[ 14 ] przytulić się

5.9K 484 359
                                    

Snape nadal trzymał rękę na jego ustach, nie pozwalając mu dojść do słowa. Nie chciał, żeby cokolwiek mówił i zepsuł tą chwilę, która zdawała się trwać wieczność. Patrzyli sobie w oczy, obydwoje zarumienieni. W bibliotece panowała głucha cisza.

Po dłuższej chwili, chłopcy podnieśli się z podłogi. Severus nadal był zarumieniony a James szczerze żałował, że nie zdołał powiedzieć tego, czego chciał.

- To... sprawdzisz to zdanie? - zapytał Ślizgon.

- Mhm - mruknął Rogacz, zaczynając przeglądać czerwoną księgę. Praktycznie nic z niej nie zrozumiał, ale w końcu znalazł zaklęcie, którego potrzebował i przetłumaczył tekst.

- Wiesz, jak już stąd wyjdziemy, możesz pomoc mi z warzeniem tego eliksiru - powiedział, lekko się rumieniąc. James uśmiechnął się do niego, ochoczo kiwając głową.

- Wszystko dla Remusa - powiedział, nadal przeglądając książkę. - Zawsze staram się mu pomóc, nawet stałem się animagiem! - pochwalił się.

- Animagiem? - zapytał Severus, jakby nie był pewny czy dobrze usłyszał. Cóż, wiedział o wielu przekrętach Huncwotów i sam był często ich ofiarą, ale to była potężna magia, którą ciężko opanować.

- No tak. Ja jestem jeleniem, Łapa jest psem a Glizdogon − szczurem - wyjaśnił, dumnie się uśmiechając. - Nasze przydomki w sumie to sugerują.

- Hm... pokażesz? - zapytał, na chwilę odrywając się od swojej kartki.

- Co? Teraz? - Zdziwił się, jednak gdy Ślizgon pokiwał głową na tak, posłusznie wykonał jego prośbę. Po kilku sekundach przed brunetem stał duży jeleń. W bibliotece zrobiło się trochę mało miejsca, jednak nie przeszkadzało mu to w podejściu do zwierzęcia i zaczęciu głaskania go.

James pomyślał o tym, że chyba Severus zapomniał kim tak naprawdę jest. Albo, że jakaś szansa, że chociaż odrobinę go lubi.

***

- Chyba przesadziłem - jęknął Peter, kładąc się na kanapie i łapiąc za brzuch.

- Oczywiście, że przesadziłeś! - krzyknął Regulus, siadając na jednym z foteli, podczas gdy Lily zajęła drugi. Remus i Syriusz ponownie gdzieś zniknęli, zapewne na kolejną sesję całowania. - Zjadłeś połowę ciasta. W dodatku nic nie zostawiłeś dla Severusa i Pottera.

- Nie moja wina, że było takie dobre - odpowiedział urażony, przymykając lekko oczy.

- No oczywiście, że było. Ja je robiłem - stwierdził, wzruszając ramionami.

- Ale jesteś skromny - zaśmiała się rudowłosa Gryfonka.

- To cecha wszystkich Blacków - powiedział Regulus, uśmiechając się do nich.

- Ah, oczywiście, widać to też u Syriusza - mruknął Peter, nadal urażony ich wcześniejszymi upomnieniami.

Przez kolejną godzinę siedzieli razem, rozmawiając o głupotach. Ostatnio stwierdzili, że tworzą całkiem dobre trio, gdy Remus, Syriusz, James i Severus znikają.

No i oczywiście wiedzieli, że coś się dzieje pomiędzy tą dwójką. Czasem zachowywali się jak wrogowie, a czasem zupełnie przeciwnie − jak para. Często rozmawiali o swoich podejrzeniach, że oni mają coś ku sobie.

Po chwili do salonu wrócili James i Severus, w bardzo dobrych humorach. Lily uniosła podejrzliwie brew a reszta tylko im się przyglądała.

- I jak? - zapytał Peter, gdy obydwoje usiedli na pozostałych fotelach, znajdujących się całkiem blisko siebie.- Macie to?

trzynaście zadań  ও・snamesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz