Gdy cała sytuacja z zatkaniem uszu przez Jungkooka wyjaśniła się, ja z Rae postanowiłyśmy zajrzeć do dziewczyn.
Młodsza jako pierwsza zapukała jednak nikt nie odpowiadał. Dlatego, więc postanowiła zacząć powoli otwierać drzwi. Jak się okazało był to dobry pomysł.
-- Czego chcecie? - zapytała zła Kyung przytulając swoją przyjaciółkę i przejeżdżając swoją dłonią po jej plecach.
-- Chciałyśmy pogadać.. - wyjaśniła Rae dość cicho jak na nią. Uchyliła bardziej drzwi przez co mogłam bez problemu wejść do pomieszczenia.
-- Chcecie znowu nas upokorzyć? - spytała wściekła Dawon ocierając łzy. Wyglądała w tej chwili jak wiedźma więc ja musiałam zapanować nad swoim śmiechem. Dlatego też zaczęłam rozglądać się po podłodze.
-- Chcemy dowiedzieć się dlaczego tak bardzo nas nienawidzicie. - powiedziałam podnosząc głowę i patrząc w oczy siostrze Namjoona.
-- Dobra powiemy wam... - zgodziła się Dawon lekko uśmiechając. Jej czyny bardzo zbiły mnie z tropu, ale postanowiłam dalej być czujna. Tak na wszelki wypadek. - Od kąd chłopcy zaczeli swoją przygodę z zespołem jestem nieszczęśliwie zakochana w Jiminie. - czyli to wszystko by wyjaśniało jej zachowanie.
-- Ja natomiast jestem zakochana w Jungkooku. - powiedziała tym razem Kyung, która spuściła ze wstydu głowę.
-- No okay, ale dlaczego uwzięłaś się również na mnie? - zapytała ciekawa Rae. Widziałam po niej, że nie może doczekać się jej odpowiedzi.
-- Bo jesteś przyjaciółką osoby, która odbiła Dawon chłopaka.
-- Po pierwsze nie odbiłam. - powiedziałam troszkę zła no, bo to nie moja wina, że się w sobie zakochaliśmy.
-- Tak teraz już to wiem. Kiedy Jimin przyszedł do mnie, aby mnie uspokoić, bo miałam koszmar przed snem opowiadał mi jak bardzo ta scena przypomina mu jego i ciebie. Wtedy coś do mnie dotarło.. - opowiedziała fakty, o których ja nie miałam zielonego pojęcia. Czemu mi on o tym nie powiedział?
-- Aish... Jeżeli tylko chcecie możemy zakończyć ten topur wojenny. - zaproponowała młodszą, która spojrzała na mnie z nutką nadziei, a ja jej tylko przytaknęłam.
-- W porządku, ale mogłabym Cię o coś prosić? - popatrzyła na mnie Dawon maślanymi oczkami.
-- Tak?
-- Moglibyście z Jiminem jakoś bardzo nie okazywać sobie uczuć przy mnie? Przynajmniej dopuki się nie przyzwyczaje. - zgodziłam się. Nie chcę żebyśmy pozabijały się w tym domu, a szczególnie nie chce robić kłopotów BTS, ponieważ to oni przyjęli nas pod swój dach.
-- To my idziemy na dół. - zakomunikowałam i razem z Rae wyszłyśmy z pokoju starszej.
-- Jak myślisz to nie jest jej kolejny plan? - na jej słowa znowu zaczęłam myśleć na ten temat.
-- Wiesz co? Musimy być cały czas uważne. Nigdy nie wiadomo co im strzeli do głowy. - powiedziałam, a dziewczyna zgodziła się ze mną. Ani ja, ani ona nie byłyśmy 100% przekonane do szczerości wypowiadanych słów przez nie.
Rozmyślając dalej na ten temat obie rozeszłyśmy się do pokoi.
Zamknęłam za sobą drzwi, a na łóżku zauważyłam leżącego Parka.
-- Część kocie. - przywitałam się i położyłam się koło niego, przytulając go tak jakbym go nie widziała kilka lat.
-- Hej. Już się stęskniłaś? - zaśmiał się słodko. Na jego słowa tylko prychnęłam uśmiechając się od ucha do ucha.
-- Tak. Szczególnie do przytulasków. - wyjaśniłam bardziej ściskając chłopaka.
-- O ty! - krzyknął. Po chwili oboje łaskotaliśmy siebie nawzajem. Raz to ja byłam na dole, a raz on.
-- Aigoo.. Starczy. - zaśmiałam się po raz ostatni. Ocierając dramatycznie oczy jakbym miała się zaraz popłakać.
-- Chodź ty moja klusko do mnie. - tym razem przyciągnął mnie do siebie i znowu objął. Tyle, że ja siedziałam pomiędzy jego nogami. Po chwili poczułam głowę starszego na moim ramieniu.
-- Kocham Cię. - nagle z moich ust wypaliłam te dwa ważne słowa. Jak to ja spaliłam totalnego buraka.
-- Też Cię Kocham.. - te słowa zapamiętam do końca mojego życia...
CZYTASZ
I admire you | Jimin | BTS | ZAKOŃCZONE |
Storie d'amoreKsiążka opowiada o historii pięknej Koreanki i równie przystojnego Parka Jimina. Ona jest znaną instagramerką, on znanym piosenkarzem. Czy ich fani nie przeszkodzą im w ich miłości? Czy może oni sami nie są do tego przekonani? Dowiedz się tego cz...