardzo dobrze że zatrzymał chłopaka na korytarzu i nie weszli do środka, bo dzięki temu jego wszystkie kłamstwa wydawały się być zdecydowanie bardziej autentyczne.

No cóż, starszy nie miał podstaw aby się nie zgodzić, dlatego też uśmiechnął się odrobinę szerzej. Najważniejsze, że się pogodzą i nie będzie już żadnych zamieszek w zespole, bo naprawdę psuło to całą atmosferę, jaką udało im się zbudować przez tyle długich lat.

Z racji, iż młodzi mężczyźni, nie mieli nic innego do zrobienia dzisiejszego dnia, postanowili spędzić go w tylko swoim towarzystwie, grając w różne gry, objadając się niezdrowym czy też słodkim jedzeniem
Po prostu dobrze się bawiąc. Razem, bez żadnych niepotrzebnych elementów~

Toxic Snake |TAEKOOK|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz