Mój tata wpuścił nas do środka i zaproponował coś do picia, ja odmówiłam, a Rae poprosiła wodę.
Dziewczyna bardzo dobrze wiedziała, że utrata kochającej matki jest czymś niewyobrażalnie wielkim.
Co prawda ma obojga rodziców, ale sama jest przywiązana do nich bardzo mocno.
Po chwili przyszedł mój ojciec.
-- Córeczko może chcesz pójść do mamy na cmentarz? - spytał spokojnie, obejmując mnie ramieniem.
-- T-tak bardzo.. - dalej po tej szokującej sytuacji nie mogłam się otrząsnąć.
-- To ja zostanę w domu i zrobię coś do jedzenia. - zaproponowała młodsza, uśmiechając się uspokajająco.
-- Dziękuję Ci, że jesteś. - powiedział tata i odwzajemnił gest dziewczyny.
Założyliśmy buty i kurtki. Aby droga trwała krucej pojechaliśmy na cmentarz autem.
Droga o dziwo nie zajęła długo. Cały czas wpatrywałam się w widoki za oknem. Natomiast po moim policzku spływała co chwilę pojedyncza łza.
Gdy byliśmy na miejscu wysiedliśmy czym prędzej i poszliśmy szybkim tempem do miejsca pochówku.
Po zobaczeniu zdjęcia i imienia i nazwiska mamy rozpłakałam się i upadłam, podpierając się o grób. Tata chciał abym wylała wszystkie smutki i uspokoiła się, a najprawdopodobniej jego pomoc by to jeszcze pogorszyła.
Minęła chyba godzina, a my już wracaliśmy do domu. Panowała grobowa cisza, ale ja ją postanowiłam przerwać.
-- Jeszcze dzisiaj wracam do Korei. - zakomunikowałam nie patrząc na ojca.
-- Jak to?
-- To miejsce za bardzo mi przypomina o mojej matce.. - powiedziałam tym razem patrząc mu w oczy, które odrywał co chwilę od jezdni.
Nic więcej nie zdołał powiedzieć, bo dotarliśmy na miejsce.
Jako pierwsza weszłam do domu i od razu zostałam przytulona przez przyjaciółkę.
-- Kochana już dzisiaj wracamy.
-- Tak szybko? Nie chcesz jeszcze zostać? - zapytała zdziwiona.
-- Nie... Zjemy to co przygotowałaś i lecimy do chłopaków. - oznajmiłam i poszłam do kuchni.
*Time Skip*
Razem z Rae byłyśmy już na lotnisku w Korei. Podróż zajęła nam 12 godzin i obie padałyśmy ze zmęczenia. Co nas niesamowicie zaskoczyło to to, że Hobi po nas przyjechał swoją furą.
-- Siemka. Jak tam w Polszy? - zapytał zaciekawiony.
-- W Polsce. Pożegnałam się i porozmawiałam trochę z tatą. - oznajmiłam kierując się bez emocji do auta.
Po chwili do samochodu weszła młodsza i nadziejka. Ruszyliśmy w totalnej ciszy.
Po 30 minutach byliśmy na miejscu.
-- Siema wszystkim! - krzyknęła radosna dziewczyna, wparowując do dormu. Nagle wszyscy, dosłownie WSZYSCY spojrzeli na nas.
-- O Boże.. Myślałam, że dłużej was nie będzie... - odezwała się jak zawsze mądra Kyung.
-- Nie wiedziałam, że zastaniemy tu typowe lalki Barbie. - zaśmiała się Rae, a ja o dziwo również to zrobiłam, ale jedno mnie zaniepokoiło.. Czemu Dawon była wtulona w Jimina?
-- Emm nie wiem może ja wam w czymś przeszkadzam? - zapytałam patrząc na parkę, wzrokiem zabójcy.
-- Tak i to bardzo. - nagle chyba chłopakowi coś zaświtało i natychmiast odsunął ją od siebie. - Ej no. Co Ty robisz?
-- Mam dziewczynę. - powiedział to strasznie pewnie.
-- Dobra nie ważne.. Jakbym teraz nie przyjechała to nikt by im nie przerwał. - po moich słowach wszystkim zrobiło się momentalnie głupio.
-- Sonia to nie tak.. - próbował bronić się Jimin, ale ja tylko machnęłam na niego dłonią i poszłam do naszej sypialni.
"Co za ludzie.." - pomyślałam, kładąc się na łóżku. Momentalnie zasnęłam.
CZYTASZ
I admire you | Jimin | BTS | ZAKOŃCZONE |
RomansaKsiążka opowiada o historii pięknej Koreanki i równie przystojnego Parka Jimina. Ona jest znaną instagramerką, on znanym piosenkarzem. Czy ich fani nie przeszkodzą im w ich miłości? Czy może oni sami nie są do tego przekonani? Dowiedz się tego cz...