Siedziałam na kanapie cały czas trzymając w rękach kartkę, którą zostawił mi Piotr. Obracałam ją w palcach jakby to miało rozwiązać wszystkie moje problemy.
Chwyciłam za telefon i połączyłam się z bratem na facetimie. Przywitała mnie jego roześmiana twarz.
-Hej Polcia, o której będziesz u nas?
-Jestem umówiona z Werką, że będę o 14:30 więc jeszcze trochę.
-Brzmisz jakby się coś stało.
-Niby się nie stało, ale jest jakoś tak nieprzyjemnie. Pogadamy wieczorem?
-No pewnie, przecież od tego masz brata. Jeśli będzie trzeba to pogadamy, a jeśli będzie trzeba to obije mordę każdemu kto Cię skrzywdzi. Proste.
Roześmiałam się na słowa chłopaka, był bardzo pocieszny.
-Karol i jeszcze pozostaje sprawa z rodzicami, mieliśmy się z nimi spotkać.
-Ustaw to jakoś, miejmy to za sobą ok?
-Dobrze, do zobaczenia niedługo.
Pomachałam w jego stronę, a on zrobił to samo i się rozłączył.
Aby pojechać już do domu Ekipy z czystą głową postanowiłam załatwić sprawę z rodzicami jak najszybciej, tym razem wybrałam numer taty, może on będzie potrafił znaleźć czas w ich napiętym grafiku.
-Hej córeczko, coś się stało że dzwonisz?
-Stało się, potrzebuje się z Wami pilnie spotkać. Pasuje jutro, wtorek, 18.00 w Waszej restauracji?
-Tak, znajdziemy jakoś chwilę wtedy. Powiesz chociaż o co chodzi?
-Dowiesz się jutro, zaznaczę tylko, że przyjdę z kimś.
-Ooo czyżby jakiś przystojny kawaler na horyzoncie?
-Przystojny kawaler to się zgadza, ale nie mój. Widzimy się jutro o 18. Nie odwołajcie przy najmniej jednego spotkania ze mną. Do jutra.
Rozłączyłam się.
Byłam tak oschła, że aż sama siebie nie poznawałam.Stwierdziłam, że przyszedł czas na kawę i szybkie śniadanie, a w sumie to lunch, bo już po 12, a ja dalej nic nie jadłam.
Włączyłam ekspres, złożyłam na szybko jakąś sałatkę z tego co miałam w lodówce, przygotowałam mój ulubiony dressing i z tak przygotowanym posiłkiem powędrowałam z powrotem do salonu. W telewizji nie było jak zwykle nic ciekawego więc odpaliłam jeden z filmów Karola i zajadałam się sałatką.
Spakowałam cały mój kufer i ruszyłam w drogę do mojego dzisiejszego "miejsca pracy".
Na podjeździe zobaczyłam białą Alfę Romeo i już wiedziałam, że czeka mnie konfrontacja. Wzięłam swoje rzeczy, przed drzwiami wejściowymi stał nie kto inny jak Piotr Twardowski z papierosem w buzi. Nie odezwał się do mnie ani słowem.
-Cześć?-bardziej zapytałam kiedy przeszłam obok niego pukając do drzwi
-Hej-nawet na mnie nie spojrzał.
-Miałam rację, nie rozumiem Cię Twardowski.-powiedziałam to bardziej do siebie, ale jestem pewna, że usłyszał.
Kiedy drzwi się uchyliły wyrwał wręcz z moich rąk kufer, krzesło i wszystkie te rzeczy zaniósł do salonu, bez najmniejszego słowa.
Miałam ochotę zapytać go co on sobie wyobraża i wydrzeć się na niego na cały dom, ale w porę zorientowałam się, że to nie mój dom i może kulturalniej byłoby nie wszczynać awantur.
Przywitałam się ze wszystkimi i zaczęłam rozkładać mój sprzęt robiąc jeszcze jedną rundkę do samochodu.
Ustawiłam krzesło, lampę i na stoliku, z którym pomógł mi Łuki rozłożyłam wszystkie kosmetyki. Werka aż pisnęła kiedy zobaczyła to wszystko.
-No, no siostra. Jestem pod wrażeniem.-nagle obok mnie pojawił się Karol przytulając mnie mocno.
-Może w końcu zacznę tego wszystkiego używać-zaśmiałam się i zaczęłam przygotowania do pracy.
_______________________________________
Podoba się?
Dzisiaj na pewno pojawi się jeszcze jeden 🖤Buziak
@lady_nnn ⚡🖤
CZYTASZ
Which one? | Tromba / Piotrullo
Fiksi PenggemarNa pozór zwykłe życie dziewczyny, którą los obdarował wspaniałą urodą i nienaganną sylwetką oraz...bogatymi rodzicami. Czy coś mogłoby pójść nie tak?