Epilog

28 1 0
                                    

Od śmierci dziewczyny minęło już sporo czasu, jednak ja nadal nie mogę się z tym pogodzić. W dalszym ciągu widzę ją przed oczami. Pamiętam wszystko. Ten jej uśmiech, gdy coś ją rozbawiło, albo gdy po prostu miała dobry humor. Te iskierki w oczach, gdy tylko mnie zobaczyła. Nawet łzy na jej policzkach, kiedy była bardzo smutna. Ten widok zawsze łamał mi serce.

Pamiętam jak dziś moment, kiedy wszedłem do jej pokoju po pogrzebie. Byłem taki smutny i wściekły na siebie. Nie ochroniłem jej. Byłem bezsilny. Zachowywałem się jak dupek, podczas gdy ona najbardziej mnie potrzebowała. Wtedy jednak o tym nie wiedziałem. Siedziałem na brzegu jej łóżka i płakałem jak małe dziecko. Bardzo mi jej brakowało. Nawet, gdy pod koniec myślałem że nigdy już nie będzie moja. Że ma innego i jest z nim szczęśliwa. Potrzebowałem chociaż jej obecności. Z jednej strony byłem wtedy szczęśliwy, że jest przy mnie. Z drugiej jednak cały czas bolało mnie, że ma innego. Ale i tak nie miałem prawa się tak zachowywać.

Parę razy zaglądali do mnie jej bracia. Nikt nic nie mówił. Każdy miał łzy w oczach...

Tylko Max wiedział, jak bardzo mi na niej zależało. Wiedział o wszystkim. O głupim pomyśle wytwórni także. To oni kazali mi udawać ten związek z Arianą. Ja nie chciałem. Dla mnie najważniejsza zawsze była Niki.

Wspominałem jacy szczęśliwi byliśmy, gdy tylko mogliśmy być razem. Mój ból, gdy nie mogłem już być z dziewczyną mojego życia. Złe wybory. Żal za tym co, jak mi się wydawało straciłem na zawsze. Tylko że wtedy była jeszcze nadzieja. Teraz nie mogę mieć nawet tego. Ona już nie wróci, a ja muszę się z tym kiedyś pogodzić. Tylko, że nadal nie mam w sobie takiej siły.

Nigdy nie potrafiłem pisać o uczuciach. Za to ona ciągle coś pisała w tym swoim pamiętniku. Nie wiem co mnie zmotywowało, ale siedząc w tym jej pokoju i tak bardzo pragnąc jej bliskości zdobyłem się na to, żeby po niego sięgnąć. Nie spodziewałem się jednak ile cierpienia w nim będzie. I jak bardzo się myliłem myśląc, że jestem dla niej obojętny. Bolała mnie myśl, że to ja ją skrzywdziłem. Nie ważne w jak dużym stopniu. Ważne że z mojego powodu cierpiała, a tego sobie nigdy nie wybaczę. Nie ważne ile lat by nie minęło, to uczucie nie zniknie. I nawet nie mam jak jej za to przeprosić. Nie wynagrodzę jej tego, przez co przeszła. To mnie dobija. Niszczy od środka. Ale nie mam zamiaru nic z tym zrobić. Zasłużyłem na ból. Tak bardzo za nią tęsknię. Za moją Niki. Bo ona była i już na zawsze pozostanie całym moim światem. Nie potrafię sobie poradzić z jej odejściem. Chciałbym żeby była obok. Żeby czas się cofnął. Przytulił bym ją i już nigdy nie pozwolił odejść. Nie dałbym jej skrzywdzić. Ale tak się jednak nie stanie.

Ostatnio miałem o niej sen. Była w ślicznej, białej sukience. Cała aż promieniała ze szczęścia. Patrzyła prosto w moje oczy i ciągle powtarzała:

Teraz jestem w końcu szczęśliwa, ale zawsze będę Cię kochała. Ty też musisz znaleźć szczęście...

Tylko jak, gdy nie ma jej obok. Bez niej życie nie będzie już takie samo. Może i była lekko pokręcona, ale to właśnie najbardziej w niej uwielbiałem. Była najwspanialszą dziewczyną na świecie, a ja cieszę się z tego, że to właśnie mnie pokochała. Że chociaż przez jakiś czas mogłem ją mieć tylko dla siebie. Tylko że zawsze wraca złość. Bo przecież właśnie ja to wszystko zepsułem.

Na zawsze zostaniesz w moim sercu kochanie. I chociaż nie mogę ci tego powiedzieć, to mam nadzieję że to wiesz. Tęsknię...

Twój na zawsze
Nathan

//////////

Kochani! Strasznie trudno było mi napisać tą ostatnią już część. Ale pożegnania zawsze są bolesne. ;(

Proszę jednak o jedno. Dajcie znać jak wam się podoba. Nie ważne czy to gwiazdka, czy komentarz. Zawsze miło jest wiedzieć, że to co robisz sprawia komuś radość. ;)

Pamiętnik ShizofreniczkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz