-M-musiałeś mnie z kimś pomylić-
powiedział po dłuższej chwili. Przekrzywiłem głowę mierząc go wzrokiem.Nie, nie pomyliłem się, to był on. I nagle zobaczyłem szczegół który to potwierdzał.
-Nie prawda, to ty, udowodnić ci to?-uśmiechnąłem się wrednie.-Niby jak?-spojrzał na mnie dziwnie i założył ręce na piersi.
-Musisz tylko odpiąć mi chociaż jedną rękę-spojrzałem na łańcuch-i zbliżyć się.
-Pff chciał byś-zaśmiał się-Nie to nie-wzruszyłem ramionami.
Chłopak patrzył na mnie przez chwile, ale w końcu zrobił to co mu powiedziałem i usiadł obok mnie.-No i niby co teraz zrobisz?-spojrzał na mnie.
Od razu włożyłem rękę w jego włosy i zacząłem je przeczesywać.-C-co ty...-chciał mnie powstrzymać, ale ja sam zabrałem rękę. Ku mojemu zdziwieniu, na jego twarzy pojawił się lekki rumieniec."Uroczo" pomyślałem.
-Tak jak myślałem, masz czarne odrosty-uśmiechnąłem się bo teraz nie miał już nic na swoją obronę.
-Okej, po pierwsze, skąd znasz moją prawdziwą tożsamość?-odsunął się ode mnie wiedząc, że już go przejrzałem.
-Hmm...to ja mam pomysł, pogadamy sobie, jak całkiem zdejmiesz mi ten szajs-poruszyłem ręką która dalej była skuta.
-A jaką mam pewność, że mnie nie spalisz tak jak chciałeś to zrobić wcześniej-spojrzał na mnie nieufnie na co ja tylko wzruszyłem ramionami.
-Musisz mi po prostu zaufać-dalej się uśmiechałem .
Nie musiałem długo czekać na reakcje. Kiedy byłem już całkiem wolny przeciągnąłem się. Co jak co, ale dosłownie wszystko mnie bolało.
-No więc?-niebieskowłosy domagał się wyjaśnień.
-No więc...-powtórzyłem po nim-pamiętasz może jak kiedyś zakosiłeś jakiemuś facetowi fajki, już miałeś dostać wpierdol, kiedy nagle pojawił się jakiś chłopak w czerwonych włosach?-Może pamietam, ale co to ma do rzeczy?-patrzył na mnie lekko zmieszany.
-No i...potem zacząłeś mu się zwierzać, a on obiecał ci że wróci...-nie dane mi było dokończyć bo chłopak się wtrącił.-Pamietam...-trochę posmutniał-nigdy więcej go nie widziałem, dlatego nie wierze w takie obietnice.
-Wiesz co? Ja wracałem, ale ciebie tam nie było-trochę się zirytowałem. Łaziłem tam jak głupi przez rok, a on teraz wyjeżdża mi z takim tekstem.
-Czekaj...CO?!-tak, ewidentnie się zdziwił.
-Co „co"? Nie było cię tam.-Przestań robić ze mnie debila!-gwałtownie wstał-myślisz, że uwierzę w to, że to byłeś ty?!
-Mhm Tenko Shimura, czarne włosy-też wstałem i zacząłem wymieniać-bardzo chudy, zabił swoich rodziców...ale przede wszystkim te oczy-zbliżyłem się do niego.
-Posłuchaj mnie-podszedł do mnie i złapał mnie za koszulkę-nie wiem czego chcesz, ale...
-Niczego nie chce-przerwałem mu-no może poza jednym, mogę wstąpić do tej waszej ligi, ale się uspokój-chwyciłem go za rękę którą mnie trzymał i opuściłem ją w dół.Chłopak stał tak chwile i patrzył przed siebie...czyli siłą rzeczy na moją klatkę piersiową, bo do niej mi dosięgła.
-Okej, ale masz mnie nazywać Tomura Shigaraki, bo po pierwsze, nie lubię tamtego imienia, a po drugie, nikt oprócz Kurogiriego nie zna mojej przeszłości-zabrał szybko swoją rękę od mojej.
-Uuu, czyli dzielimy razem sekret. Fajnie, normalnie jak w jakiejś komedii romantycznej-zaśmiałem się.
-Tch, głupi jesteś-zrobił krok w tył.-Może-wzruszyłem ramionami i patrzyłem mu w oczy.
-To...jak się nazywasz-odwrócił wzrok.
-Dabi-odpowiedziałem krótko, a on zmarszczył brwi.
-Nie prawda, tamto imię było inne-spojrzał na mnie w końcu.
-No wiesz, ja mogę nazywać cię Tenko-uśmiechnąłem się wrednie i zbliżyłem do niego.
-Oookej czyli Dabi, dziwne ale niech ci będzie-znowu odsunął się do tyłu.
-Tch i kto to mówi-przewróciłem oczami.
-Odwal się od mojego imienia-otworzył drzwi i wyszedł na korytarz-chodź, pokaże ci co jest gdzie, żebyś nie wlazł tam gdzie niepowodzenieś.__________________________
Nie za bardzo wiem co tu napisać wiec...możecie po prostu dać znać czy rozdział wam się podobał.
Kolejna część pojawi się kiedy ten rozdział uzbiera 5⭐️Do następnego 💜
CZYTASZ
Shigadabi-Plan
FanfictionDostał jedno zlecenie, miał porwać jedną osobę...co mogło pójść nie tak? ---- Osiągnięcia: #1 villains 6.04.2021 💜 #9 shigadabi 7.04.2021💜