ℝ𝕠𝕫𝕕𝕫𝕚𝕒ł 𝟙𝟙.

1K 51 26
                                    

*POV Zuza*

Obudziłam się i przetarłam twarz rękami. Zorientowałam się, że nie byłam u siebie. Był to pokój Elizy. Dziewczyna spała obok mnie, bo ma duże łóżko i zmieściłyśmy się obie na jednym. Wstałam ostrożnie, żeby jej nie obudzić, po czym wzięłam z mojej, średniej wielkości torebki szarą sukienkę z białym kołnierzykiem. Poszłam do łazienki i przebrałam się. Włosy poczesałam i pomalowałam się. Na usta nałożyłam czerwoną szminkę. Rozczesałam włosy i zostawiłam je rozpuszczone. Wróciłam spowrotem do jej pokoju. Akurat już nie spała.

– Dzień Dobry, śpiąca królewno. – uśmiechnęłam się.

– Dobry, dobry. – brunetka wymruczała zaspanym głosem i podniosła się do pozycji siedzącej.

– Jakieś plany na dzisiaj? – spytałam, siadając na fotelu.

– Raczej nie. – rzekła i powolnym krokiem wstała z łóżka, po czym podeszła do szafy i odtworzyła ją. W tym samym czasie z salonu dobiegł dźwięk dzwoniącego telefonu. – Pójdziesz odebrać? Jak coś to mi przekaż, co ta osoba chciała.

– Nie ma sprawy. – uśmiechnęłam się i wyszłam szybko z pokoju. Powędrowałam do salonu, w miarę cicho, bo pewnie pan Józef i Zośka spali. Lub też nie. Podeszłam do komody, na której stał telefon i zwinnym ruchem podniosłam słuchawkę, przykładając ją do ucha.

– Halo?

– O cześć Zuza. - dało się usłyszeć głos Janka.

– Witam. Co dusza zapragnie? – spytałam.

– Jest Eliza?

– Owszem, ale nie może rozmawiać, bo się przebiera. - oznajmiłam.

– Ooo, szkoda, że mnie tam nie ma. – powiedział tym swoich chytrym głosem. Byłam pewna, że tak samo się uśmiecha. Cały rudzielec.

– A idź Ty. – zaśmiałam się. – Co mam jej przekazać?

– Właściwie to mam sprawę i do Ciebie i do niej. – przyznał rudzielec.

– To o co chodzi? – spytałam.

– Przyjdźcie za 20 minut do warsztatu, wiecie którego. – oznajmił.

– A w jakiej sprawie?

– Dowiecie się jak przyjdziecie. – odparł.

– No dobrze, zaraz będziemy.

– To do zobaczenia. – chłopak się rozłączył.

Odłożyłam słuchawkę na swoje miejsce i poszłam spowrotem do pokoju Elizy. Dziewczyna siedziała, przy swoim biurku i czesała włosy przyglądając się sobie w małym lusterku, opartym o książki. Ubrała się w jasnoniebieską sukienkę, którą zdobiły małe białe wzorki. W pewnym momencie spojrzała na mnie i uśmiechnęła się.

– I? Kto dzwonił? – spytała.

– Janek. Pytał o ciebie. – uśmiechnęłam się cwanie, na co dziewczyna się zarumieniła.

– I?

– Mamy przyjść za 20 minut do warsztaty.

– A po co? – spytała.

– Nie wiem. Nie powiedział. – oznajmiłam i chwyciłam swoją torebkę, zarzucając ją po chwili na ramię. – To idziemy?

– Tak. Mam pytanie do ciebie. – zaczęła. – Widziałaś może Zośkę albo mojego tatę?

– Nie, nie widziałam. Chyba śpią.

–  Nie sądzę. Może Tadeusz jest z chłopakami?

– Przekonamy się. – oznajmiłam.

W Pogoni Za Szczęściem || TOM I ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz