^
|
|Nie lubię mojej pani od Historii xD
.
.
.
#TodorokiRęce miałem całe we krwi , ponieważ próbowałem zatamować krwawienie.
Klęczałem na kolanach i przyciskałem swoją koszulkę do rozległej rany. Robiłem wszystko co mogłem by utrzymać funkcje życiowe drobnego chłopaka leżącego przede mną.
Krwotok nie ustawał a ja nie wiedziałem co mam robić na domiar złego było słychać syreny policyjne i wiedziałem , że muszę uciekać , ale bałem się , że jeżeli zostawię zielonowłosego samego ten umrze .
Gdy zauważyłem kilku bohaterów biegnących w naszą stronę dopiero w tedy odszedłem od Izuku mając pewność , że odpowiedznie osoby się nim zaopiekują.
Dopiero teraz zdałem sobie sprawę jak wielkim kretynem byłem .
Kilka godzin wcześniej
-To tutaj - powiedział Dabi stojąc na jakiejś górce.
-Hmm... a gdzie Shigaraki-chan ? - zapytała słodkim głosem Toga.
- Dzisiaj będą nam towarzyszyć inne osoby niż on i Kurogiri - odpowiedział znudzony chłopak.- Musimy tylko poczekać aż oni przyjdą - mruknął i usiadł na szczycie wzgórza .
Po około 40 minutach wszyscy byli już na miejscu.
- Znacie już plan - powiedział mój starszy brat - za piętnaście minut bądźcie gotowi - dodał i wstał wymijając wszystkich - Gdy zobaczycie gaz i moje płomienie to oznacza , że już się wszystko zaczęło.- wszyscy tylko przytakneli i rozeszli się na swoje stanowiska.
Ja miałem zaatakować Izuku , który aktulanie rozmawiał z jakimś dzieckiem . A reszta uczniów grała w jakąś grę co było dla nas korzystne , ponieważ byli oni rozproszeni.
Kilka minut później nad drzewami zaczął się unosić gaz a Dabi przez komunikatory dał znak na rozpoczęcie.
Założyłem na twarz maskę i założyłem kaptur . Z głosu nie powinien mnie rozpoznać , ponieważ się zmienił.
Wyszedłem zza skały i stanąłem przed niskim czarnowłosym chłopcem.
Jedyne co udało mi się zobaczyć to zielone błyskawice i dziecka już nie było.
Spojrzałem zdezorientowany przed siebie i zobaczyłem mojego starego przyjaciela , który schował chłopca za siebie.
- Ukryj się gdzieś - rozkazał czarnowłosemu i swoją uwagę skupił na mnie - Czego od nas chcesz !? - zapytał groźnym głosem jednocześnie utrzymując bezpieczny dystans .
- To nic osobistego - powiedziałem - po prostu jesteś moją kartą przetargową - wyznałem i skróciłem między nami odległość - czyli po prostu muszę cię zabić , żeby coś dostać - dodałem a zielonowłosy się cofnął.
- Łapy precz od mojej szkoły! - krzyknął i zaatakował mnie swoim darem , był szybki i to bardzo , brakowało jedynie kilku milimetrów a nie uniknąłbym uderzenia.
Jednak chłopak na jednym ciose nie zaprzestał i nie dawał mi chwili wytchnienia.
Gdy w końcu udało mu się mnie uderzyć ja również zacząłem walczyć na poważnie.
Posłałem lód w stronę Izuku a on nie zdążył go uniknąć i zamroziło m nogę , ale szybko zareagował i rozwalił sopel.
W ciągu następnych pięciu minut nabawiłem się sporo siników , ale zielonowłosy również nie pozostawał bez obrażeń.

CZYTASZ
~ ᴜᴍɪᴇʀᴀᴊ ᴡʀᴇꜱᴢᴄɪᴇ~ᴛᴏᴅᴏᴅᴇᴋᴜ ♪ ᴛᴏᴅᴏʀᴏᴋɪ ♪
Подростковая литератураGdybym wtedy nie chwycił tej ręki ,teraz mógłbym żyć jak normalny człowiek. Decyzje, które podejmowałem zawsze były fatalne w skutkach. Chciałbym o wszystkim zapomnieć , o przeszłości, którą chciałem porzucić , przyszłości o której marzyłem i teraźn...