87. Parrish vs dzieci

793 31 3
                                    

– Mamo – zaczęła Kaylee, stając obok ciebie i szarpiąc cię za spódnicę, żeby zwrócić na siebie twoją uwagę. – Czy ty mnie kochasz?

Zmarszczyłaś brwi zaskoczona pytaniem.

– Oczywiście, że cię kocham, kochanie.

– A mnie? – spytała Hayley.

– Ciebie też – zapewniłaś.

Bliźniaczki zmierzyły się spojrzeniami, a potem znowu na ciebie popatrzyły, podpierając się rączkami pod biodra.

– Którą bardziej? – spytały jednocześnie.

Parsknęłaś krótkim śmiechem.

– Kocham was tak samo – powiedziałaś i wróciłaś do mycia naczyń.

Po chwili znowu poczułaś szarpnięcie. Odwróciłaś się ponownie z westchnięciem. Chyba nigdy nie skończysz sprzątać. W tym tempie na pewno nie.

– Na pewno jedną z nas kochasz troszeczkę bardziej – stwierdziła Hayley.

– Myślę, że to ja. Jestem starsza – uznała Kaylee.

– O sześć minut – oburzyła się Hayley. – Ja jestem słodsza. Mnie kochasz bardziej, prawda, mamo?

– Nie, słoneczko. Obie kocham tak samo.

Do kuchni wbiegły Rosie oraz Rachel, obie lekko zdyszane i ze ściągniętymi gniewnie brewkami.

– Mamo! – wrzasnęły obie.

– Mamy pytanie – zaczęła Rosie.

– Jeśli spytacie, którą kocham bardziej, to zacznę strzelać – obiecałaś. – Co was opętało?

– Nie o to chciałam spytać – oburzyła się Rachel.

Przykucnęłaś przed dziewczynkami i kiwnęłaś przyzwalająco głową.

– W porządku. Więc jakie to pytanie?

– Która z nas jest twoją ulubioną córką? – spytała z niewinną minką Rosie.

Zazgrzytałaś zębami.

– Skąd wam się... Słuchajcie. Nie mam ulubionej córki i żadnej z was nie kocham bardziej ani mniej od pozostałych, jasne?

– A wujek Scott ma swoje ulubione dziecko – wytknęła Hayley.

– Wujek Scott ma tylko jedno dziecko – przypomniałaś.

– Tata ma czworo – zauważyła Kaylee. – A mimo to ma ulubione. Dlaczego ty nie masz?

Ściągnęłaś brwi i przyjrzałaś się podejrzliwie córkom.

– Tata ma ulubione dziecko? – powtórzyłaś.

– Tak powiedział – przytaknęła Rosie i zaczęła kręcić się w kółko ze śmiechem.

Pokiwałaś z namysłem głową.

– I która z was jest tym ulubionym dzieckiem? – zapytałaś.

– Ja – odpowiedziały jednocześnie.

Kiedy zorientowały się, co się stało, zaczęły oskarżycielko celować w siebie palcami, a zaraz potem przekrzykiwały się wzajemnie. W tym czasie ty podeszłaś do kuchennego okna, żeby upewnić się, że Jordan właśnie wrócił z pracy i wjeżdża samochodem do garażu.

– To ja jestem ulubienicą tatusia!

– Tata uważa inaczej.

– Powiedział mi!

– On mnie kocha najbardziej!

Uciszyłaś gromadkę i wskazałaś na drzwi frontowe drzwi.

– Zgaduję, że tatuś powiedział to każdej z was. Idźcie i same się go o to zapytajcie.

Dziewczynki patrzyły jeszcze na siebie przez chwilę, wszystkie w bojowych pozycjach, a potem jednocześnie rzuciły się do wyjścia. Poczekałaś, aż ostatnia – Kaylee – wyjdzie i zamknęłaś drzwi na zasuwkę, a potem upewniłaś się, że tylne wyjście oraz to przez balkon też są zamknięte i na spokojnie wróciłaś do sprzątania.

Dwie minuty później usłyszałaś głośne pukanie i szarpanie za klamkę.

– Kochanie! – zawołał przerażonym głosem Jordan. – Ratuj!

– Hmmm... – mruknęłaś sama do siebie. – Może by tak podgłosić radio?

– Okej, okej – próbował opanować sytuację Jordan. – Słuchajcie, rzucę tym patykiem, a ta która pierwsza go złapie, ta będzie moją ulubienicą, w porządku? Aport! ...nie?

Zachichotałaś i podeszłaś do okna. Dziewczynki otoczyły swojego ojca i wpatrywały się w niego, z niezadowoleniem kręcąc główkami.

– Chyba już załapały, że nie są psami – zawołałaś ze śmiechem.

Wyglądał, jakbym rzuciła mu koło ratunkowe.

– Psy! Okej, dziewczynki, która z was chce pieska, hę? Szczeniaczka?

– Mamy uczulenie – przypomniała Rosie, wskazując na siebie i Rachel.

– Poważnie? – spytał Jordan z zaskoczoną miną.

– Powinieneś to wiedzieć, przecież jestem twoją ulubioną córką – ironizowała Rachel.

Jordan uniósł ręce w obronnym geście.

– A która z was chce ciastka? Czekoladowe – kusił. – Z dowolną ilością czekolady.

Wszystkie cztery wymieniły porozumiewawcze spojrzenia.

– Codziennie przez tydzień – targowała się Kaylee.

– I do tego babeczki – dodała Hayley.

– W porządku – skapitulował Jordan.

– Super – stwierdziła, uśmiechając się szeroko, Rosie. – I pamiętaj, że co by się nie działo, jesteś naszym ulubionym rodzicem.

Jordanowi widocznie ulżyło. I wtedy Rachel dodała:

– Oprócz mamy.

You're The Hottest Girl - Teen Wolf PreferencjeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz