2. ŻYJEMY W SYMULACJI

3.7K 173 288
                                    

„Zanosi się na kłopoty, idę tam"

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

„Zanosi się na kłopoty, idę tam"

— Cholera, tam naprawdę jest łódź!

PRZYGLĄDAŁAM SIĘ ZATOPIONEMU WRAKOWI, zastanawiając się, kto mógł być na tyle głupi, żeby wypłynąć na wody w czasie huraganu. W sumie, jak się nad tym zastanowić, to każdy wiedział, że to niebezpieczne.

Pytanie więc, co takiego musiało się stać, że jednak ktoś wypłynął.

— Jak myślicie, znajdziemy trupa? — zapytał podekscytowany Pope, a ja wzruszyłam ramionami.

Byłaby niezła zabawa.

— Jest jeden sposób by się przekonać — stwierdziłam beznamiętnie i bez dalszych ceregieli wskoczyłam do wody. Miała przyjemną temperaturę, chłodną, ale nie lodowatą.

Szybko zorientowałam się, że pozostali podłapali mój pomysł. Nie mogąc powstrzymać dłużej ciekawości, zanurzyłam się, by zbadać sytuację, zresztą moi przyjaciele zrobili to samo.

I to co zobaczyłam, zaparło mi dech w piersiach.

— Przecież to Grady-White! Nowe chodzą po jakieś pięćset koła — oznajmił zaskoczony JJ, a ja westchnęłam ciężko.

No co tu dużo mówić, nie pogardziłabym taką kupą szmalu. Albo taką wypasioną łódką.

Z braku lepszych możliwości, cała nasza ekipa z powrotem popłynęła w stronę naszego grata. Uśmiechnęłam się, kiedy zauważyłam wystawioną w moim kierunku dłoń Maybanka, żeby łatwiej mi było wejść z powrotem.

Jak mówiłam - opłaca się mieć znajomych.

— Dzięki — mruknęłam cicho, zerkając na uśmiechniętego chłopaka.

Zanim jednak zdążyłam coś dodać, odezwał się mój kuzyn.

— To ta sama, którą widziałem, kiedy wczoraj surfowałem — stwierdził John B, a ja westchnęłam ciężko

Miałam złe przeczucia. To wszystko prawdopodobnie jebnie w nas z taką siłą, że o wąchaniu kwiatków od spodu, to my będziemy mogli tylko pomarzyć.

Ale z drugiej strony - prawdopodobnie przesadzałam i robiłam wielką tragedię tam, gdzie ona nawet nie zajrzała.

Tylko co jeśli jednak nie?

— Nadal jestem zła, że nie pozwoliłeś mi iść — fuknęłam ostatecznie, odstawiając troski na bok, a Routledge zmarszczył brwi.

COUPLE OF KIDS | OUTER BANKSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz