R.3

412 19 2
                                    


Zanim wyszłam wzięłam jeszcze kapelusz i poszłam do auta Lydii. Taaaa poznałam jej imię. Nie pytajcie jak. Cała szkoła o niej gada.

A ubrałam się tak

A ubrałam się tak

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-No, no no. Masz gusta.

Przybiłam jej żółwia. Ona go oddała i ruszyła z piskiem opon.

-POZABIJASZ NAS!- pisnęłam.

Ledwo zaczęła jechać i ma już ponad 120 na liczniku. Ona mnie przeraża.

10 min potem

Dojechaliśmy do celu w jednym kawałku.

-N i g d y  w i ę c e j  z  t o b ą  n i e   j a d ę.- powiedziałam ciężko dysząc.

-Przyzwyczaisz się.

Pokiwałam niemrawo głową i wysiadłam, ona też. Był to średni domek w lesie, ale przytulny.

-Wiec, gdzie reszta?

-Część w domu, część w drodze.

Akurat w ostatniej chwili zobaczyłam światła jeepa bo odskoczyłam.
Auto zahamowało z impetem.
Z niego wyskoczył kierowca. Ej...to ten sam chłopak, co ze swoim kolegom siem spóźnił ostatnio. Na fizykę.

-Mów do ręki ale i tak nic się nie stało.

Przerwałam jego monolog.
Ten popatrzył na mnie jak na idiotkę.

-Nie przyszłam tu po to, by psuć wieczór. A jeśli tak to znam drogę powrotną.

-Jak?- pyta ruda.

-Pamięć fotograficzna.

Odpowiadam po chwili.

-To co? Będziemy tu stać?

Pokiwali głowami, że nie.
Nagle nadjechał 3 wóz. Wysiadł z niego wysoki mężczyzna.

 Wysiadł z niego wysoki mężczyzna

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

I niski chłopaczek

Zrobiłam minę jak rybka

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Zrobiłam minę jak rybka. Miałam coś powiedzieć, zrezygnowałam.

Weszliśmy do budynku, wzięliśmy po piwie i włączyliśmy muzykę.

-Ej jeśli wypijemy, nawet ty Stiles, to to kto nas odwiezie?- pyta banshee.

I nagle zrozumiałam. Dlatego śmierdziało mi wilkami.
Chyba mam atak paniki.
Zaczęłam szybciej oddychać.
Kiedy nikt nie patrzył, wyszłam na świeże powietrze.
Zaczęłam oddychać spokojniej, ale i tak miałam fazę, jak po maryśce.
Zdaje się, że widziałam kogoś w krzakach.

I nagle ni z tad ni z owąd, ruda stanęła obok.

-Wszystko ok?

-Tt... Ttaaaak- no, teraz to chyba wie, że nie.

-Spokojnie.- dała mi dłoń na ramię, co odziwo pomogło- ale jesteś grzejnik.

-Dzięki i 24/7. Hehe.

Wróciłyśmy do środka.

-To jest Scott, Liam, Jordan, Stiles, Hayden, Theo, Kira, Malia, a ja jestem...

-Lydia.

-A to skąd...

-Cala szkoła o tobie gada.

Ta tylko pokiwała głową twierdząco i spytała, jak mam na imię.
Chwilę milczałam i powiedziałam.

-Leslie. Leslie Elizabeth Douglas.

Oczy innych patrzyły ze szokiem na mnie.

-D-Douglas?

Powiedział najprawdopodobniej Stiles. Muszę go skojarzyć z próbą przejechania mnie.

Wzruszyłam ramionami.

Ale nagle wszystkie sprawy się pokomplikowały bo zaczęli do nas strzelać...

Daughter of Garett DouglasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz