~Powitanie~

382 11 0
                                    

Cały wczorajszy dzień rozmawiałam z chłopakami i Rae. Przez większość czasu mnie przepraszali dlatego w większości im wybaczyłam. Omówiliśmy jak będzie wyglądała nasz "przeprowadzka" do nich. Na początek zwieziemy rzeczy z hotelu, a później pojedziemy do naszego dawnego zamieszkania.

Nie chciałam tego przyznać, ale w duszy cieszyłam się, że to nastanie. Bardzo ich polubiłam i miałam z nimi niesamowite przygody.

Dzisiaj wychodzę ze szpitala. W zasadzie to już wyszłam. Stoję właśnie przed budynkiem z wypisem i czekam na moich przyjaciół. Tylko, że jest jeden problem stoję i się nudzę już jakieś 15 minut. Moje oburzenie przerwał dzwonek telefonu.

-- Halo? Sonia? - zapytał Jin.

-- Ohh... Hej. Mam do ciebie małe pytanko gdzie jesteście? - spytałam tupiąc nogą o asfalt.

-- Właśnie dzwonię w tej sprawie. Jimin po ciebie przyjedzie. Niestety my musieliśmy coś ważnego załatwić, a Rae jest na randce z Hobim. - wyjaśnił starszy na co pokiwałam że zrozumieniem głową choć i tak tego nie mógł zobaczyć. Spojrzałam naprzeciwko siebie i ujrzałam czarnego vana chłopaków.

-- Wiesz.. Jin. Jimin już po mnie przyjechał. Będę kończyć. Pa! - pożegnałam się i rozłączyłam.

Wsiadając przywitałam się z ChimChimem i zapięłam pasy. Gdy już się wyprostowałam moje usta zostały dotknięte przez usta Jimina. Całował delikatnie tak jak po wypadku Rae. Nie mogłam się powstrzymać i oddawałam całusy.

-- Emm... Sonia przepraszam.. - powiedział i spuścił głowę, a w sumie nie wiedziałam dlaczego to powiedział.

-- Nie spokojnie Jimin. To znaczy, że zostaliśmy parą? - zadałam bardzo ważne dla mnie pytanie.

-- T-tak chciałbym być chłopakiem tak cudownej dziewczyny. - oznajmił, a na moich policzkach pojawiły się rumieńce. - Aleś ty słodka. - uśmiechnął się, na co moje serce przyśpieszyło.

Całą drogę oppa trzymał swoją dłoń na moim udzie. Nie powiem podobało mi się to o dziwo, ponieważ po wspomnieniach z gwałtu nie powinno. No ale cóż jestem zmiennym człowiekiem. Po pół godzinnej drodze dotarliśmy na miejsce.

-- Chodźmy mam coś dla ciebie. - po jego słowach tylko wzbudził moją ekscytację. Wysiadłam grzecznie tak jak poprosił i zaprowadził mnie do dormu.

Gdy weszliśmy było całkowicie ciemno. Powoli dawałam kroki, aby się o coś nie potknąć. Po chwili jednak Jimin zapalił światło, a moim oczom ukazała się reszta.

-- Witaj spowrotem!! - krzyknęli wszyscy razem, przez co mi się zrobiło strasznie dobrze na sercu.

-- To miało być to "coś"? - zapytałam śmiejąc się. Od dłuższego czasu tak dobrze się nie czułam.

-- Tak. Zmieniając temat. Ja i Sonia jesteśmy razem! - krzyknął tak głośno, że poczułam, że na prawdę mnie kocha.

-- OMG! CHCĘ BYĆ CHRZESTNĄ!! - krzyknęła podekscytowana Rae, a ja jedynie mogłam na jej słowa zareagować śmiechem.

-- Bardzo się cieszymy. - oznajmił Jin. - Szczerze mówiąc... Mieliśmy was dość w tej sprawie... Gapiliście się na siebie ile tylko mogliście, a wy i tak nie wiedzieliście co do siebie czujecie. - podrapał się po głowie zażenowany Jin.

-- W każdym razie cieszmy się, że te dwie wspaniałe osoby w końcu są ze sobą! - powiedział wesoło Jungkook.

-- Macie rację. Teraz chodźmy zjeść te pyszności, które przygotował Jin. - zaproponował lider na co wszyscy się zgodzili.

Jedząc dania najstarszego wygłupialiśmy się ile wlezie. Każdy posiłek z nimi nie był nudny. Można było nacieszyć się nim podwójnie.

Rae i Hobie cały czas karmili się. Nie powiem było to bardzo słodkie. Natomiast mój chłopak postanowił jeździć swoją dłonią po moim udzie w górę i w dół. Najwyraźniej lubiał tą czynność. Z resztą nie mam na co narzekać była ona sama w sobie przyjemna.

Po 3 porządnych daniach rozeszliśmy się do swoich pokoi. No oprócz Jina i Tae, ponieważ ten jakimś cudem zgodził się na pomoc w sprzątaniu.

Jimin chwycił mnie za rękę i zaprowadził do swojego azylu...

I admire you | Jimin | BTS | ZAKOŃCZONE |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz