Rozgrzeszenie

27 8 1
                                    


12 Lipca 2013.

Stan Michigan.

― To był mój syn. ― Marcus płakał w konfesjonale, a ojciec Jonathan słuchał go z wielką uwagą. ― Ten pierścionek podarował mi komisarz policji, a ja wnet wszystko pojąłem. Odrzuciłem posługę, nie byłem w stanie pomagać ludziom. Psychologowie musieli najpierw pomóc mnie.

Marcus przerwał. Więcej grzechów nie pamiętał.

― Zostałeś suspendowany, a potem otrzymałeś dyspensę od papieża, ojcze Marcusie. To wielka łaska. Widzę po tobie, że ostatni rok należał do najcięższych w twoim życiu i zdążyłeś wyciągnąć naukę z lekcji, którą obdarzył cię nasz Pan miłosierny. Zaufaj mu.

― Gdybym nie zaufał, skończyłbym jak mój syn. Dziękuję Bogu za to wszystko.

― Odpokutowałeś, synu. ― Ksiądz Jonathan odwrócił się bokiem do Marcusa, złożył ręce i udzielił mu rozgrzeszenia. Każde słowo wypełniało Marcusa radością, sprawiało, że czuł się coraz lżejszym. Ciężar, który zalegał w nim, kneblując mu duszę, nagle wyparował. Oczy ponownie wycisnęły łzy, lecz tym razem ich przyczyna leżała w szczęściu, a nie zmartwieniu.

Marcus wyszedł z kościoła tej nocy odmieniony. Przeszedł długą drogę, nim zrozumiał malutką część Boskiego planu. Po trzydziestu latach wreszcie mógł spojrzeć w niebo, odetchnąć pełną piersią i poczuć prawdziwą bliskość Ojca. Spytał: dlaczego? Dlaczego to wszystko musiało się stać? Jednak nikt nie odpowiadał, jak zwykle.

Wszyscy jesteśmy ludźmi, mamy słabości, popełniamy błędy. I przez to też musimy brać na barki ich konsekwencje. Marcus nauczył się, że jeśli przysypie się zło toną dobrych uczynków, to ono nie zmieni się w coś dobrego. Bo życie nie tworzy tabeli „za i przeciw", by zbilansować wartości, tylko listę, rozliczając nas ze wszystkiego po kolei.

Prowadził starego forda escorta w zamyśleniu. Zastanawiał się nad tym, że gdyby powstał wehikuł czasu, to ilu błędów, których nie da się już naprawić, po prostu by się nie popełniło. Dokonałoby się innych wyborów. Niestety nie można liczyć na świeży start, tylko babrać się w konsekwencjach do końca życia. Najlepiej zadbać, aby były jak najbardziej pozytywne... i o wybaczenie od najbliższych.

Nie wiedział, czemu przyszła mu ta myśl do głowy, ale podjął w sekundę decyzję. Musiał przeprosić Elizę. Pojedzie do Południowej Karoliny, odnajdzie ją i przeprosi. Tylko tak dopełni się jego szczęście. To jedyna możliwość. Pojadę do niej nawet teraz.

Ustawił się na pasie do zawracania, aby skierować auto w stronę przyszłego spokoju ducha. Jak dobrze pójdzie to za dwa dni będę na miejscu ― pomyślał... lecz nie poszło dobrze.

Wjechał powoli na skrzyżowanie, jednak nie zdążyłby zareagować. Kierowca tira nadciągającego z prawej nie zatrzymał się na czerwonym. Potem tłumaczył policji, że zasnął za kierownicą na zaledwie sekundę... ale tyle czasem wystarczy. Marcus w ostatniej chwili zobaczył światła, potem poczuł uderzenie głową w szybę. Kawałki szkła posypały się po wnętrzu starego forda, w tle ktoś krzyczał. Potem wszystko rozmazało się i zniknęło.

RozgrzeszenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz