Dzisiaj niedziela, byłam umówiona na 14 na obiad z Karolem i Wujaszkiem, ponieważ od jutra zaczynam pracę u nich i musimy dogadać szczegóły.
Mój telefon non stop grzał się od ilości połączeń i wiadomości, od sami wiecie kogo.
Gdy dotarłam pod restaurację chłopacy już byli w środku i zamówili dla nas. Omówiliśmy sprawy firmowe i można było nareszcie normalnie porozmawiać.
-Czy mogłabym narazie pracować zdalnie? Wolałabym póki co nie widywać się z Piotrem.
-On nie jest z tą dziewczyną, zrobił to żebyś była zazdrosna.
-Totalnie mnie to nie interesuje.
-Wolałbym żebyś była u nas, moglibyśmy na bieżąco wszystko ogarniać, poza tym wszyscy bardzo Cię polubili i za Tobą tęsknią, a z Piotrkiem tak czy siak będziesz się widywać, nie unikniesz tego.
Wujaszek miał rację, nie mogę uciekać.
-Będę jutro o 9.
Wracałam spacerkiem, była piękna pogoda. Nie powinno się jej marnować.
Kiedy zobaczyłam, że przed blokiem w którym mieszkam siedzi Twardowski to miałam ochotę krzyknąć na cały Kraków żeby się ode mnie odwalił.
Minęłam go bez słowa, niestety dogonił mnie przy drzwiach wejściowych.
-Porozmawiaj ze mną.
-Sory, ale z frajerami nie gadam.
-Nie zachowuj się jak nastolatka Pola, po prostu mnie wpuść.
-Czy Ty naprawdę myślisz, że możesz sobie wchodzić i wychodzić z mojego życia jakbym była jakąś pieprzoną stacją kolejową?
-Daj mi wszystko wytłumaczyć.
Nie miałam siły się z nim sprzeczać.
Weszliśmy do salonu, stanęłam w bezpiecznej odległości od niego i skrzyżowałam ręce na piersi.-Słucham.
-Natalia to nie jest moja dziewczyna.
-Wziąłeś ją żebym była zazdrosna. Coś jeszcze?
-Skąd wiesz?
-Domyślałam się.
-Nie wiem co robię, czuję się jakbyś odebrała mi zdolność trzeźwego myślenia.
-Nie próbuj przekręcić tego na moją niekorzyść. To Ty się tu zachowujesz jak idiota, nie ja.
-Pola przysięgam, że jak zobaczyłem Cię na parkiecie tańczącą z Patecem i to jeszcze TAK tańczącą to myślałem, że eksploruje z zazdrości.
-Przecież jestem tylko Twoją przyjaciółką.
-Pola błagam-zaczął się do mnie zbliżać, a ja automatycznie się odsunęłam-cholera nie uciekaj ode mnie!
-Muszę, nie wiem już kim jesteś Piotrek, Ty chyba sam się w tym pogubiłeś.
-To prawda, pomóż mi Pola...
-Ja nie mam na czole wypisane "Matka Teresa". Nie będę Ci pomagać moim kosztem.
-Jakim znowu Twoim kosztem?
-Określmy to proszę. Kim dla mnie jesteś i kim chciałbyś abym ja dla Ciebie była?
-Jestem Twoim przyjacielem i chciałbym żebyś Ty była moją przyjaciółką.
-W takim razie żegnam, wyjdź.
-Pola ale...
-Po prostu opuść moje mieszkanie.
Kiedy wyszedł wszystkie moje emocje z ostatniego tygodnia po prostu pękły jak bańka mydlana.
Nie potrafię być jego przyjaciółką, nie potrafię udawać, że nic do niego nie czuję. Po prostu nie potrafię.
Wybrałam numer Karola
-Już się stęskniłaś siostra?
-Karol przykro mi, ale nie mogę przyjąć pracy u Was.
-Co Ty bredzisz Pola?
-Po prostu nie mogę-czułam, że głos mi się łamie.
-Będę za 15 minut, czekaj w mieszkaniu.
Nie miałam nawet jak zaprotestować.
-Co ten debil Ci zrobił, że chcesz przez niego zrezygnować z pracy?
-Po prostu mamy dwa zupełnie inne scenariusze na nas razem. Karol ja nie potrafię udawać, że wszystko jest w porządku.
-Obiecuje, że zrobię wszystko żebyś widywała się z nim jak najmniej tylko błagam nie odrzucaj naszej oferty.
-Myślę, że to zły pomysł.
-Nie dowiesz się dopóki nie spróbujesz.
Krótko po tym jak Karol wyszedł z mieszkania rozdzwonił się mój telefon.
Muszę usunąć jego zdjęcie z kontaktów.
Odebrałam.
-Przestań do mnie wydzwaniać. Daj mi święty spokój.
-Przyjedź szybko na schodki przy Wiśle od ulicy akacjowej. Weź aparat. Nie przyjmuje odmowy i tak nie dam Ci spokoju...
_______________________________________
Mam nadzieję, że nie przynudzam 😁
Buziak
@lady_nnn ⚡🖤
CZYTASZ
Which one? | Tromba / Piotrullo
Fiksi PenggemarNa pozór zwykłe życie dziewczyny, którą los obdarował wspaniałą urodą i nienaganną sylwetką oraz...bogatymi rodzicami. Czy coś mogłoby pójść nie tak?