*
Minął tydzień. Ciężka pobudka po męczącym tygodniu. Znalazłam pracę w studiu fotograficznym niedaleko. Jak na złość trafiły mi się same plenery. Na szczęście mam bardzo fajną szefową. Dała mi 2 dni wolnego. Ucieszyłam się tym bardziej że zobaczę się z Richardem. Zabrałam moje kochane trzy pasożyty i udałyśmy się pod dom chłopaków. Każdy z nas tęsknił za nimi
-No to co impreza do rana przez dwa dni -zaproponowała Alice poprawiając koszulę
-Nie po to mam wolne -wytknęłam w jej stronę język. Tak się niecierpliwiłam że zaczęłam poprawiać swoją sukienkę i warkocze
-Alex nie denerwuj się tak -powiedziała Marie łapiąc mój bark z uśmiechem
-Ślicznie wyglądasz więc niespodzianka się uda -pocieszyła mnie. Samochód z mężczyznami był coraz bliżej. Schowałam się za dość wysokim żywopłotem. Stanęłam w rogu starając się z ukrycia widzieć wszystko. Dawid oddał mi szybko prezent po czym stanął razem z dziewczynami. Samochód zatrzymał się. Dziewczyny zadowolone podbiegły do Paula i Doom'a. Kuzyn zaśmiał się dając znać że plan działa znakomicie. Wszyscy wysiedli po czym udali się do środka. Odczekałam chwilę po czym również weszłam. Cicho zamknęłam drzwi i niezauważona udałam się do pokoju Richarda. Otworzyłam szeroko okno kładąc torbę z prezentem na łóżku a sama schowałam się do szafy. Usłyszałam ustalone hasło i czekałam. Otworzyły się drzwi po czym wszedł do nich mężczyzna. Szelest torebki i cisza. Ciche kroki do okna. Wykorzystałam to po czym powoli otworzyłam szafę i wyszłam z niej. Podeszłam bliżej uśmiechając się do niego
-Wszystkiego najlepszego kochanie -powiedziałam szczęśliwa. Czarnowłosy podskoczył po czym odwrócił się z niedowierzaniem
-A-Alex? Ty tutaj? I ten prezent to od ciebie?! -strzelał pytaniami jak z karabinu maszynowego.
-Tak. Jak mogłabym zapomnieć o twoich urodzinach? To byłoby nie poważne -położyłam dłoń na jego policzku delikatnie gładząc go. W odpowiedzi mężczyzna mnie objął w pasie.
-Dasz mi chwilkę? Ogarnę się po podróży
-Dobrze. Będę na dole z resztą -złożyłam delikatny pocałunek na jego ustach po czym wyszłam. Zeszłam ze schodów zadowolona. Wszystko było gotowe jak trzeba. Zespół poszedł również się ogarnąć a nasza pozostała 4 szykowała imprezę urodzinową. Gdy wszyscy się zebrali czekaliśmy na solenizanta. Czekałam w kuchni z tortem w dłoniach. Wszyscy sobie spokojnie siedzieli i rozmawiali kiedy to wkroczyłam ze smakołykiem. Richard nie wiedział co się dzieje. Siedział patrząc jak reszta stoi i śpiewa. Zaśmiałam się patrząc na jego miny. Podeszłam do niego aby pomyślał życzenie. Chwilę to trwało z racji iż musiał wszystko sobie poukładać. Zdmuchnął świeczki wszystkie na raz. Wznieśliśmy toast również za nowy projekt. Zabraliśmy się do świętowania. Przez większość czasu łaziłam w te i z powrotem pilnując wszystkiego. Kiedy zniknęłam na chwilę w kuchni prawie nikt tego nie zauważył. No może oprócz mojego chłopaka. Chciałam sięgnąć kolejną paczkę chipsów z szafki ale mnie powstrzymał. Obrócił mnie do siebie i zbliżył twarz najbliżej jak tylko się da
-Powinnaś siedzieć przy mnie i cieszyć się tym dniem ze mną -odparł uśmiechając się
-Bez ciebie jakoś mi przy nich pusto
-Ale wiesz że się staram dla ciebie by było jak najlepiej
-Dla mnie przeleżenie całego dnia było by cudowne ale bez ciebie nic takie nie jest -czule pocałował moje czoło. Przewróciłam oczami po czym poszłam za nim. Usiadłam grzecznie na jego kolanach wsłuchując się w tok pogawędki na temat mało mi znany. Opatuliłam się dłońmi mężczyzny uśmiechając się. Długie rozmowy, żarty, jakieś gry. Dzień zleciał moment a na zegarze pojawiła się już północ. Powoli nasze jakże zacne towarzystwo porozchodziło się. Dawid poszedł do Till'a obrobić mi i Richard'owi dupę, no a Alice i Marie wiadomo. Jak zwykle, każdy zadowolony a posprzątać nie ma kto. Westchnęłam i poprosiłam o pomoc czarnowłosego. Razem szybko sobie z tym uporaliśmy. Na moment oparłam się o blat wypuszczając powietrze
-Widziałeś już mój prezent?
-Jeszcze nie. Chciałem go zobaczyć przy tobie i podzielić wrażeniami -odpowiedział chowając ostatnią szklankę do szafki. Udaliśmy się do pokoju. Usiadłam sobie na brzegu łóżka patrząc jak otwiera prezent. W czerwonej torebce prezentowej był spakowany album ze zdjęciami z naszego wyjazdu i kilka innych kolaży stworzonych ze zdjęć z koncertów oprawionych w piękne czarne ramy. Spojrzałam na niego. Oglądał prezent z wielkim zaciekawieniem. Spojrzał jeszcze do torebki gdzie była paczka papierosów i pięknie zdobiona czarna zapalniczka z czerwonym grawerem. Widniało na niej jego imię. Złapał mnie za dłoń po czym ją delikatnie ucałował. Był to mały przedsmak. Przysunął się bliżej mnie czule całując usta dziękując szeptem za prezent. W tym czasie skubnęłam mu jak i papierosy tak i zapalniczkę i udałam się na balkon. Usiadłam na barierce biorąc jednego i zapalając. Schowałam prezent w paczkę i rzuciłam w jego stronę z uśmiechem. Zaciągnęłam się dobrze patrząc w niebo
-Czyżbyś aż tak przeżywała ten tydzień beze mnie?
-Cholernie tęskniłam. W dodatku bałam się że niespodzianka nie wyjdzie -odpowiedziałam kiedy stanął przede mną, trzymając mnie za biodra. Ponownie się zaciągnęłam po czym gitarzysta wpił się w moje usta, wędrując jedną z dłoni na moje udo. Wypuściłam gwałtownie dym a całe ciało pokryły przyjemne dreszcze. Oddałam pocałunek. Oddaliłam się na chwilę by zaczerpnąć powietrza
-Bym cię przysmażyła zaraz -zaśmiałam się wciągając na raz papierosa do połowy a resztę oddałam. Zgasił go obok mnie po czym wyrzucił. Spojrzałam na niego pytającym wzrokiem chcąc zadać pytanie. Nie było mi to dane. W mgnieniu oka znalazłam się na jego rękach. Zaniósł mnie do środka i posadził na łóżku. Znów wpił się w moje usta na co pisnęłam zaskoczona. Chciałam coś powiedzieć ale nie dałam rady. Każdy najmniejszy pocałunek oddawałam z takim samym pożądaniem. Na chwilę się ode mnie odsunął z wielkim uśmiechem. Położył się obok łapiąc moją dłoń. Splótł nasze palce patrząc na moją, jakże pięknie czerwoną, twarz. Zrobiłam to samo. Patrzeliśmy się tak na siebie bez słowa ale to wystarczyło. Obydwoje chcieliśmy się na siebie napatrzeć by o sobie nigdy nie zapomnieć...
CZYTASZ
Czerń twoich ust || Richard from Rammstein
FanfictionAlex wyjeżdża odwiedzić rodzinę w Niemczech. Ten zwykły pobyt urozmaicą różne przypadkowe sytuacje, które okażą się czymś wspaniałym? A może wręcz przeciwnie?