Jest już 23 a Dylana nie ma dalej, zostawił mnie na cały dzień samą!
Jestem okropnie wściekła na niego tym bardziej że miał być wieczorem a nie prawie w nocy.
Usłyszałam na dole przekręcanie zamka.
Oh pan i władca raczył się pojawić.
Wstałam z łóżka i ubrałam na satynową piżamę szlafrok tego samego materiału.
Zeszłam na dół patrząc na mojego męża który ściągnął z siebie płaszcz.
-Nie śpisz jeszcze?-zapytał patrząc na mnie gdy stanęłam w połowie wielkich schodów.
-Jak widzisz.-powiedziałam zła.
-Jesteś zła?-zapytał podchodząc do mnie.
-Tak?-powiedziałam dość chamsko.
-Po pierwsze, zmień ton a po drugie, mówiłem że będę dopiero wieczorem.
-Za niedługo jest północ, zostawiłeś mnie na cały dzień samą.-powiedziałam a on objął mnie w pasie i przyciągnął do siebie.
-Pracuje, to nie pierwszy raz i ostatni gdy przychodzę o tej porze.
-Wczoraj było wesele i już masz tyle pracy?-zapytałam z kpiną.
-Do czego zmierzasz?-zapytał nieco zdziwiony moim zachowaniem.
-Do niczego.-wyruszyłam na górę ale zostałam złapana w pasie.
-Czy ty...-nie dałam mu dokończyć.
-W życiu.-powiedziałam.
-W porządku, masz racje źle zrobiłem jutro zostanę z tobą w domu.
-Już mnie irytujesz, wolałam jak cię jednak nie było.-parsknęłam.
-Julia przystopuj.-powiedział groźnie. Normalnie to bym zaczęła się z nim kłócić ale nie mam już na to dziś siły.
-Pościel sobie w gościnnym.-powiedziałam mimo wszystko mu dogryzając.
-Nie denerwuj mnie.-powiedział kładąc dłoń na mojej talii i prowadząc mnie na górę.
Znowu mu ulegam, co się ze mną do chuja dzieje?
To ostatni raz.
Ciekawe który z kolei...
-Wezmę jeszcze prysznic i przyjdę do ciebie.-oznajmił kierując się do łazienki.
Położyłam się w naszym łóżku i odwróciłam w stronę ściany.
Po około 15 minutach mój mąż wyszedł ale nie patrzyłam nawet w jego stronę.
Poczułam jak łóżko się ugina.
-Dlaczego śpimy razem?-zapytałam-To bez sensu.
-Dlaczego?
-Bo razem śpią osoby które się kochają, a my się nie kochamy.-powiedziałam.
-To nie ma znaczenia, jesteś moją żoną.-powiedział przysuwając mnie do siebie.
-Łapy precz.-warknęłam.
-Julia, nie denerwuj mnie miałem ciężki dzień i chcę mieć cię przy sobie. Dobranoc.-powiedział wtulając się w zagłębienie mojej szyi.
-Dobranoc.-odpowiedziałam niechętnie.
Czułam jego oddech na mojej skórze co sprawiało u mnie dreszcze.
Dylan wzbudza we mnie nowości, nigdy nie ulegałam komuś tak bardzo jak jemu.
CZYTASZ
PLAN B (ZAWIESZONE)
RomansaOboje czuli się bardziej spójni niż wcześniej, choć do tej pory nie zdawali sobie sprawy, że brakowało im spójności. Julia Roggers: Dwudziestolatka o zadziornym charakterze, sama dyktuje sobie warunki choć jest gotowa na to by komuś ulec. Strach dla...