24: niebezpieczenstwo

0 0 0
                                    

Obudziłam się w małym pomieszczeniu, w jakimś instytucie. Przypominał troche kantorek woźnego, człowieka bez wykształcenia. Rozglądałam się i zobaczyłam dwóch nauczycieli, którzy patrzyli na mnie z góry, co wydało mi się trochę przerażające. Tak jakby dawało im satysfakcję przetrzymywanie mnie w tej kanciapie. Otworzyłam szeroko oczy i odezwał się do mnie jeden z nich
- Kim je... - nie zdążył dokończyć zdania, bo kopnęłam go butem marki Fila w twarz. Kobieta dostała moją olbrzymią pięścią w brzuch. Ich wspaniała edukacyjna rzeczywistość już na zawsze się skończy. Początkowo myślałam nad porwaniem ich, ale to zbyt duży problem, a moją osobowość specjalizowała prostota. Zamknęłam więc drzwi do kanciapy na klucz a jego wyrzuciłam przez okno.

cdn

Tak czy siak Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz