R.9

174 4 0
                                    

Po całej akcji w lesie wróciliśmy do mnie do domu się naradzić. Niestety wcześniej miałam wizytę u lekarza.
Gdy wybiła dwudziesta wszyscy spotkaliśmy się w domu Stilesa.

-Scott, masz coś do powiedzenia?- Allison spytała, gdy Stiles zrobił nam herbaty.

-Tak.- wstał i stał z kubkiem w ręku po środku naszego okręgu.- Ja...ja przepraszam. Wszystkich. Za swoje zachowanie. A zwłaszcza ciebie.

Tu spojrzał na mnie. Ja tylko wstałam i podałam mu dłoń na zgodę. Nagle, mi z tąd ni z owąd przy mnie zjawiła się Malia i poklepała go po głowie jak szczeniaka. Zetknęłam tylko na minę Alfy by zrobić mu zdjęcie i ustawiłam sobie na tapecie. Oczywiście pokazałam mu jego mema.

-Usuń to.- spojrzał na mnie błagalnym wzorkiem.

-Nep. Odwalisz coś to to zdjęcie wyląduje na Instagramie.- po czym puściłam mu oczko. - A teraz dajcie wypić kawę.

Jednak nie dane mi było. Usłyszałam huk w przedpokoju i poszłam to sprawdzić.

-JEZU STILES...- wzięłam od niego kilka kartonów pizzy.- Chcesz skręcić kark?

No i mniej więcej tak upłynął wieczór w domu Stilinskich.
Na odchodne powiedziałam jeszcze:

-Chyba otworze bar.

W sumie czemu nie? By były pieniążki, lokal itp, na dodatek by było to jedno z nielicznych miejsc do imprez. Na parterze mógłby być bar, na piętrze schowek na alkohol, zapasy i takie coś.

Zerkając na zegarek zobaczyłam że jest szósta a że dziś sobota to kac zabójca będzie mógł działać na naszego człowieczka kilka godzin...to ja w tym czasie poszukam czegoś odpowiedniego...

-MAM- wydarłam ryja- TATO OTWIERAM BAR!!

-MAM- wydarłam ryja- TATO OTWIERAM BAR!!

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Niby to restauracja niby bar.
Zadzowniłam do Mals.

-Bedziesz moja wspólniczka?

-Jest ósma rano, kobieto...-jękła.- Czekaj co?

Opowiedziałam jej po krótce o barze.

-Wchodzę w to...

Daughter of Garett DouglasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz