1.8

1.9K 46 4
                                    

Wczorajszego wieczoru nie działo się już nic nadzwyczajnego. Wróciłam do mojego apartamentu wraz z Alexem.
Rozebrałam go do bielizny i usadowiłam w moim pokoju gościnnym.

Gdy wstałam Alex jeszcze spał. Wiedziałam że jak wstanie, to nie będzie się czuł zbyt dobrze, awięc zaniosłam mu do pokoju leki przeciwbólowe i wodę.

Potem udałam się do kuchni z zamiarem zrobienia śniadania. Puściłam piosenkę Travisa Scotta i zabrałam się do robienia naleśników.

Alex P. O. V.

Wstałem czując ból przeszywający moją głowę. Niezbyt dużo pamiętam z wczorajszego wieczoru. W sumie tylko tyle, że upiłem się z powodu Ralchel.

Nie wiem gdzie jestem i jak się tu znalazłem, ale z chęcią skorzystałem z tabletek i wody, które ktoś zostawił na szafce. Wstaję z łóżka i ubieram wczorajsze ubrania.

Gdy wychodzę z sypialni czuję zniewalający zapach naleśników. Idę długim korytarzem, a widok który zastaję w kuchni totalnie mnie zaskakuje.

Przy kuchence stoi Rachel w czarnych legginsach, które bardzo podkreślają jej pośladki i krótkim topie z krótkim rękawem. Włosy ma związane w luźnego koka i buja się w rytm muzyki. Czuję że moje spodnie zaczynają być ciasne. Muszę przyznać, że chciałbym mieć taki widok na codzień. Chciałbym mieć ją na własność. Chciałbym mieć z nią małą kopie Rachel. Słodką małą dziewczynkę, która do piędziesiątki nie będzie mogła mieć chłopaka.

To są jednak tylko moje marzenia. Tak na prawdę z Rachel nie łączy mnie nic. Znamy się bardzo krutko, a widzieliśmy się może pięć razy w życiu, ale ja już czyję, że przepadam.
Nawet gdyby coś z tego wyszło, to czy ona chciałaby być z facetem o ponad dziesięć lat starszym od siebie? Ona ma dwadzieścia lat. To wiek, kiedy może korzystać z życia, imprezować i rozwijać się. A ja? Mam trzydzieści lat i plany o załorzeniu rodziny.

  Wyrywam się z przemyśleń i podchodzę do Rachel. Obejmuję ją w talii i przyciągam do swojego torsu, a podbrudek opieram o jej głowę. Dziewczyna wyraźnie zaskoczona wzdryga się lekko.

-Dzień dobry. - zaczynam pierwszy

-dzień dobry. - odpowiada mi tym samym dziewczyna, odwracając się do mnie przodem. Lekko się uśmiecha. To chyba dobry znak.

-zrobiłam śniedanie. Usiądź.

  Posłusznie usiadłem, a pod moim nosem wylądował stos czekoladowych naleśników z nutellom i truskawkami. Przepyszne.

-Rachel... Co się wczoraj stało? Nie wiele pamiętam z wczorajszej nocy. - dziewczyna westchnęła

-miałam wracać do domu, ale do mnie zadzwoniłeś. Byłeś pijany. Bardzo. Przyjechałam po ciebie i zabrałam do siebie. To tyle.

-przepraszam Rachel. Nie chciałem żeby tak wyszło. Byłem pijany i niezbyt świadomy tego co robię. - popatrzyłem na dziewczynę ze skruszoną miną. Rachel przetarła twarz rękami i oparła się tyłem o blat.

-jest okej Alex. Co się stało to się nie odstanie.

  Kurwa... Dlaczego ona musi być dla mnie tak wyrozumiała i idealna...?
Wstałem z krzesła i podeszłem do niej. Rachel zaczeła szybciej oddychać i po mimo to, że prubowała ukryć to jak na nią działam nie wychodziło jej to. Jedną ręką złapałem ją za policzek, a drugą położyłem na jej tali...

Jestem Twoja Tom I i IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz