Ah te niedzielne poranki. Zawsze mi się nie chcę wstawać. Powoli otworzyłam oczy spoglądając na zegarek. 7 rano. Dlaczego? Dlaczego w dni wolne wstaje tak wczas a w tygodniu mogłabym spać cały dzień?. Ale to nie tylko mój problem. Wzrok z zegarka skierowałam na osobę będącą obok mnie. A raczej jeszcze smacznie śpiącą. Powoli obkręciłam się w stronę mężczynzy podziwiając jego spokojną twarz. Delikatnie posmyrałam go tak po policzku by go nie obudzić. Po chwili wyślizgnęłam się z łóżka i po cichu udałam się do toalety. Po szybkim ogarnięciu wszystkiego ubrałam się. Zabrałam tylko laptopa i notes. Wychodząc cmoknęłam Richarda w policzek i z uśmiechem udałam się na dół. Zostawiłam laptopa na stole idąc do kuchni zrobić sobię poranną kawę. Kiedy była już gotowa wróciłam na swoje miejsce siadając na miękkim dywanie, opierając się o kanapę. Zabrałam się za kilka projektów. Praca tak mnie pochłonęła że nie wiedziałam kiedy Dawid pojechał do dziewczyny i zostaliśmy sami. Znaczy no jeszcze był Borys ale nawet psiak stwierdził dzisiaj leniuchować cały dzień. Odłożyłam laptopa na chwilę na stół po czym podniosłam się i podeszłam do okna. Chwilowy odpoczynek dla moich oczu był potrzebny. Rozejrzałam się po ogrodzie wpatrując się w rośliny. Drzwi od pokoju zamknęły się i usłyszałam kroki. Odwróciłam się w stronę schodów wypatrując mężczyzny. Lekko potargany zszedł po nich witając mnie uśmiechem
-Witam. Jak się spało? -spytałam stając naprzeciwko niego
-Dzień doberek piękna. A bardzo dobrze choć na rozbudzenie brakowało mi ciebie -odparł z uśmiechem kładąc dłonie na moich biodrach
-Przepraszam ale sporo pracy mi się nazbierało
-Może ci pomóc? -spytał po czym spojrzał na laptopa. Szybko podleciałam do niego, zamykając go. Pokazałam mu swoje białe ząbki. Ten spojrzał na mnie pytająco
-Czyżbyś już coś przede mną ukrywała?
-Nie ale tam mam takie głupoty że lepiej żebyś tego nie widział
-No dobrze jak wolisz -odparł poczym udał się do kuchni. Odetchnęłam z ulgą po czym dołączyłam do mężczyzny. Kiedy robił kawę oboje zastanawialiśmy się co zjemy na śniadanie.
----
----
Siedzieliśmy w ogrodzie. Graliśmy w trójkę w karty kiedy to zadzwonił do mnie telefon. Spojrzałam w ekran i z uśmiechem odebrałam telefon. Dzwoniła moja mama. Dawid na głos ciotki podskoczył zadowolony. Rozmawialiśmy z nią dłuższą chwilę. Spojrzałam na Richarda na co ten wsłuchiwał się z wiedzą że nie rozumie po polsku. Zaśmiałam się pod nosem. Pod koniec rozmowy przekazałam pozdrowienia i zakończyliśmy rozmowę. Nie mogłam powstrzymać śmiechu od miny mężczyzny. Siedział próbując cokolwiek powtórzyć. Jakieś najłatwiejsze słówko
-Oj Rysiu już się tak nie spinaj. Język sobie połamiesz
-Chciałem tylko spróbować ale to nie oznacza że kiedyś cie nie poproszę o naukę paru słówek by się chociaż z twoją mamą dogadać -odparł zakładając ręce na piersi. Kuzyn nie mógł powstrzymać śmiechu
-Jeśli będziecie małżeństwem to ja codziennie będę was odwiedzał. Takiego kabaretu dawno nie widziałem -odrzekł łapiąc się za brzuch. Spojrzałam na niego i dostał porządnie w łep. Ten się złapał za głowę i smutny spojrzał na mnie po czym poszedł do siebie
-Wybaczy mi to -wyprzedziłam pytanie Richarda na co ten lekko się uśmiechnął. Złapał mnie za dłoń i pociągnął w swoją stronę. Usiadłam na jego kolanach po czym z uśmiechu na jego twarzy pojawiło się lekkie zdenerwowanie
-Alex wiem że dopiero spędziliśmy ze sobą mało czasu ale musze wyjechać z chłopakami. Dziewczyny pewnie też już wiedzą ale nie będzie mnie przez tydzień -pogłaskał mnie po głowie lekko się uśmiechając. Wsłuchiwałam się uważnie w jego słowa a kiedy to do mnie dotarło ścisnęłam dłonie w pięści. Lekki uśmiech wkradł się na moją twarz
-Rozumiem. W końcu jesteś artystą. Czekam na dni kiedy będziemy mogli razem pracować -odpowiedziałam po czym podniosłam się i dałam mężczyźnie czułego całusa w czoło
-Nie zatrzymuję cię już. Pewnie musisz się zbierać -chciałam odejść ale mnie powstrzymał. Złapał moją dłoń wstając i mocno do siebie przyciągnął. Z taką samą siłą mnie przytulił
-Tylko tydzień. Damy rade bez siebie. Codziennie będę dzwonił. Obiecuje -kiedy już mnie puścił odprowadziłam go do samochodu. Chwilę przed nim staliśmy poprostu patrząc na siebie
-Cały czas będę pod telefonem -odprał gitarzysta po czym podniusł bardziej do góry moją brodę i wpił czule w moje usta. Chciałam uronić kilka łez ale nie warto. Przecież to tylko tydzień. Dla mnie cholernie ciężki tydzień...
CZYTASZ
Czerń twoich ust || Richard from Rammstein
FanfictionAlex wyjeżdża odwiedzić rodzinę w Niemczech. Ten zwykły pobyt urozmaicą różne przypadkowe sytuacje, które okażą się czymś wspaniałym? A może wręcz przeciwnie?