Szykowałam się na kolację ze swoim przełożonym, kiedy do pokoju wszedł Maciek. Stanął w progu i dokładnie lustrował moją osobę. Dawno nie ubrałam się tak kobieco dla samej siebie: kwiecista, wąska sukienka, z odkrytymi ramionami i do tego cieliste szpilki.
- Dokąd idziesz?
- Umówiłam się z kimś.
- Z kim?
- Z kimś z pracy.
- A kto to?
- Musisz wszystko wiedzieć? Znajomy.
- Stroisz się tak dla jakiegoś znajomego z biura?
- Nie wiem o co Ci chodzi. Ja się nie przypierdalam jak ruchasz inne dupy, więc mi daj również święty spokój.
- Nie zapominaj, że udajesz moją dziewczynę.
- Na razie to Ty o tym zapominasz. Odsuń się, wychodzę.- Maciek złapał mnie w talii i mocno mnie do siebie przyciągnał. Zjechał ręką pod sukienkę i chciał dobrać mi się do majtek, ale odsunęłam go od siebie.- Nie mam czasu. Nie czekaj na mnie, nie wiem kiedy będę.- nie obróciłam się do niego i wyszłam na dół, do taksówki.
Dojechałam do mieszkania mojego szefa po wcześnijeszych wymienionych wiadomościach. Zatrzymałam się pod wspaniałym apartamentowcem i weszłam do środka. Skierowałam się do windy i wścisnęłąm guzik z cyfrą sześć. Wysiadłam na odpowiednim piętrze i zobaczyłam Antoniego idącego w moją stronę.
- Witaj, pięknie wyglądasz.- lekko dotknął ustami mojego policzka i zaprowadził do mieszkania. Wnętrze mnie onieśmieliło. Wszystko było luksusowe i nowoczesne, ale urządzone minimalistycznie. Na śrosku stał stół z zastawą przygotowaną do posiłku, a między nimi stały dwie, wysokie, zapalone świece. Oho.. romantycznie..
- To nie zjemy na mieście?
- Chciałem Ci pokazać, że nie jestem tylko redaktorem ale też świetnym kucharzem.- wyszeptał mi do ucha, stojąc za mną, a mnie przeszedł przyjemny dreszcz.- Usiądź.- zrobiłam co mi kazał i czekałam na swoje danie. Antek podał cudownie przygotowany chiński makaron, a na deser przygotował tacę świeżych owoców, którą zjedliśmy na jego tarasie. Rozmawialiśmy o pracy, o atmosferze i ludziach, ale też przeskoczyliśmy na codzienne tematy.
- Mam nadzieję, że nie wpadnie tu zaraz jakaś wściekła żona czy ktoś podobny..- zaśmiałam się, a Antoni popatrzył na mnie poważnie.
- Nie, jest w delegacji.- i sięgnął po arbuza, a ja zastygłam w miejscu.- HA HA HA, żartuje przecież, ale twoja mina była bezbłędna. - wyciągnął dłoń z owocem w moją stronę i skierował go do moich ust.- Masz, zjedz lepiej to.- wzięłam arbuza do ust, patrząc mężczyźnie przy tym prosto w oczy i ścisnęłam go tak, że sok poleciał mi na brodę.- Oj, ubrudziłaś się...- kciukiem przjechał po brudnej brodzie, a potem dotknął moich ust.
- Chyba już sobie pójdę.- wiedziałam, wręcz czułam, że jeśli teraz stąd nie wyjdę to skończymy w łóżku, a ja będę żałować.
- Już?
- Tak już późno, a jutro mam pracę..
- Nie zapominaj kto jest twoim szefem.- uśmiechnął się miło i pogładził mój policzek, a ja nagle poczułam, że móglby mnie tak głaskać przez całe życie.. O nie, nie to niedobrze.- Jeśli chcesz iść to nie będę Cię trzymał na siłę, ale mam nadzieję, że dajmy na to jutro wybierzemy się na jakiś spacer.
- Bardzo chętnie.
- Świetnie. W takim razie podjadę pod twój dom i potem gdzieś pójdziemy.
- Jasne..- wstałam z tarasowego krzesła i już chciałam wyjść, ale Antek wstał i znaleźliśmy się blisko siebie, tak że wyczuwaliśmy swoje przyśpieszone oddechy.
- Naprawdę nie chcę żebyś wychodziła...
- Naprawdę nie chcę wychodzić, ale nie chcę też zrobić czegoś głupiego..
- W takim razie chociaż pozwól, że Cię odprowadzę..
- Pozwalam..- wyszliśmy z tarasu i udaliśmy się do wyjścia. Antek zjechał ze mną windą i poczekał ze mną na taksówkę.- To był naprawdę miły wieczór.. Szczerze to dawno się tak nie czułam.- I to była prawda. Z Maćkiem udawaliśmy tylko słodką parę, a łączył nas układ i seks..
- Ja też świetnie się czuję w twoim towarzystwie..- podjechała taksówka, a on ekspresowym tempie mnie pocałował z czułością i delikatnością. To był najbardziej zmysłowy pocałunek w moim życiu. Odsunęłam się od niego niechętnie i spojrzeliśmy sobie w oczy.
- Muszę iść.. Do jutra..- wsiadłam do taksówki i ruszyłam w stronę mieszkania Maćka z tysiącem myśli w głowie.. Co dalej?
![](https://img.wattpad.com/cover/227087259-288-k659876.jpg)
CZYTASZ
Kodeks Na Miłość
RomanceJa: Zwykła dziewczyna studiująca dziennikarstwo modowe. On: Starszy, prawnik z dużym stażem,po trzydziestce. Ja wolna, on wolny niby idealnie, ale czy na pewno? Jak ta znajomość się potoczy? I czy w ogóle ma sens?