Nasz wesoły samochód dojechał pod dom mężczyzn. Oczywiście jak to oni, nikomu sie tachać zakupów do domu nie chciało. Westchnęłam i wzięłam kilka toreb po czym weszłam do środka. Na kuchennym blacie siedział Paul nad czymś się zastanawiając
-Pomógłbyś a nie siedzi gwiazda i nic nie robi -wyraziłam swoje zdanie spoglądając na niego
-Nie dajesz mi spokoju wiesz?
-Ja? -spytałam zdziwiona
-Pasujesz do naszego Richarda jak cholera. Jesteś chodzącym nim -odpowiedział patrząc na mnie i złapał za nadgarstek -Powinniście o tym porozmawiać
-Ale o czym?
-O tym czy nie spróbowalibyście być razem
-Dobry żart Paul. Wybacz ale reszta toreb sie nie przyniesie -udałam zadowoloną po czym kręcąc głową wyszłam do samochodu po reszte zakupów. Jakoś udało zamknąć mi się bagażnik. Jak to zwykle bioderkiem. Inaczej nie umiem zamykać ani bagażnika ani drzwi w samochodzie
-Musze przyznać zgrabnie ci to poszło -odparł Kruspe stojący przed drzwiami do domu
-A dziękuję -odpowiedziałam z uśmiechem. Podszedł do mnie i chciał wziąć połowę zakupów kiedy mu zabrałam je z przed nosa
-Zaniosę to sama, nie jest to takie ciężkie -chciałam wyminąć mężczyznę ale stał centralnie w drzwiach. Ani to w lewo, ani to w prawo by się człowiek nie wcisnął
-Przepraszam, chciałabym wejść do środka
-Ależ ja się nie gniewam -zaśmiał się zakładając ręce na piersi
-Nie wpuścisz mnie jeśli ci ich nie dam prawda?
-Czytasz mi w myślach czy jesteś prorokiem? -spytał schylając się i patrząc w oczy. Na jego gest zrobiłam się lekko czerwona. Odchrząknęłam nerwowo i oddałam połowę by nie widział mnie w obecnym stanie. Pomimo tego czarnowłosy nadal stał w miejscu. Stwierdziłam się jakoś wcisnąć. Podeszłam blisko niego i przełożyłam rękę obok niego ale ten ją złapał i trzymał
-Cały wieczór tu będziemy tak stali?
-Sama tego chcesz Alex -na jego słowa serce mi przyśpieszyło. Spojrzałam lekko zdziwiona na niego. On tylko stał i się do mnie uśmiechał
-Nie ładnie jest tak szantażować wiesz -oddałam mu resztę odwracając wzrok od niego. Zaśmiał się, wziął ode mnie rzeczy po czym wszedł do środka. Wypuściłam nerwowo powietrze
-Jezu ja tu z nim nie wytrzymam a tym bardziej z całą 7. Ten pobyt w Niemczech robi się coraz bardziej ciekawszy -podrapałam się po karku i weszłam do środka. Zamknęłam za sobą drzwi. Oczywiście panowie pokazali swoją niemiecką gościnność. W salonie wszyscy się rozsiedli, chłopcy poprawiali przedpołudniowy wypad w pubie a Alice zaczynała się rozkręcać. Usiadłam pomiędzy Paul'em a Till'em i na przeciwko Richard'a. Rozsiedliśmy się na podłodze. Olli zaproponował pogranie w karty. Wszyscy jak jeden mąż zgodziliśmy się. Wyciągnął karty zadowolony. Potasował je zgrabnie po czym je rozdał. Zdecydowaliśmy o pograniu w makao. Wszycy zasłaniali swoje karty jak najcenniejsze skarby. Pierwsza zaczęła Alice odrazu grając ostro. Biedny Till musiał dobierać 5 kart.
CZYTASZ
Czerń twoich ust || Richard from Rammstein
FanfictionAlex wyjeżdża odwiedzić rodzinę w Niemczech. Ten zwykły pobyt urozmaicą różne przypadkowe sytuacje, które okażą się czymś wspaniałym? A może wręcz przeciwnie?