R.11

122 4 0
                                    

Co było dalej.
Dalej było to, że straciłam przytomność.
Ciemność i mrok, który mnie pochłania.
Diabeł, który pokazał mi rozsądna drogę.
I ja, która ją wybrałam.
Instynktownie wiedząc, że mogę mu zaufać.

Obudziłam się w nie swoim łóżku.
Zaśmierdziało McCallem.
Czyli to u niego jestem?
Na to wychodzi.

Zeszłam na dół z niezłym kacem, a chłopak podał mi tylko szklankę wody ze zbawieniem.

-Wiesz, próbowałaś nas pozabijać.

Ja na to się tylko zakrztusiłam.

-Jezu co?!

Alfa opowiedział w skrócie historię ze wcozraj. Ale jednak ostatnie słowa doprowadziły mnie do stanu przedzawałowego.

-Ugryzłas Stiles'a i Allison, jednak nie jest wampirem jak Stiles tylko ma jakiś dziwny gen.

-Co rozumiesz przez dziwny?

-Na przykład to, że zmienia się w coś. Wyrastają jej rogi, jej oczy natomiast przybierają idealnie czarną barwę.

Główkowaliśmy jeszcze kilka godzin, a potem udałam się do domu Malii. Po drodze zadzwoniłam jednak do taty.

-Um...hej tato. Jaka istota ma rogi i czarne jak Tartar oczy?

Przez chwilę słyszałam lekko urywany oddech co znaczy, że zaspał do pracy.

-Pogadamy w szkole okey? I weź ją ze sobą jeśli będziesz mogła.- mruknał i się rozłączył.

TO NIE TAK JAK MYŚLICIE

Wpadłam do szkoły nieźle spóźniona z Malią, Lydią i Allison. Bogu dzięki jest fizyka.

-Przepraszam za...- wpadłam jak torpeda na zajęcia.- Tato co tu się stało...

Zatem. Ucięłam zdanie ponieważ klasa była kompletnie zdemolowana jakby przejechało kilka walcy i przeszło tornado.

-Otóż moja droga, ktoś mi ukradł w nocy sprzęt z sali. Zajęcia odwołane!- to krzyknął do reszty grupy, która swoją drogą w większości zabuczała i wyszła prawdopodobnie do kawiarni.

-Musimy znaleźć ten sprzęt. Od niego zależy życie Alli.- zerknął na nią.- Dzwoń po Hale'ów.

Zgodnie z poleceniem zadzwoniłam do Dereka, Scott wybierał numer do Liama, a Lydia do Hayden. Jeśli mamy to znaleźć musimy zmobilizować całe stado.

-Hayden mówi cyt...albo z resztą.- dała na glosnik- Hayden powtórzysz?

-Wczoraj wieczorem widziałam jak jakiś typ jechał niebieskim wanem w stronę szkoły. Było koło 20.30 więc budynek był już zamknięty.

-A "jego" widziałaś?

-Tak. To...

POOOOLSAAAAT
TAK, TEŻ WAS UWIELBIAM ❤️

Daughter of Garett DouglasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz