VII.

1.3K 119 121
                                    


-Co chcesz?- zapytał zerkając na mnie.
-Dowiedzieć się co się stało-odpowiedziałem wchodząc do jego pokoju i zamykając za sobą drzwi.

-Nic się nie stało-powiedział znowu patrząc w sufit.
-Mhm właśnie widzę, powiesz mi?-usiadłem na rogu łóżka.

-No nic się nie stało, możesz już sobie iść?
-Może psychologiem nie jestem, ale widzę, że coś się dzieje. Więc nie wyjdę, aż mi nie powiesz- powiedziałem siedząc na łóżku.

-Eh no niech ci będzie-podniósł się do siadu i spojrzał na mnie, jednak po chwili szybko odwrócił wzrok-bo...czuje coś ale nie wiem co to, nie miałem tak wcześniej.

-Może...próbuj opisać mu to uczucie-powiedziałem troskliwie.
-No wiec...t-to jest tak...-nie mógł wydusić z siebie ani słowa i coraz bardziej się stresował.

-Ale uspokój się, bo tak do niczego nie dojdziemy-uśmiechnąłem się lekko i przysunąłem do niego.
Chłopak odetchnął i po dłuższej chwili zaczął mówić.

-Bo...jest taka osoba i ja ją lubię...nawet bardzo. Chciał bym żeby była przy mnie, a kiedy długo go nie widzę zaczynam się martwić. Prawie cały czas o nim myśle...czasem mi się śni, a kiedy jest obok to plącze mi się język i moje serce zaczyna bić szybciej-z każdym słowem robił się coraz bardziej czerwony od rumieńców oblewających jego twarz.

W tej wypowiedzi zainteresowało mnie jedno, mianowicie, że mówi o chłopku. W sumie to myślałem wcześniej nad jego orientacją i jak widać zgadłem.
-No wiesz...nie jestem specjalistą, ale wygląda na to, że się zakochałeś Creep-uśmiechnąłem się, jednak poczułem ukłucie w okolicach klatki piersiowej. On...zakochał się, a ja nawet nie myślałem o tym żeby powiedzieć mu, że coś do niego czuje.

-N-no i co mam niby teraz zrobić?- spytał zerkając na mnie.
-Najlepiej żebyś mu o tym powiedział-odpowiedziałem cicho.

-Ale on mnie wyśmieje, a-albo powie, że nic do mnie nie czuje, a-a ja tylko się wygłupie-wyglądał jak by miał się zaraz rozpłakać, wiec przysunąłem się jeszcze bliżej i przytuliłem go.

-Napewno tego nie zrobi, zobaczysz jeszcze będziecie...razem-to ostatnie słowo ledwo przeszło mi przez gardło.
-Nawet jeśli, to niby jak mam mu to powiedzieć-wtulił się we mnie lekko.

-No nie wiem...najlepiej tak po prostu, prosto z mostu-naprawdę nie jestem specjalistą w tych sprawach.
-Czyli mam tak po prostu powiedzieć mu, Kocham cię?-zerknął na mnie.

-No tak, możesz wybrać sobie jakiś moment gdzie będziecie sami we dwoje. Ale lepiej nie próbuj robić jakiegoś złożonego planu rodem z filmu, bo się zestresujesz i nich z tego nie będzie-zaśmiałem się cicho.

-A jak będę z nim sam w pokoju i będę siedział blisko, albo nawet się do niego przytulał i po prostu mu powiem, będzie dobrze?- zapytał patrząc mi w oczy, ale tym razem to ja unikałem jego wzroku. Czułem się jak by moje serce miało się zaraz rozlecieć na drobne kawałeczki.

-Myśle, że będzie idealnie-uśmiechnąłem się smutno. Aż nie mogę wierzyć, że udzielam mu takich rad będąc singlem. W prawdziwym związku byłem raz, trwał nie długo i uważam, że był nieudany.

-A ty jak byś zareagował gdyby jakiś chłopak ci to powiedział?- zapytał nagle i podkreślił słowo 'chłopak'. Szczerze to byłem dość zaskoczony tym pytaniem.

-Nie wiem...zależy kto by to był-patrzyłem w ścianę.
-A dziewczyna?
-Tak samo-wzruszyłem ramionami-jestem bi, wiec nie robi mi to różnicy.
-Mhm...Dabi?-położył głowę na moich kolanach i cały czas się we mnie wpatrywał.

-Hm?- tym razem i ja na niego spojrzałem.
-Bo ja...

__________________________
Po pierwsze, kolejny Polsat : ))
Po drugie...ten rozdział jest chujowy, no ale przynajmniej jest
Po trzecie, mam taki plan który pewnie totalnie zrypie te książkę ale i tak chce to zrobić, wiec możecie wybrać wersje która się pojawi:
•Tomura straci pamięć podczas walki -zostaw 💛w komentarzu

•Tomura zmieni się w kobietę przez czyiś quirk podczas walki-zostaw 💜w komentarzu

Shigadabi-Plan Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz