9.

1.4K 24 0
                                    


Po zaproszeniu od Kasi w komentarzu pod zdjęciem przebrałam się w coś innego, więc wypadło na czarny top i białą spódniczkę. Znałam już drogę do Domu Ekipy i nie było teraz korków, więc pod budynekiem znalazłam się w 50 minut. Zaparkowałam tam gdzie ostatnio, biorąc ze sobą torebkę i butelkę wina. Nie jestem typem osoby, który wbija na imprezkę z pustymi rękami. Podeszłam do drzwi i zapukałam czekając, aż ktoś mi otworzyć. Po chwili zobaczyłam jak drzwi otwiera mi Krzychu. 

- Cześć Natalia. Co tam cię do nas sprowadza ? - przesunął się delikatnie wpuszczając mnie do środka. Przywitałam się z nim krótkim całusem w policzek i zdjęłam buty. Wolałam się nie narażać na mojego brata, kiedy mnie zobaczy w butach chodzącą po domu.

- Ja do dziewczyn. Wiesz gdzie są ? - zapytałam poprawiając torebkę na ramieniu, spoglądając na niego z delikatnym uśmiechem na twarzy. Muszę przyznać, że naprawdę dobrze wygląda. 

- Znajdziesz je w barze. Pokazywaliśmy ci gdzie się on znajduje ostatnio - kiwnęłam delikatnie głową i podziękowałam mu za informację. Ruszyłam w tam tym kierunku już nikogo nie spotykając. Weszłam do baru po cichu, przez co dziewczyny mnie nie zauważyły, ponieważ siedziały przy barze odwrócone do mnie tyłem. Położyłam torbę na kanapie i uniosłam wyżej wino

- No to pijemy ? Musimy zrobić to szybko, kiedy mnie Łukasz nie wiedzi i nie wie, że tutaj jestem - zaśmiałam się delikatnie stając za barem. Otworzyłam wino i zaczęłam je rozlewać do kieliszów. 

- No Kasia ma rację. Jesteś bardzo punktualna - usłyszałam od Weroniki, która chętnie przyjęła ode mnie lampkę wina. 

- No tak, jest kiedy wychowuje się z takim bratem. Ale uważam to za zaletę, a nie wadę - zaśmiałam się delikatnie i upiłam trochę wina. 

A potem była druga lampka, trzecia, czwarta i tak dalej....

Instagram Ekipy / Poczciwy Krzychu /Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz