„Jesteście martwi!"
NIKOMU NIE MÓW.
Gdy byłam mała, moja mama jeszcze żyła, a ja miałam pięć lat, mój tata miał chwilowy problem z dragami (trwało to niecały rok). Zaczął się kolegować z Luke'em Maybankiem i tak to się niestety skończyło. Przez to też poznałam JJ'a. Ale pamiętam, że moja mama wtedy po raz pierwszy była naprawdę wkurwiona. Nie zdenerwowana, nawet nie wkurzona czy wściekła. Ona była wkurwiona. Pokłóciła się bardzo z tatą, nie wiem czy nawet jej nie uderzył, ale wolałam wierzyć, że nie posunąłby się do czegoś takiego. Ja sama siedziałam wtedy skulona w pokoju, płacząc i starając się udawać, że wszystko jest w porządku. Brzmi to komicznie, zważając na to, że chyba nigdy później nie wypłakałam tylu łez za jednym razem. Bo wtedy byłam po prostu przerażona, nie rozumiałam do końca co się tam działo i to sprawiało, że czułam się jednocześnie przestraszona, zła, smutna, bezsilna... tego po prostu było za dużo.
Potem mama przyszła do mnie do pokoju i widząc w jakim jestem stanie, natychmiast mnie przytuliła. Zapewniła, że mam się nie przejmować. Pamiętam, że wtedy zapytałam czym są te całe narkotyki, bo mój ojciec tak wrzeszczał, że nie dało się nie wyłapać tego słowa. Powiedziała mi wtedy, że to takie świństwo, a tata po prostu na chwile się pogubił. Oczywiście, uwierzyłam jej, tak jak zawsze. Ale wtedy też, kazała mi przysiąc, że nigdy, nikomu o tym nie powiem, bo tata mógłby mieć z tego problemy. Nigdy wcześniej nie widziałam, żeby w stosunku do mnie była aż tak poważna. Więc nikomu nie mówiłam, pozwalając mi i mamie dusić się w domu z tym toksycznym facetem. I nikt się nie domyślił. Nawet John B i jego ojciec nie mieli o niczym pojęcia.
— To jego chwilowa słabość, o której inni nie muszą wiedzieć — powiedziała wtedy moja mama, a ja pokiwałam głową, zapamiętując te słowa.
I potem ilekroć miałam jakiś problem, trzymałam się tej maksymy kurczowo. Dobra, wiadomo, że mojej mamie absolutnie nie o to chodziło i kobieta pewnie by się załamała, ale w gruncie rzeczy, mi to wychodziło raczej na dobre. Bo ja ciągle miałam jakiś problem ze sobą, przeklęte życie histeryczki! Przynajmniej, kiedy trzeba było skłamać babeczce od opieki społecznej, byłam w tym dobra, nie to co John B, kretyn skończony!
W każdym razie, kiedy Pope, nakazał, żebyśmy nie mówili nikomu ani słowa, uznałam, że to będzie bułka z masłem. Byłam świetnym kłamcą, jakkolwiek nie uważałam, żeby to był powód do dumy. Wolałabym być... a ja wiem? Być super utalentowana? Może umieć śpiewać? Albo rysować! Serio, cokolwiek.
— Nikt się nie dowie — zapewniłam, kiedy żegnaliśmy się z Pope'em. JJ uznał, że pójdzie ze mną do chatki Johna B (dlaczego nazywamy to domem mojego kuzyna, skoro ja też tam mieszkałam? Przeklęty patriarchat!).
Pope pewnie poszedłby z nami, ale jego tata wyraźnie się temu sprzeciwił. Nawet ja nie dałam rady go przekonać, sami rozumiecie jak poważna była sytuacja.
CZYTASZ
COUPLE OF KIDS | OUTER BANKS
Fanfiction❝ Jesteśmy przecież tylko głupimi dzieciakami, co moglibyśmy wiedzieć o problemach? ❞ Charlotte Routledge, kuzynka Johna B, naprawdę wolałaby w spokoju kraść hasła do wifi lub ewentualnie surfować, ale nie miała w planach uciekania przed policją czy...