[ 6 ] pogodzić wrogów

6.5K 540 580
                                    

James wstał rano wyjątkowo niewyspany. Całą noc przewracał się z boku na bok, nie mogąc zmrużyć oka. Gdy tylko wszedł do łazienki, zobaczył w lustrze swoje odbicie z ciemnymi worami pod oczami i jeszcze bardziej niż zwykle, rozczochranymi włosami.

W salonie spotkał tylko Snape'a, nie bardzo miał ochotę z nim przebywać jednak usiadł obok niego na kanapie. Gdy spojrzał na Ślizgona, zauważył, że on też nie jest w najlepszej formie.

- Gdzie reszta? - zapytał Potter i ziewnął.

- Lily, Lupin i Pettigrew są w bibliotece a bracia Black siedzą w pokoju Regulusa - wyjaśnił Severus.

- Mhm - mruknął tylko James. Przymknął na chwilę oczy, ulegając zmęczeniu.

- Może pójdziesz jeszcze spać? - zaproponował Ślizgon. Rogacz spojrzał na niego zdziwiony. „Dlaczego go to obchodzi" pomyślał.

- I tak nie zasnę - Potter wzruszył ramionami. Severus w odpowiedzi tylko pokiwał głową.

W pokoju nastała niezręczna cisza, James poprawił się na swoim miejscu a Snape rozluźnił swoje ciało, które spięło się gdy tylko Potter wszedł do pomieszczenia.

- Jadłeś coś? - zapytał Gryfon ku zdziwieniu drugiego chłopaka.

- Nie? - odpowiedział niepewnie. - Zakładam, że ty też.

- Skoro wszyscy są zajęci, może razem zjemy śniadanie? - zaproponował James na chwilę odkładając na bok swoje uprzedzenia i stare konflikty.

Severus się zgodził i razem skierowali się do kuchni. Lukrecja przygotowała im kanapki oraz kawę, którą Potter przyjął z wdzięcznością i potraktował ją jako lekarstwo na jego wszystkie problemy.

- Too... masz jakieś plany na dzisiaj? - zapytał, nie wiedząc co powiedzieć James.

- Cóż, patrząc na to, że mogę przemieszczać się tylko w Pokoju Życzeń, mam milion planów - odpowiedział sarkastycznie Severus. Gryfon tylko przewrócił oczami, biorąc łyk swojej kawy.

- Żadnych rozkazów od Voldemorta? - Potter zapytał, nieświadomie wchodząc na drażliwy temat.

- Nie mów tak - warknął Severus.

- Ooo, mały Śmierciożerca się obraził - zaśmiał się nieprzyjemnie brunet.

- Zamknij się! Nie jestem Śmierciożercą, chociaż łatwo ci przypinać mi taką łatkę! Od zawsze miałeś do mnie jakiś problem...

- Ja... - zaczął James, nie wiedząc co powiedzieć. - Miałem do ciebie problem, bo byłeś taki dumny z bycia Ślizgonem i uganiałeś się za Lily.

- Nie uganiałem się za nią! Przecież jestem gejem, mówiłem to już - powiedział, wkurzony Severus. - Wolałbym nawet ciebie niż ją.

- Serio? - zapytał James, uśmiechając się kpiąco.

- Ale to nie znaczy, że bym cię chciał! - krzyknął rumieniąc się.

- Jasne, jasne - mrugnął James, wracając do jedzenia swojego śniadania.

Pomiędzy nimi ponownie nastąpiła niezręczna cisza. James szybko zjadł śniadanie i miał już wychodzić, gdy Severus się odezwał.

- Musiałem być dumny z bycia Ślizgonem - powiedział smutno. - Nie nadawałem się do innego domu, za głupi na Ravenclaw, za strachliwy na Gryffindor i za okrutny na Hufflepuff. Poza tym moja matka tam była, a to jedyna rodzina, którą szanuje. Nie każdy ma dobre życie, i Black powinien o tym dobrze wiedzieć a mimo to, razem z tobą, niszczyliście moje jeszcze bardziej.

- Przepraszam - powiedział szybko James. Od jakiegoś czasu zaczął uważać, że naprawdę przesadzali. To już przestały być niewinne żarty.

- Co? Nie rozumiem? - zapytał Snape, chociaż dobrze usłyszał co powiedział Gryfon. Nigdy nie powiedziałby tego na głos, ale zaimponowały mu przeprosiny bruneta.

- Przepraszam! Za to, że robiłem ci te wszystkie dziecinne psikusy i cię wyśmiewałem! - krzyknął.

- Powiedzmy, że ci wybaczam, ale tak nie do końca - westchnął Severus.

- Ty też powinieneś przeprosić!

- Za co niby? - oburzył się Snape.

- Tak dla zasady - wyjaśnił mu James z nutą sarkazmu. Ślizgon powoli działał mu na nerwy, chociaż starał się być opanowany.

- Dobra, dobra, przepraszam - powiedział, poddając się. W kuchni spędzili jeszcze chwilę po czym razem postanowili wrócić do salonu.

W pomieszczeniu znajdowała się Lily, Remus i Peter, którzy prowadzili bardzo dynamiczną konwersację.

- O co chodzi? - zapytał Severus, siadając naprzeciwko rudowłosej dziewczyny.

- Pogodziliście się! - krzyknęła z entuzjazmem, mając na myśli jego i Jamesa.

- Skąd to niby... a no tak, lista - westchnął Potter.

- Przynajmniej kolejne zadanie jest zaliczone - Remus wzruszył ramionami.

Po chwili dołączyli do nich również Syriusz i Regulus, którzy rozmawiali ze sobą na kilka ważnych tematów. Jednym z nich było zauroczenie, a raczej miłość starszego z nich do Remusa.

- O co te wrzaski? - zapytał, mając na myśli Lily, Syriusz.

- James i Severus się pogodzili - wyjaśnił mu Remus, uśmiechając się do niego. Chociaż nie wiedział co Syriusz miału wczoraj powiedzieć, pomiędzy nimi była dziwna atmosfera, która jednak nie była niezręczna a wręcz poprawiała ich relację.

- Serio? - Regulus otworzył buzie z zaskoczenia.

- Tak, przecież nie możemy kłamać - westchnął James, mając już dość tego zamieszania. Przecież to nie było nic wielkiego, ile można żyć w złości i zazdrości?

- Wow - skomentował Syriusz, siadając na kanapie. - Nie spodziewałem się tego. Chociaż ostatnimi czasami, Snape nie wydaje się już taki zły.

- Serio? - tym razem zapytał Severus. "Najpierw Potter a teraz Black?" pomyślał.

- Przecież nie można tu kłamać - powtórzył, po raz kolejny Rogacz.

- Wszyscy już trochę podrośli i zmądrzeli a ja od dawna wiedziałem, że ten spór nie ma sensu - Remus uśmiechnął się do Ślizgona.

- Oho, czyli co? Spór Huncwotów i Severusa Snape'a zażegnany raz na zawsze? - Lily spojrzała na Petera, który do tej pory stał cicho.

- Nigdy nie miałem problemu do Snape'a, po prostu robiłem to co reszta - wyjaśnił.

- Czyli koniec sporu! - krzyknęła rudowłosa.

- Nie należałaś do niego, ale to ty najbardziej świętujesz - zaśmiał się Regulus.

- Co ja poradzę? - wzruszyła ramionami dziewczyna.

Wszyscy usiedli na kanapach i fotelach, zajmując sobie komfortowe miejsce. Postanowili chwilę odpocząć i porozmawiać.

James odłączył się od reszty, pogrążając w swoich przemyśleniach. Po pięciu latach, pogodził się ze swoim największym wrogiem, zaraz po Voldemorcie i czuł się z tym bardzo dobrze. Jakby męczyło to go od dawna i teraz wielki kamień spadł z jego serca.

Severus czuł się podobnie. Nie mógł przyzwyczaić się do myśli, że teraz będzie mógł być sobą i nikt nie będzie go ośmieszał, a przynajmniej nie ci, którzy robili to najlepiej. Czuł również coś dziwnego w stosunku do Pottera, który sam go przeprosił chociaż Ślizgon podejrzewał, że było to z litości. Snape zignorował to dziwne uczucie i odpowiedział Lily, która go o coś zapytała.

***

przepraszam, że nie było tak długo :(

trzynaście zadań  ও・snamesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz