ROZDZIAŁ 3

439 26 3
                                    

Siedziałam w pokoju socjalnym, pijąc mocną kawę. Całą noc spędziłyśmy u koleżanki Ali, jednak nie dane nam było pospać. Najpierw maluszek dawał przyszłej mamie w kość, potem jednak dziewczyna odczuwała mocne bóle brzucha, które nie pozwalały nam zasnąć. Dziś blondynka miała wizytę u lekarza, więc liczyłam, że wszystkie niepokojące obawy zostaną odsunięte na bok. Mimo iż w pracy siedziałam już od dwudziestu minut, nigdzie nie widziałam dyżurnego ani Szymona, co było mi nawet na rękę. Chciałam tą chwilę przesunąć jak najdalej. Dlatego zeszłam do radiowozu i oparłam się o niego. Modliłam się o łagodne sprawy, gdzie nie trzeba było tak dużo myśleć, ponieważ moje samopoczucie mogło spowodować błąd w działaniu, a ta praca tego nie wybaczała. Każdy błąd wiązał się z jakimiś komplikacjami lub niebezpieczeństwem. Zamyślona kątem oka zauważyłam ruch. Szymon szedł w moim kierunku z bardzo poważną miną. Widać było, że nie spuszcza ze mnie oka. Ja jednak się nie ruszałam z miejsca. Przerażała mnie myśl, że nie rzucam się na niego z radością, tylko z rosnącą gulą w gardle obserwuje jego kroki. 
- Asia... - spojrzałam w oczy chłopaka i nie wiedziałam co myśleć. - musimy porozmawiać. 
- Po pracy, albo na przerwie - wsiadłam do samochodu nie czekając na chłopaka. Przypomniały mi się nasze pierwsze wspólne patrole, które zaczynały się dokładnie od tego samego. Od unikania.

Jechaliśmy po mieście w zupełnej ciszy. Każde z nas patrzyło w swoją stronę, byle tylko patrzeć na siebie. W końcu Szymon zatrzymał samochód na poboczu. W pierwszym odruchu pomyślałam, że ktoś potrzebuje lub wzywa pomoc. Jednak po rozglądnięciu się nic takiego nie zobaczyłam. 
- 07 do 00. Jacek, zgłaszam dziesięciominutową przerwę.
- 00 do 07. Przyjąłem. Bez odbioru

Wciąż nic nie rozumiałam, nawet wtedy gdy chłopak wreszcie zwrócił na mnie uwagę.
- Wysiądź, przejdziemy się. - ja jednak pokręciłam głową. Nie miałam ochoty na spacery w czasie pracy - Mam cię osobiście z niego wyciągnąć? - Wiedziałam, że Szymek był zdolny to zrobić dlatego otworzyłam drzwi i wykonałam polecenie, zastanawiając się co spacer nam da. Czy liczył na to, że w miejscu publicznym uda nam się porozmawiać bez podnoszenia głosu? 

Szliśmy w milczeniu. Żadne z nas nie chciało zacząć tej rozmowy, mimo, że oboje wiedzieliśmy, że jest nam ona potrzebna. 
- Przepraszam. Nie zachowałem się jak przystało na męża czy przyjaciela. - słysząc to popatrzyłam na Szymona, który twardo patrzył w punkt przed siebie. 
- Byłam zła, bo oskarżałeś mnie o wścibstwo, podczas gdy Ala sama chciała mnie wciągnąć w tą sprawę. Ona wielokrotnie mi pomogła, nie mogłam jej tak zostawić...
- Nie sądziłem, że wyjedziesz z miasta. - przystanęliśmy przy jeziorku. Ze względu na wczesną porę, nie było zbyt wiele ludzi w okolicy.
- Musiałam. Chciałyśmy się odciąć od tego i opanować emocje. - chciałam iść dalej, ale Szymon złapał mnie za rękę zatrzymując.
- Wiesz co przeżywałem? Poszedłem nawet do Marcina...
- I myślisz, że coś ta informacja zmieni? - chciałam się wyrwać, ale chłopak przytrzymał mnie mocno.
- Asia przepraszam. Zachowałem się jak palant, ale to nie znaczy chyba, że nasze małżeństwo jest skreślone? Popełniłem błąd, ale to nie oznacza, że mi nie zależy na tobie - nie wiedząc kiedy znalazłam się w objęciach chłopaka, który po chwili mnie pocałował. Oddałam pocałunek z wiarą, że ten pierwszy kryzys mamy za sobą.

Jechaliśmy zweryfikować zgłoszenie o napadzie, wciąż rozmawiając. To miłe uczucie na nowo śmiać się i cieszyć ze wspólnych chwil, nawet jeśli miało to miejsce w pracy. Miałam nadzieję, że to samo uda się Ali i Jackowi i chłopak naprawi swoją gafę. Po kilkunastu minutach byliśmy na miejscu. Przywitała nas dwójka mężczyzn, którzy widząc radiowóz od razu do nas przybiegli.
- Starsza posterunkowa Zatońska i młodszy aspirant Zieliński...
- Szybko tam ! - Zaczęliśmy biec za mężczyzną, aby po chwili zobaczyć zamaskowanego napastnika, który z bronią w ręku celował do młodego nastolatka. 
- Odłóż broń! -  krzyknęłam koncentrując się uważnie na sytuacji. 
- Nigdy!  To będzie zemsta! Miałam tylko obrabować sklep, a mogę zrobić jeszcze więcej. - Szymon próbował zajść ją od drugiej strony, ale kobieta to zauważyła.
- Zrób jeszcze krok, a dodatkowo zabiję ciebie i jeszcze twoją partnerkę. Dla mnie nie ma problemu i nie zrobi to różnicy. - Byłam w szoku. Kobieta miała zimną krew i chyba nic nie mogło ją poruszyć.
- Posłuchaj, na wszystko zawsze da się znaleźć rozwiązanie... tylko pozwól sobie pomóc. - Usłyszałam przeraźliwy śmiech, przez który zaczęłam się zastanawiać czy mamy do czynienia z poczytalną i w pełni świadomą osobą.
- Pożegnaj się z życiem chłopczyku. - Nacisnęłam spust i nim zdążyłam się zorientować kobieta runęła na ziemię. Zieliński powiadomił Jacka o sytuacji i wezwał karetkę, ja tym czasem stałam jak sparaliżowana. Pierwszy raz strzeliłam do człowieka. Usłyszałam sygnał karetki pogotowia  i patrolu 05 i 06, aby zabrać wszystkich w przeznaczone miejsca. Czułam, że się trzęsłam ale nie byłam w stanie nad tym zapanować. 
- Ej spokojnie... - Brunet podszedł do mnie mocno przytulił. Wtuliłam się w niego wciąż nie mogąc się opanować 
- Ja... strzeliłam... do człowieka... 
- Tak tylko przypominam, że uratowałaś tym życie tego chłopca, a przy okazji i nasze, bo pewnie by do nas strzeliła zaraz potem. Asia ty jej nie zabiłaś. Jest tylko postrzelona i będzie żyć. Zresztą ty wiesz o tym najlepiej. - pokiwałam głową. Wiedziałam, że nie miałam wyjścia i musiałam strzelić, jednak sama świadomość, że to zrobiłam była przerażająca.
- Chodźmy do radiowozu. Gdy wrócimy na komendę, zrobię ci melisę na uspokojenie. - Chłopak wciąż mnie obejmował, tym samym dając wsparcie, którego potrzebowałam.

Gdy dojechaliśmy na miejsce Jacek widząc mój stan dał nam wolne na koniec dnia. Wszyscy mieli nadzieję, że chwilowy odpoczynek dobrze mi zrobi, jednak ja miałam zupełnie inne plany.
- Możemy wrócić do domu, ale pomożesz mi zapomnieć. - Chłopak uśmiechnął się i pocałował mnie, tym samym dając mi do zrozumienia, że się zgadza. Czekał mnie miły wieczór w towarzystwie mojego męża.

Kochani wciąż dziękuję za wszystkie wyświetlenia i gwiazdki. Dziękuję! <3 

Znowu myOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz