Początki

151 10 79
                                    

Martina Jiménez, a właściwie Tina Sola Jiménez. Nie przypadkowo podałam zdrobnienie imienia jako to drugie. Przyzwyczaiłam się do mojej ksywki. Każdy tak na mnie mówi. Chyba, że Alex z jakiegoś powodu się na mnie zdenerwuje, to tylko słychać ,, Martino Jiménez...". No dość o moim imieniu.

Teraz coś o moim wyglądzie. Mam krótkie różowe włosy z grzywką opadająca na bok. Bardzo jasne, niebieskie oczy to mój znak rozpoznawczy. Natomiast kolor czarny króluje w mojej szafie, ponieważ w nim właśnie czuje się dobrze.
Na moje 15 urodziny dostałam gitarę klasyczną i bardzo polubiłam ten instrument. Zaczęłam się uczyć gry na niej.

Kiedy mój chłopak Alex przyszedł do mojego domu i zobaczył gitarę, wziął do ręki mazak i zaczął rysować na niej kwiaty i tym podobne rzeczy. Zawsze działał spontanicznie i bardzo szybko. Lubiłam to w nim. Alex Guttierez to moja pierwsza miłość. Razem śpiewaliśmy w wolne dni i sam chłopak mówił mi żebym zaczęła nagrywać to co robię.

Śpiewałam też często sama w jednym z pobliskich parków. Tam właśnie poznałam Alexa, gdy tworzyłam muzykę. Przysiadł się do mnie, kiedy pisałam tekst piosenki w moim notatniku i nuciłam ten utwór. Poprosił mnie o to żebym zaśpiewała cały. Właśnie tak zaczęła się nasza znajomość. Potem poznałam jego braci, kuzyna i kuzynkę.
Z Julią bardzo się zżyłam, była moją przybraną siostrą. Julia również śpiewa, ale robi to rzadziej niż ja. Jej pasją jest pisanie książek. Jak narazie planuje stworzyć bloga właśnie o jej wytworach wyobraźni. Dziewczyna ma falowane, blond włosy i brązowe oczy. Jest bardzo pozytywną i wybuchową osobą. Jej uśmiech może uleczyć każdą ranę w duszy.
Jej brat także zajmuje się muzyką. Uczy się grać na fortepianie. Manuel jest spokojny, jest przeciwieństwem swojej siostry.

Pewnego dnia jak zwykle po szkole, poszłam do parku. Nigdy nie rozstawałam się z moją gitarą, więc teraz też była ze mną. Wyjęłam ją z futerału i zaczęłam komponować muzykę. Cały czas czułam na sobie czyjś wzrok. To było dziwne uczucie. Co trochę oglądałam się za siebie. Lecz nikogo ani nic nie widziałam.
Późnym popołudniem przekonałam się co tak naprawdę działo się kiedy śpiewałam w moim ulubionym miejscu. Julia wysłała mi filmik ze mną w roli głównej. To co zobaczyłam przeszło moje najśmielsze oczekiwania. To był film, w którym ja śpiewam pośród zieleni... przypuszczałam, właściwie to wiedziałam na 90%, że to Alex.
Przecież to on namawiał mnie do nagrywania kiedy śpiewam.

Napisałam do niego, że musimy się jak najszybciej spotkać. Chłopak chyba nie zdawał sobie tak naprawdę sprawy co zrobił.

- Zapytam wprost czy to ty nagrałeś, a potem wrzuciłeś nagranie do internetu ze mną? - wyrzuciłam to z siebie bez przywitania

- No tak... - odpowiedział Alex

- Czy do ciebie nie dociera, że ja nie chcę jak narazie upubliczniać mojej twórczości?

- Wyluzuj, chciałem tylko pokazać ci jak to jest... masz dużo pozytywnych komentarzy - odpowiedział chłopak

- Nie no ty serio jesteś nienormalny, ja mówię o poważnych rzeczach Alex - odparłam

- Przepraszam, że tak wyszło - chłopak przybliżył się do mnie, ale ja odsunęłam się o krok

- Nie Alex, to zaszło za daleko - powiedziałam

- Ale...

- Żadne ale, naprawdę to zaczyna mnie przerażać, co trochę załatwiasz sprawy po swojemu mimo, że mówię żeby zrobić inaczej, nie możemy już dalej tego ciągnąć, rozumiesz?

- Tak...

- I chciałam Ci powiedzieć tylko, że moi rodzice zastanawiają się nad przeprowadzką... To cześć - odwróciłam się szybko i ruszyłam w stronę domu

Usłyszałam tylko cichę ,,do zobaczenia", ale nie chciałam się odwracać. Nie czułam już tego samego do Alexa co wcześniej. Poza tym zawsze pytał się mnie o zdanie, kiedy ja mu odpowiadałam, on potem i tak robił po swojemu. Nie chodzi mi o to, że zawsze ma się mnie słuchać, ale o to, że ostatnio miał jakby przysłowiowe korki w uszach.

Jeszcze ten wypadek... Zespół braci Alexa przed kilkoma laty miał wypadek. Zginął tam Lukas - brat Alexa i Victora i Helena - dziewczyna Victora. Wszystkimi to wstrząsnęło i rodzina Guttierez obwinia Helenę i całą jej rodzinę o spowodowanie tego wypadku. Moim zdaniem było inaczej, ale to najczystsza hipoteza...

I tak kilka tygodni po rozstaniu wyprowadziłam się z Argentyny do Brazylii, a dokładniej do Rio De Janeiro. Tylko Julia wiedziała gdzie mieszkam i to mi najbardziej odpowiadało...


Warto walczyć o tę miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz