1.5.

2.2K 53 3
                                    

P. O. V. RACHEL.

  Otwieram oczy i razi mnie białe światło. Głowa okropnie mnie boli. Gdy mój wzrok nabiera ostrości rozglądam się i uświadamiam sobie, że jestem w szpitalu. Jedyne co pamiętam to to, że byłam zapalić i spotkałan jakiegoś mężczyznę. Czy to on mnie tu przywiózł? Co mi się stało?

Akurat do mojej sali wchodzi mężczyzna. Dokładnie ten sam z pod klubu. Podchodzi do mnie i zaczyna delikatnie gładzić po policzku. Czuję jego oddech na mojej twarzy.

-jak się czujesz?

-dobrze. Chyba.

-chyba?

-ymm.. No.. Boli mnie głowa.

-to normalne. Zemdlałaś i uderzyłaś głową o krawężnik. Rozciełaś sobie czoło i masz lekkie wstrząśnienie mózgu, ale już dobrze kochanie. Zajęli się tobą najlepsi lekarze. Myślę, że jeszcze dziś będę mógł zabrać cię do siebie.

  - słucham? Jakie,, do siebie"?

-chyba nie myślałaś, że zostawię cię teraz samą? Dobrze wiem, że mieszkasz sama, a gdy będziesz u mnie, będę mógł pilnować, czy odpowiednio się odżywiasz.
Stwierdzono u ciebie niedożywienie. Wiesz jakie to mogłoby mnieć tragiczne skutki? - przy ostatnim zdaniu podniusł głos.

-co cię to interesuje? Nie znam cię, a ty nie znasz mnie. O co si chodzi? Dlaczego to robisz?

-powiedzmy, że spodobałaś mi się od pierwszego wyjżenia. I tak w ogóle to jestem Rayan.

-Rachel

-Rachel proszę, zgódź się i zamieszkaj ze mną na jakiś czas.

-nie. Jak ty to sobie wyobrażasz? Okej... Dziękuję za uratowanie życia i pomoc, ale nie mogę. Nie znam cię.

  Rayan wzdychnął i popatrzył na mnie tymi swoimi oczami jak kota że Shreka. Ale mnie to nie rusza. To nie jest normalne, żeby proponować komóś wspólne mieszkanie. Pozostaje również kwestia Alexa. Jak on mógł tak postąpić względem mnie?

-Rachel, mówię do ciebie od pięciu minut, a ty mnie w ogóle nie słuchasz. Mówiłem, że możesz się przebrać i wyjść że szpitala.

-naprawdę? To super. Wreszcie. W sumie to możemy już jechać, ponieważ i tak nie mam się w co przebrać.

-zadbałem o to. Mój kierowca kupił ci rzeczy na przebranie.

-dziękuję

Wstałam i poszłam do łazienki. W torbie miałam białą, zwiewną Sukienkę i sandałki na obcasie. Znalazłam też szczotkę do włosów, perfumy i dezodorant. Gotowa wyszłam z łazienki.

  Na korytarzu czekał już na mnie Rayan. Razem wyszliśmy że szpitala i pojechaliśmy do jednej z najleprzych restauracji w Nowym Jorku.

   Recepcjonistka w lobby  dosłownie śliniła się na widok Rayana i jeszcze bardziej wypchała swoje za duże cycki. Razem z Rayanem zajęliśmy stolik na samym środku restauracji. Złożyliśmy zmówienie i zaczęliśmy rozmawiać o niezobowiązujących tematach. Dowiedziałam się, że Rayan jest szefem dużej firmy transportowej, czyli podobnie jak Alex. Okazało się również, że jest bardzo zabawnym i inteligentym mężczyzną.

  Zaczęłam rozglądać się po restauracji, mając wrażenie, że ktoś na mnie patrzy. Okazało się, że to idocy w stronę mojego stolika Alex...

Jestem Twoja Tom I i IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz